Reklama

Drew Barrymore: Skazana na karierę

Drew Barrymore pochodzi z rodziny, która wydała na świat już kilka pokoleń aktorów. Jej pradziadkowie, dziadkowie i rodzice - wszyscy oni zajmowali się bądź zajmują tą profesją. Gdy więc - dokładnie 45 lat temu - urodziła się mała Drew, jasne było, że ona również "skazana" jest na występy przed kamerą.

Drew Barrymore pochodzi z rodziny, która wydała na świat już kilka pokoleń aktorów. Jej pradziadkowie, dziadkowie i rodzice - wszyscy oni zajmowali się bądź zajmują tą profesją. Gdy więc - dokładnie 45 lat temu - urodziła się mała Drew, jasne było, że ona również "skazana" jest na występy przed kamerą.
Nie do wiary, że mała dziewczynka z filmu "E.T." ma już 45 lat /Dimitrios Kambouris /Getty Images

Drew miała zaledwie jedenaście miesięcy, gdy jej rodzice postanowili, że czas najwyższy zaprezentować córkę światu - dziewczynka pojawiła się w telewizyjnej reklamie karmy dla psów. Rok później wystąpiła w telewizyjnym dramacie "Suddenly Love". W wieku czterech lat zwróciła na siebie uwagę za sprawą roli w głośnym filmie Kena Russella "Odmienne stany świadomości".

Sławę przyniosła jej jednak "dopiero" kreacja z 1992 roku - w wyreżyserowanym przez swojego ojca chrzestnego, Stevena Spielberga, filmie fantasy "E.T." wcieliła się w Gertie. Otrzymała za nią nawet nominację do nagrody BAFTA za "najbardziej obiecujący pierwszoplanowy debiut aktorski".

Reklama

Po roli w "E.T." Drew stała się jedną z najbardziej znanych aktorek na świecie. Widniała na okładkach wielu czasopism, przeprowadzano z nią setki wywiadów. Kilka nieudanych ról (m.in. w thrillerze "Podpalaczka") spowodowało jednak, że Hollywood przestało się nią interesować - telefon jej agenta milczał. Dziewczynka załamała się. W wieku 10 lat popadła w alkoholizm, szybko też uzależniła się od narkotyków. Kuracje w ośrodkach odwykowych nie pomagały, a Barrymore zaliczyła nawet próbę samobójczą. Z nałogów udało jej się wyjść dopiero kilka lat później.

Ten burzliwy okres swojego życia aktorka opisała w wydanej w 1991 roku autobiografii zatytułowanej "Mała, zagubiona dziewczynka". Książka szybko została bestsellerem, a o Drew znów zrobiło się głośno, co pozwoliło jej wznowić karierę filmową. W efekcie lata 90. okazały się jej triumfalnym powrotem. Na początku dekady oglądaliśmy ją m.in. w thrillerach "Trujący bluszcz", "Guncrazy - Zawsze strzelaj dwa razy" oraz "Podwójne wcielenie".

W 1995 roku wystąpiła w dwóch filmach z inną ówczesną gwiazdą młodego pokolenia, Chrisem O'Donnellem. Zagrali główne role w "Szalonej miłości", opowieści o dwójce kochanków, którym na drodze do wspólnego życia staje mroczna przeszłość dziewczyny. Pojawili się też w superprodukcji "Batman Forever" Joela Schumachera, w której Barrymore wcielała się w seksowną Sugar, a O'Donnell był towarzyszem broni tytułowego bohatera, Robinem. W tym samym roku Drew wystąpiła jeszcze w popularnym wówczas komediodramacie "Chłopaki na bok".

Następnie można było oglądać aktorkę w niedużej, ale zapadającej mocno w pamięci roli w thrillerze Wesa Cravena "Krzyk", a także w musicalu "Wszyscy mówią: kocham cię", do udziału w którym zaprosił ją sam Woody Allen.

Jedna z najsłynniejszych ról aktorki z tamtego okresu pochodzi jednak z komediodramatu "Od wesela do wesela" (1998) - w którym wystąpiła wraz z Adamem Sandlerem. Opowiadał on o mającej niebawem wstąpić w związek małżeński kelnerce, którą stara się rozkochać w sobie występujący na weselach muzyk.

W 2000 roku artystka pojawiła się wraz z Billem Murrayem, Lucy Liu i Cameron Diaz w nowej wersji "Aniołków Charliego". Trzy lata później gwiazdy powtórzyły swoje kreacje w kontynuacji komedii akcji wyreżyserowanej przez McG. W międzyczasie oglądaliśmy artystkę w bardzo udanych rolach w "Donniem Darko", "Chłopakach mojego życia" i "Niebezpiecznym umyśle". Zapadła w pamięci jej kreacja zwłaszcza w tym ostatnim filmie, opowiadającym o popularnym prezenterze telewizyjnym, który zostaje płatnym zabójcą.

Począwszy od roli w filmie "50 pierwszych randek" (2005), gdzie Drew ponownie zagrała z Adamem Sandlerem, aktorka stała się specjalistką od komedii romantycznych. Najbardziej udaną jej produkcją reprezentującą ten gatunek jest "Prosto w serce" (2007), opowiadające o zapomnianej gwieździe popu (Hugh Grant) i dziewczynie do podlewania roślin, którzy wspólnie starają się napisać muzyczny hit.

Bardzo pracowity był dla Barrymore 2009 rok. Wystąpiła wówczas w trzech komediodramatach: "Wszyscy mają się dobrze", "Dziewczyna z marzeniami" i "Kobiety pragną bardziej". Jej najlepsza kreacja z tamtego okresu pochodzi jednak z filmu telewizyjnego "Szare ogrody", opowiadającego o dwóch ekscentrycznych krewnych Jackie Kennedy, o których media chcą nakręcić dokument. Za rolę "Małej Edie" gwiazda otrzymała pierwszy w karierze Złoty Glob (wcześniej była nominowana do tej nagrody dwukrotnie, za występy w "Różnicach nie do pogodzenia oraz "Guncrazy - Zawsze strzelaj dwa razy").

W 2014 roku gwiazda wystąpiła w komedii "Rodzinne rewolucje", gdzie towarzyszył jej dobrze jej znany Adam Sandler. Niestety film nie nawiązał do ich udanych wspólnych występów w "Od wesela do wesela" i "50 pierwszych randkach". Otrzymał aż trzy nominacje do Złotych Malin, w tym dla Barrymore w kategorii: najgorsza aktorka. Dla gwiazdy było to już trzecie takie "wyróżnienie" (w 2001 roku była nominowana za występ w "Luźnym gościu", a w 2003 roku za role w komediach: "Starsza pani musi zniknąć" oraz "Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość").

Rok później gwiazda pojawiła się w komediodramacie Catherine Hardwicke "Już za tobą tęsknię", historii przyjaźni dwóch kobiet opornej na wszelkie zawirowania życiowe. Na ekranie towarzyszyła jej Toni Collette. To była ostatnia jak dotąd filmowa kreacja Barrymore, która od pięciu lat nie pojawia się na dużym ekranie.

Wystąpiła natomiast w głównej roli w serialu komediowym Netfliksa "Santa Clarita Diet", opowieści o Sheilli i Joelu, parze agentów nieruchomości, których życie ulega zmianie, gdy kobieta przemienia się w... zombie.

Warto też dodać, że Drew Barrymore od lat ma problemy z nadwagą. Wielokrotnie opowiadała o nich w wywiadach. Na przestrzeni lat zdarzało się jej spektakularnie chudnąć, by za chwilę znów przytyć. W opublikowanym właśnie na Instagramie poście, niekończący się proces odchudzania i zmagań z własnym ciałem aktorka nazwała "rollercoasterem". "Miewam wzloty i upadki. To jak jazda kolejką górską - trudna, ale piękna podróż. Urodziłam dwoje dzieci i wiem, że najważniejszy cel, dla którego jestem na tej planecie, to bycie tu dla nich" - zapewniła gwiazda, która po rozpadzie jej trzech małżeństw, obecnie pozostaje singielką.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drew Barrymore
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy