Reklama

"Dzikie róże" najlepszym filmem festiwalu w Cottbus

"Dzikie róże" Anny Jadowskiej otrzymały najważniejszą nagrodę tegorocznej edycji Festiwalu Filmowego w w Cottbus. Nagrodzona została również odtwórczyni głównej roli - Marta Nieradkiewicz.

Poza Nagrodą Główna dla najlepszego filmu imprezy "Dzikie róże" otrzymały także dwa inne prestiżowe wyróżnienia: Nagrodę Jury Fipresci oraz Nagrodę Jury Ekumenicznego.

"Dzikie róże" wchodzą do polskich kin 29 grudnia. Główna bohaterka Ewa (Marta Nieradkiewicz) zmaga się z ogromnym poczuciem samotności. Jej życie wypełnia zajmowanie się domem i dwójką dzieci, a także czekanie na męża (Michał Żurawski), który pracując w Norwegii rzadko przyjeżdża do domu. Młoda kobieta, chcąc znowu poczuć się kochaną i adorowaną, wplątuje się w romans z nastolatkiem. Niestety za tą chwilę "zapomnienia" przyjdzie zapłacić jej wysoką cenę. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej gdy wraca mąż. Podejrzenia, plotki i oskarżenia będą przeplatać się z inną tragedią - na plantacji dzikich róż, gdzie pracuje kobieta zaginie jej 2 letni synek Jasio. Czy chłopiec się odnajdzie? Czy ta rodzina ma szansę przetrwać? I wreszcie, czy Ewa pogodzi rolę walczącej o małżeństwo kobiety z rolą matki, która zdecydowała się porzucić własne dziecko?

Reklama

- Chciałam opowiedzieć kameralną, prostą, wzruszającą historię, skupioną na głównej bohaterce - Ewie. Obserwacja jej stanu emocjonalnego, jej stosunku do dzieci i tajemnica, którą ukrywa, stanowiłyby dla mnie najważniejszy element opowieści. U podstaw tego pomysłu na film tkwią moje własne rozważania o istocie macierzyństwa, zderzone z doniesieniami prasowymi na temat drastycznych relacji - matka i dziecko. Paradoks macierzyństwa, społeczne oczekiwania wobec matek, istota miłości macierzyńskiej to tematy, których chciałam dotknąć w tej historii, nie w sposób dydaktyczny, ani też moralizatorski, ale wpleść je w autentyczne losy bohaterki, by  za jej pomocą zadawać najistotniejsze pytania dotyczące tych problemów - mówi reżyserka Anna Jadowska.

Nagrody międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cottus zdobył także inny polski film, "Jestem mordercą": za Najlepszą Reżyserię nagrodzony został Maciej Pieprzyca, a Mirosław Haniszewski otrzymał Nagrodę za Najlepszą Rolę Męską.

- Jestem bardzo szczęśliwy, bo "Dzikie róże" były tegorocznym odkryciem Nowych Horyzontów. Jestem także wielkim fanem filmu "Jestem mordercą". Ale absolutnie nie dawałem żadnych forów polskim filmom, zresztą była nas piątka w jury. Wygrały filmy najlepsze, najciekawsze, najbardziej złożone - podkreśla Marcin Pieńkowski, juror festiwalu w Cottbus i dyrektor artystyczny festiwalu Nowe Horyzonty. - Oglądanie "Dzikich róż" to doświadczenie niemal fizyczne. To zasługa rewelacyjnej reżyserii, niezwykłego montażu i użycia dźwięku. To kino mądre, dojrzałe i bardzo potrzebne. Mam nadzieję, że to początek długiej festiwalowej drogi dla tego filmu.

27. Festiwal Filmowy w Cottbus odbywał się w dniach 7-12 listopada.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dzikie róże
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy