Dwa filmy o Dywizjonie 303
W sierpniu do polskich kin wejdą dwa filmy opowiadające o legendarnym Dywizjonie 303. 17 sierpnia premierę będzie mieć polsko-brytyjska koprodukcja z Marcinem Dorocińskim - "303. Bitwa o Anglię", za granicą ten film wchodzi równolegle na platformy VOD, a 31 sierpnia polski film - "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" z Piotrem Adamczykiem, Maciejem Zakościelnym, Antonim Królikowskim i Janem Wieczorkowskim w rolach głównych.
Ta druga produkcja to prawdziwa historia polskich asów przestworzy, inspirowana bestsellerem Arkadego Fiedlera o tym samym tytule. Polscy lotnicy, początkowo niedoceniani i wyśmiewani, stają się legendą. W ramach Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii (RAF-u) tworzą elitarną jednostkę - Dywizjon 303, który nie ma sobie równych.
W czasach, gdy każdy dzień mógł być ostatnim, nie wahali się wykonywać ewolucji powietrznych na granicy szaleństwa. Nikt nie latał tak jak oni. Ich ponadprzeciętne umiejętności i niezwykły patriotyzm mogą być przykładem dla kolejnych pokoleń Polaków, czym jest prawdziwe bohaterstwo. Film opowiada nie tylko o spektakularnych akcjach, w których brali udział podczas Bitwy o Anglię, ale pokazuje również ich życie prywatne. Kogo kochali, kogo stracili i za kim tęsknili.
W rolach głównych występują: Maciej Zakościelny, Piotr Adamczyk, Jan Wieczorkowski, Antoni Królikowski, Marcin Kwaśny, Krzysztof Kwiatkowski, Anna Prus i Cara Theobold.
"Jan Zumbach był ladies manem, czyli bawidamkiem, a także niezłym łobuzem. To facet który był charakterny, ale reagował dopiero wtedy, kiedy musiał rzeczywiście pokazać swoje łobuzerstwo. Mam nadzieję, że i to uda mi się w tym filmie przemycić choć parę razy" - mówił odtwórca tej postaci Maciej Zakościelny w rozmowie z PAP Life.
Witolda "Tola" Łokuciewskiego, ostatniego dowódcę formacji, który wsławiła się w bitwie o Anglię, zagrał Antoni Królikowski. "On zasługuje na swój własny film. To, co on robił, było nieprawdopodobne. Był ostatnim dowódcą Dywizjonu 303. Jego samolot został uszkodzony nad okupowaną Francją, przez co trafił do niewoli niemieckiej. Wraz z grupą innych więźniów uciekł z obozu Stalag Luft III w Żaganiu. Na podstawie tej historii powstał film 'Wielka ucieczka'. Tutaj skupiamy się na innych wątkach. Nie jest to film koncentrujący się na Łokuciewskim. 'Tolo' jest przyjacielem, kompanem innych bohaterów" - opowiada Królikowski.
Główną postać kobiecą w filmie "Dywizjon 303" kreuje Cara Theobold, znana z serialu kostiumowego "Downton Abbey". "Gram Victorię Brown, która należy do WAAF - żeńskiej służbie pomocniczej w siłach powietrznych Wielkiej Brytanii. Jest także aktorką" - zdradza Theobold. Victorię połączy uczucie z bohaterem Zakościelnego. "Przeczytałam scenariusz i pomyślałam, że historia jest tak wspaniała i jest bardzo ważne, by opowiedzieć o polskim dywizjonie, który dołączył do Królewskich Sił Powietrznych podczas II wojny światowej" - mówi aktorka.
Za ostateczną wersję filmu odpowiada doświadczony amerykański montażysta Peter Devaney Flanagan. Reżyserem jest Denis Delić, autor m.in. komedii romantycznej "Ja wam pokażę!".
Zanim jednak na ekrany trafi "Dywizjon 303. Historia prawdziwa", polscy widzowie będę mieli okazję zapoznać się z inną produkcją opowiadającą historię polskich lotników - polsko-brytyjską koprodukcją "303. Bitwa o Anglię" w reżyserii Davida Blaira.
Osoby odpowiedzialne za wprowadzenie do kin "Dywizjonu 303" podejrzewają, że dystrybutor "303. Bitwy o Anglię" celowo wybrał datę tak blisko, licząc na to, że widzom oba filmy zwyczajnie się pomylą.
Czym różnią się oba filmy? Poza obsadą, polski film "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" oparty jest na znanej książce Arkadego Fiedlera "Dywizjon 303". Pozytywną opinię o filmie i zgodności z prawdą historyczną wydał również Instytut Pamięci Narodowej.
Twórcy filmu "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" postawili na wierne oddanie realiów tamtych czasów. Ściśle współpracowali z historykami i mają wsparcie rodziny Arkadego Fiedlera, autora słynnej książki "Dywizjon 303". Arkady Fiedler osobiście znał polskich pilotów i był świadkiem wydarzeń, które sprawiły, że stali się bohaterami. Marek Fiedler, jego syn, twierdzi, że "Dywizjon 303" był dziełem życia ojca i każdy Polak powinien go zobaczyć. "Gdyby ojciec wiedział, że powstał ten film, niesłychanie by się ucieszył. Jest to temat jest dla wszystkich Polaków równie ważny, bo to jedno z naszych wspaniałych zwycięstw, o których powinniśmy pamiętać" - przekonuje.
Jednak "303. Bitwa o Anglię" też ma swoich zwolenników. "Na film o Dywizjonie 303 czekałem całe życie - po to, aby ludzie w Polsce i na całym świecie mogli poznać i zobaczyć na własne oczy historię wielkich polskich bohaterów, w tym mojego dziadka - sierżanta Stanisława Słowikowskiego. Ta opowieść pełna jest emocji, dramatyzmu, braterstwa i ogromnego szczęścia płynącego z triumfu garstki ludzi nad przeważającą liczebnie armią wroga. To film, który powinien zobaczyć każdy!" - powiedział Antoni Dmochowski, wnuk sierżanta Stanisława Słowikowskiego z Dywizjonu 303.
Jak wygląda punkt wyjścia w tej produkcji? Jest rok 1940. Władze i ludność Wielkiej Brytanii z rosnącym przerażeniem patrzą na inwazję niemieckiej armii na Europę. Rozpoczyna się bitwa o Anglię, w której doskonale wyszkoleni i doświadczeni piloci Luftwaffe zaciekle atakują alianckie samoloty RAFu. Z pomocą przybywają doborowi polscy lotnicy: Jan Zumbach, Witold Urbanowicz, Mirosław Ferić i Witold "Tolo" Łokuciewski. To weterani, którzy pragną walczyć w obronie swojej ojczyzny nawet poza jej granicami.
Początkowa nieufność Brytyjczyków musi ustąpić wielkiemu szacunkowi, jakim Anglicy zaczynają darzyć polskich pilotów. Tak powstaje Dywizjon 303 imienia Tadeusza Kościuszki, który okazał się być najskuteczniejszym oddziałem powietrznym w trakcie bitwy o Anglię. Bohaterom przypisuje się zestrzelenie ponad 120 niemieckich samolotów - to wynik, jakiego nie udało się osiągnąć żadnemu innemu powietrznemu dywizjonowi.
W międzynarodowej obsadzie filmu są polscy aktorzy: Marcin Dorociński ("Jack Strong", "Pitbull. Ostatni pies") i Filip Pławiak ("Listy do M. 3"), ale też m.in.: gwiazda kultowego serialu "Gra o tron" - Iwan Rheon oraz syn Mela Gibsona - Milo (znany m.in. z nagrodzonego dwoma Oscarami obrazu "Przełęcz ocalonych").
Reżyserii podjął się David Blair - zdobywca nagród BAFTA i Emmy. Za efekty specjalne odpowiada firma Lipsync Post, mająca na swoim koncie pracę przy zagranicznych produkcjach z największymi hollywoodzkimi gwiazdami. Zdjęciami do filmu zajął się Piotr Śliskowski - wybitny operator, który pracował przy "Generale Nilu", "80 milionach" i serialu "Czas honoru. Powstanie".
Który film spotka się z większym zainteresowaniem polskich widzów? Przekonamy się już w przyszłym miesiącu.