Reklama

"Dziewczyny z Dubaju": Emil Stępień wydał oświadczenie. Twierdzi, że film jest już gotowy

Emil Stępień postanowił odnieść się do ostatniego komentarza Dody i zabrał głos w sprawie filmu "Dziewczyny z Dubaju". Producent twierdzi, że film jest skończony i gotowy do dystrybucji.

Emil Stępień postanowił odnieść się do ostatniego komentarza Dody i zabrał głos w sprawie filmu "Dziewczyny z Dubaju". Producent twierdzi, że film jest skończony i gotowy do dystrybucji.
Emil Stępień wydał oświadczenie /Adam Jankowski/REPORTER /East News

Emil Stępień i Doda są w trakcie rozwodu. Gdy informowali o rozstaniu, zapewniali, że nie wpłynie ono na ich relacje zawodowe, stało się jednak inaczej. 

Oświadczenie Stępnia jest odpowiedzią do stanowiska Dody wyrażonego w czasie relacji live na Instagramie, którą określiła mianem konferencji prasowej. Wtedy Doda w formalnym tonie opowiedziała o tym, jak cała sytuacja wygląda z jej perspektywy. 

Reklama

Doda poinformowała, że wraz z reżyserką Marią Sadowską nie zostały wpuszczone do montażowni, gdzie miały dokonać ostatecznego skrócenia produkcji. - Z biznesowego punktu widzenia film nie może być tak długi - powiedziała. 

- Zostało złamane prawo. Nielegalnie nie zostałam wpuszczona. Bezprawnie odebrano mi możliwość do skrócenia materiałów, które należą również do mnie. Jeżeli w następnym terminie będzie to samo, będę zmuszona interweniować z policją i pozwać do sądu firmę[...] - powiedziała piosenkarka i producentka filmu "Dziewczyny z Dubaju"

- Ktoś w tym sporze musi być mądrzejszy - podkreśliła Doda, zapewniając, że m.in. dla dobra osób pracujących przy filmie nie zamierza blokować jego dystrybucji. Jednak dodała, że nie dopuści do tego, żeby "takie animozje" zaszkodziły filmowi. 

Emil Stępień wydał oświadczenie w sprawie "Dziewczyn z Dubaju"

"W związku z ostatnimi publikacjami dotyczącymi filmu 'Dziewczyny z Dubaju', wobec pojawiających się w nich nieprawdziwych informacji, czuję się w obowiązku przypomnieć kilka faktów historycznych związanych z tą produkcją. Jednocześnie wyrażam swoje zaniepokojenie tym, że kwestie profesjonalne — wszystkie związane z filmem — stają się bronią wymierzoną przeciwko mnie w walce o czysto osobistych charakterze" - rozpoczął swój wpis Emil Stępień.

"Od początku produkcji Pani Dorota i Pani Sadowska były traktowane profesjonalnie i także ich wcześniejsze zapewnienia o zadowoleniu z filmu oraz o zakończeniu prac traktowałem jako opinie profesjonalne i wiarygodne. Zadają sobie teraz takie pytanie - czy wcześniejsze zapewnienia obu artystek powinienem traktować jako nieprawdziwe? Przecież i ja, i nasi goście z czerwcowych pokazów widzieli już film i wszyscy wypowiadali się o nim pozytywnie. Pani Wanda Rabczewska pozwoliła sobie nawet na stwierdzenie za pośrednictwem instagrama p. Doroty, że jest to 'arcydzieło'" - dodał Emil Stępień. 

"Należy przede wszystkim podkreślić, że zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie to, że producentka kreatywna i reżyserka teraz (nagle i 3 miesiące po pierwszych przedpremierowych pokazach) chce 'dokończyć' film. Cała afera wokół tego 'dokańczania' filmu wynika z tego, jak krótkotrwała jest ludzka pamięć. W związku z tym pozwolę sobie na małą retrospekcję, która pozwoli krytycznie ocenić wiarygodność twierdzeń o tym, że film jest rzekomo niegotowy" - czytamy w oświadczeniu. 

Emil Stępień zapewnił że film jest już ukończony i przygotowany do dystrybucji. Liczy na to, że dzięki oświadczeniu "będą mogli zakończyć cały ten sztuczny szum wokół 'dokańczania' filmu'".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dziewczyny z Dubaju | Emil Stępień | Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy