Reklama

Eliza Rycembel: Jak świętowała sukces na Orłach?

Podczas wtorkowej ceremonii rozdania Orłów 2020 Eliza Rycembel odebrała statuetkę za drugoplanową rolę kobiecą w filmie "Boże Ciało". Po tym sukcesie nie mogła hucznie świętować aż do rana. Musiała wracać do domu, gdzie czekał na nią... ukochany pies.

Podczas wtorkowej ceremonii rozdania Orłów 2020 Eliza Rycembel odebrała statuetkę za drugoplanową rolę kobiecą w filmie "Boże Ciało". Po tym sukcesie nie mogła hucznie świętować aż do rana. Musiała wracać do domu, gdzie czekał na nią... ukochany pies.
Eliza Rycembel na gali Orły 2020 /Tomasz Urbanek /East News

Orzeł za rolę Marty w filmie Jana Komasy to już druga ważna nagroda, którą Rycembel dostała za tę kreację. Wcześniej za swój występ w "Bożym Ciele" aktorka została też uhonorowana nagrodą na festiwalu filmowym w Gdyni. Nie mogła jednak uczcić swojego sukcesu, bawiąc się do białego rana.

"Po gali wrócę do domu i pójdę z psem na spacer" - powiedziała w rozmowie z PAP Life tuż po zdobyciu Orła. "Tak wygląda życie człowieka, który ma pieska, że nawet po gali, nawet po urodzinach, po wszystkich wydarzeniach, wraca do domu i czasem z gigantyczną radością, czasem z trochę mniejszą, ale jednak, wychodzi z psem na spacer. Bardzo dużo mi to daje, że mam pieska".

Reklama

Benio pojawił się w życiu aktorki w 2015 roku, gdy pracowała na planie filmu "Niewinne". Eliza zobaczyła go, gdy przychodził pod catering, gdzie ekipa dokarmiała czworonogi. Był psem bezpańskim, więc postanowiła zabrać go ze sobą do Warszawy. Dzisiaj Ben jest dla niej łącznikiem między światem aktorstwa, filmu i kina, a światem rzeczywistym. Sprowadza ją na ziemię.

Odbierając Orła, Rycembel wygłosiła jedno z najbardziej oryginalnych przemówień podczas gali organizowanej w Teatrze Polskim. Zarecytowała list Zbigniewa Herberta do studentów aktorstwa z 1995 r. "Bądźcie rzetelni. Hodujcie w sobie odwagę i skromność. Niech wam towarzyszy wiara w nieosiągalną doskonałość i nie opuszcza niepokój i wieczna udręka, które mówią, że to co osiągnęliśmy dzisiaj to stanowczo za mało" - cytowała.

Dlaczego postanowiła w swoim przemówieniu przywołać ten tekst? "Mój opiekun roku, prof. Wojciech Malajkat, chciał, żebyśmy wszyscy nauczyli się tego listu. I zrobiliśmy to. Większość z nas trzyma w sobie wartości, o których pisał Herbert" - zdradziła PAP Life aktorka.

Czy po zdobyciu Orła dla osób z branży filmowej wciąż będzie swojską Elizką? Ze względu na delikatną urodę, otoczenie często widzi w niej dziewczynkę. Kiedyś narzekała, że czasami musi głośno tupnąć nogą, żeby pokazać, że ma własne zdanie. "Myślę, że wciąż będę Elizką. Ale z tą różnicą, że w tym momencie zupełnie mi to nie przeszkadza. Akceptuję to, nie próbuję zmienić niczego na siłę" - wyznała.

Wydawać się może, że po nagrodach za rolę w filmie "Boże Ciało" Rycembel może przebierać w propozycjach ról i ma już kilka projektów na przyszłość. Tymczasem aktorka ma teraz wymuszoną przerwę od pracy i czeka na ciekawe oferty. Na razie udziela się w Teatrze 6. piętro, a jesienią zobaczymy ją w serialu "Osiecka", w którym zagrała główną rolę.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Eliza Rycembel | Boże Ciało (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy