Reklama

Emily Blunt jako Mary Poppins

Trudno powtórzyć mityczną rolę magicznej niani, która w 1965 roku przyniosła Oscara Julie Andrews, ale Emily Blunt podjęła to wyzwanie w komedii muzycznej "Mary Poppins powraca".

Trudno powtórzyć mityczną rolę magicznej niani, która w 1965 roku przyniosła Oscara Julie Andrews, ale Emily Blunt podjęła to wyzwanie w komedii muzycznej "Mary Poppins powraca".
Grana przez Emily Blunt Mary Poppins i jej mali podopieczni /materiały prasowe

Wyprodukowany przez Roba Marshalla ("Chicago", "Dziewięć"), sequel filmu Disneya "Mary Poppins" z 1964 roku, używa tych samych schematów. Dwadzieścia lat później, w czasie Wielkiego Kryzysu lat 30., dzieci strzeżone przez Mary Poppins są już dorosłe. Teraz ojciec trójki, Michael (Ben Whishaw), który właśnie stracił żonę, nadal mieszka w rodzinnym domu w Londynie. Czasy są trudne, a bank, dla którego pracuje (i na co pracował jego ojciec) chce przejąć jego dom.

Frunąc na swoim parasolu, enigmatyczna Mary Poppins ponownie pojawia się w ich życiu. Z pomocą przyjaciela Jacka, latarnika, funduje dzieciom serię przygód, aby pomóc rodzinie odnaleźć śmiech i radość.

Reklama

W rolę tytułową wcieliła się brytyjska aktorka Emily Blunt ("Diabeł ubiera się u Prady", "Sicario", "Ciche miejsce") - która wcześniej pracowała z Robem Marshallem przy filmie muzycznym "Tajemnice lasu"(2014). 35-letnia aktorka powiedziała AFP, że jest "trochę zaniepokojona" i "podekscytowana".

"Postanowiłam nie oglądać filmu ponownie, aby nie dać się zastraszyć i nadmiernie zasugerować tym, co zrobiła Julie Andrews" - powiedziała. "Pomyślałam, że skoro mam wcielić się w Mary Poppins, muszę zagrać moją wersję tej postaci, w przeciwnym razie będzie to bezużyteczne".

To raczej w powieściach Pameli L. Travers Emily Blunt szukała inspiracji. "Czuję, że w książkach jest zupełnie inna, bardziej ekscentryczna, bardziej nieuprzejma, bardziej zabawna i dziwna, i uznałam tę postać za bardzo przyjemną do grania, ponieważ jest bardzo tajemnicza" - mówi aktorka, wierząc, że w jej bohaterce jest "jakaś dwoistość", ponieważ jest "jednocześnie przyziemna i fantastyczna, drobiazgowa i wystarczająco dzika".

Z kolei Rob Marshall powiedział: "Chcieliśmy oddać hołd pierwszemu filmowi, ale także stworzyć oryginalne dzieło. Emily Blunt to jedyna osoba, która mogła odegrać tę rolę". Reżyser stwierdził też, że Emily Blunt "jest świetną aktorką, ma duże poczucie humoru, jest ciepła, inteligentna, potrafi śpiewać, tańczyć i jest... Brytyjką".

"Śpiew nie był dla mnie mniej onieśmielający, ponieważ robiłam to wcześniej w 'Tajemnicach lasu'" - wyjaśniła Emily Blunt. "Z drugiej strony byłam bardzo wystraszona tańcem. Ale kiedy zaczęliśmy kręcić, znaliśmy już kroki na pamięć i wszystko, co musieliśmy zrobić, to cieszyć się nimi" - dodała aktorka.

Polska premiera filmu "Mary Poppins powraca" jest planowana na 19 grudnia.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mary Poppins powraca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy