"Droga do zapomnienia": Uratowała go miłość
Gdy Eric (Colin Firth) poznał Patti (Nicole Kidman), był wrakiem. Jej miłość go uratowała...
"Droga do zapomnienia" to przepiękna, choć bardzo nostalgiczna, a miejscami wstrząsająca ekranizacja autobiografii Erica Lomaxa (1919-2012), który podczas drugiej wojny światowej zmuszony był do wycieńczającej pracy przy budowie osławionej "Kolei Śmierci".
Najpierw brytyjski oficer na kartach swej książki, teraz zaś reżyser Jonathan Teplitzky, opowiadają nie tylko o pobycie Lomaxa w obozie jenieckim, lecz także o tym, co przyszło potem - a więc koszmarze wspomnień i silniejszym niż wszystkie inne, prześladującym go przez długie dekady pragnieniu zemsty.
Ale od początku. Lata 80. W pociągu spotyka się dwoje ludzi. Mężczyzna wydaje się rozgoryczony, nieobecny. Trzeba było twarzy Colina Firtha, żeby wyrazić emocje człowieka nieskorego do ich okazywania w tak wyjątkowy sposób! Prawdopodobnie tego dnia, tak jak każdego innego, prześladują go wizje z odległych lat.
Pasażer to wszakże były oficer brytyjski Eric Lomax, który nie potrafi uporać się z powracającymi jak bumerang obrazami tortur i krwi. Kobieta to zaś niezwykle odważna, silna, a przy tym otwarta Patti (Nicole Kidman). Choć film niewiele ma w sobie z romantycznej historii miłosnej, dwoje obcych zakochuje się w sobie bez pamięci i bierze ślub.
Niestety, szczęście Patti zakłóca mrok, który nosi w sobie ukochany. Jej to Eric już wkrótce opowie o dręczących go demonach. Podczas wojny, w lutym 1942 roku, został w Singapurze pojmany przez Japończyków. Osadzono go w obozie, zmuszano do katorżniczej pracy przy budowie kolei między Birmą a Tajlandią, a wreszcie - z powodu radyjka, które sam skonstruował - oskarżono o szpiegostwo.
Podczas przesłuchań (w roli młodego Lomaxa - Jeremy Irvine) nie raz otarł się o śmierć. Czy to pod wpływem rozmów z Patti zdecyduje się wyruszyć na poszukiwanie oprawcy? Zdradzimy tyle, że odnajdzie wreszcie słynącego niegdyś z okrucieństwa Takashiego Nagasę (Hiroyuki Sanada).
Dużo starszy, nękany poczuciem winy mężczyzna, stał się buddystą i od lat stara się płacić za swe dawne zbrodnie. Co ciekawe, on sam także napisał powieść - "Crosses and Tigers".
Nieżyjący dziś Lomax uczestniczył w pracy nad filmem. Choć w bardzo podeszłym wieku, spędził nawet dzień na planie. Ponoć Colin Firth rozbawił go do łez, co wcześniej udawało się jedynie niewielu bliskim mu ludziom.
Maciej Misiorny
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!