"Dziewczyny z Dubaju": Emil Stępień kontra Doda. "Wykorzystana i oszukana". Oświadczenie!
Kolejne kontrowersje wokół filmu "Dziewczyny z Dubaju". Zaognił się konflikt pomiędzy producentami, Dodą i jej mężem Emilem Stępniem - nie tylko w życiu prywatnym, ale i zawodowym. Doda i reżyserka Maria Sadowska napisały na Instagramie, że zostały odsunięte od pracy nad montażem filmu. Teraz Stępień postanowił zabrać głos. Film ma mieć premierę 26 listopada.
"Dziewczyny z Dubaju" należą do najbardziej dyskutowanych projektów ostatnich lat, a film nie doczekał się jeszcze nawet premiery. Doda wraz z Emilem Stępniem przez dwa lata jako producenci zajmowali się produkcją filmu. W międzyczasie rozpadło się ich małżeństwo, jednak miało to nie wpłynąć na ich życia zawodowe.
Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Przynajmniej tak informują Doda i Maria Sadowska, które nagrały instastory, w którym twierdzą, że Emil Stępień nie chce ich wpuścić do studia montażowego. Rabczewska wrzuciła do sieci serię nagrań, w których opisała szokujące zachowanie Stępnia.
"Byłyśmy umówione na ostateczny montaż naszego filmu, który trwa 2 godziny i 20 minut i jest za długi, od wielu miesięcy próbujemy umówić się na ten skrót, co jest nam uniemożliwiane i dziś po raz kolejny zamknięto przed nami drzwi, przed filmem, którego jestem producentem kreatywnym i poświeciłam mu dwa lata, a Maria go wyreżyserowała. Emil napisał oficjalne maile, że nie mamy prawa dotykać tego filmu, który robiłyśmy przez dwa lata i nikt nie rozumie, dlaczego tak się zachowuje, nawet dystrybutor... Wszyscy mówią, że film jest za długi. Czujemy się wykorzystane, kopnięte w tyłek i Emil jest jedynym królem i władcą tego filmu" - mówiła na Instagramie.
Inne zdanie na ten temat ma Emil Stępień, który przesłał oświadczenie do portalu "Plejada". Wyznał w nim, że Maria Sadowska nie podołała filmowi, a Dorota Rabczewska "nie jest tak zdolna".
"Ani Maria Sadowska nie podołała temu filmowi, jak i poprzedniej "Sztuce kochania o Michalinie Wisłockiej", ani p. Dorota Rabczewska nie jest tak zdolna, jak się próbuje lansować. Przestańcie Państwo ślepo prowadzić się tanim medialnym zagrywkom celebrytów" - brzmiały jego słowa.
Emil wspomniał również, że film "Dziewczyny z Dubaju" jest tak naprawdę skończony: "Film jest już w pełni ukończony i zabezpieczony do dystrybucji polskiej i międzynarodowej. Jestem producentem tego filmu i nie pozwolę, aby w ciszy, bez mojej wiedzy, za moimi plecami - bo tak to wyglądało - ingerować w film".
Doda na swoim profilu oznajmiła, że w związku z zaistniałą sytuacją - nie bierze odpowiedzialności za materiał filmowy.
"Ja jako producent kreatywny w obecnej sytuacji niestety muszę stwierdzić teraz głośno, że nie biorę odpowiedzialności za ten materiał filmowy i Maria również, jako reżyserka, ponieważ zostało nam uniemożliwione dokończenie pracy nad nim" - mówiła na Instastory.
Na zakończenie podkreśliła, że jeśli nie będą mogły dokończyć swojej pracy i sytuacja nie zostanie wyjaśniona - nie pojawią się na premierze.
"Dorota Rabczewska jako producentka kreatywna i ówczesna w okresie startu produkcji, żona Pana Stępnia, włożyła nie tylko swój cenny czas ale i przede wszystkim całe swoje serce aby doszło do powstania produkcji "Dziewczyny z Dubaju". Odłożyła swoje muzyczne plany na dalszy plan aby całkowicie oddać się produkcji filmowej, tylko i wyłącznie dla dobra dzieła. Zaangażowała do roli reżysera wybitną i nagradzaną Marię Sadowską oraz dała szansę młodym aktorkom na zaprezentowanie swojego talentu. Film miał ( i wierzymy, że dalej będzie ) trampoliną zawodową dla młodego pokolenia aktorskiego oraz przede wszystkim przestrogą dla młodych widzek, które kiedykolwiek zechcą pójść drogą bohaterek filmu. Dorota Rabczewska została wykorzystana i oszukana, mimo zapewnień ex męża i treści dokumentów, które dotyczą jej decyzyjności w 50 % ( sprawy artystyczne filmu ). Wszelkie problemy i niejasności generowane przez Pana Emila Stępnia, które do tej pory pojawiały się w związku z produkcją, Dorota wraz z pomocą opieki prawnej starała się nie upubliczniać, jednak podczas dzisiejszej sytuacji, artystka dowiedziała się że nie ma żadnych praw do dalszej pracy przy filmie, któremu poświęciła dwa lata życia. Mimo więc poświęconego czasu i szczerych chęci, Dorota Rabczewska nie ponosi odpowiedzialności za finalną wersję montażu filmu oraz zaprzestaje jego promowania w dniu dzisiejszym, gdyż zaistniała sytuacja jest niezgodna nie tylko z artystycznymi założeniami Doroty i Marii ale i poszanowaniem drugiego człowieka" - brzmi oświadczenie artystki.
Film "Dziewczyny z Dubaju" planowo ma trafić na ekrany polskich kin 26 listopada 2021.