Eddie Murphy: Kontuzje na planie nowej części "Gliniarza z Beverly Hills"
Rola Axela Foleya, policjanta z Beverly Hills, do dziś jest jedną z najważniejszych w dorobku Eddiego Murphy'ego. Ostatni raz aktor wcielił się w tę postać w nakręconej w 1994 roku trzeciej części popularnej komedii sensacyjnej. Teraz, po blisko 30 latach, znów gra pyskatego gliniarza w przygotowywanym dla Netfliksa filmie "Gliniarz z Beverly Hills: Axel Foley". Powrót do tej roli sporo Murphy'ego kosztował.
Rola Axela Foleya przyniosła popularnemu komikowi Eddiemu Murphy’emu popularność na całym świecie i zapewniła początek wielkiej kariery na dużym ekranie. Mimo uwielbienia widzów dla tego gliniarza, Murphy blisko 30 lat kazał czekać im na nową odsłonę jego przygód. Jak się okazuje, zgodził się znów zagrać tę rolę tylko dlatego, że produkcją czwartej części "Gliniarza z Beverly Hills" zajął się Jerry Bruckheimer, czyli producent "jedynki".
"Kiedy się zaangażował, zaczął rozwijać scenariusz, bo wiedział, jak 'Gliniarz z Beverly Hills' powinien wyglądać. Wtedy całość zaczęła mieć ręce i nogi. Bez niego próbowaliśmy od lat, od 10-12 lat. Przeczytałem z sześć różnych scenariuszy i żaden nie wydawał się właściwy. Studio chciało kręcić i tak, ale ja byłem na nie" - wyznał Murphy portalowi "Collider".
To właśnie działania legendarnego producenta przekonały aktora, że warto raz jeszcze wcielić się w postać Foleya.
"Jerry Bruckheimer zna się na swojej robocie. W ostatnich latach z sukcesem kontynuował 'Top Gun' i 'Bad Boys', bo jest Jerrym Bruckheimerem. Kiedy więc mieliśmy na pokładzie ten sam mózg, który stał za sukcesem 'Gliniarza z Beverly Hills', zaczął on układać na miejsce wszystkie klocki potrzebne do stworzenia wspaniałego filmu. Nie mogę się więc doczekać aż widzowie go zobaczą, choć łatwo nie jest" - dodał aktor.
Murphy wyjaśnił, że "łatwo nie jest" głównie ze względu na jego wiek i kondycję fizyczną.
"Axel Foley to młodziak, a ja nie jestem młodziakiem. Byłem nim dawno temu. Ten film wymaga sprawności fizycznej, a ja lubię siedzieć na kanapie. Nie lubię skakać, strzelać i biegać, a muszę skakać, strzelać i biegać. W efekcie po zakończonych zdjęciach miałem opaskę ortopedyczną na kolanie i rozwalone plecy. Ale będzie to wyjątkowy film" - zapewnił aktor.
Nie wiadomo, jaka będzie fabuła czwartej części "Gliniarza z Beverly Hills". Nie jest znana także data premiery tego filmu na Netfliksie. Wiadomo za to, że obok Murphy'ego wystąpią w nim m.in. Joseph Gordon-Levitt, który w jednym z wywiadów też zapewniał, że nowa odsłona przygód Foleya będzie świetna.
"Nie bez powodu Eddie Murphy jest Eddie’m Murphym. Będzie to jasne dla każdego, kto obejrzy ten film. Chodzenie do pracy przy "Gliniarzu z Beverly Hills" nie było pracą. Było marzeniem mojego życia" - powiedział aktor cytowany przez portal "Variety".