Reklama

Donald Trump nie ułaskawił "Króla Tygrysów"

Ostatni dzień prezydentury Donalda Trumpa upłynął m.in. na ułaskawieniu 73 osób odsiadujących karę pozbawienia wolności. Kolejnych 70 więźniów mogło cieszyć się z tego, że ustępujący prezydent zdecydował o zmniejszeniu ich wyroków. Wśród tych 143 szczęśliwców nie znalazł się jednak Joe Exotic. Popularny "Król Tygrysów" był tak pewny tego, że Trump go ułaskawi, że pod więzienie, w którym odsiaduje wyrok 22 lat pozbawienia wolności, jego znajomi podstawili blisko 12-metrową limuzynę.

Ostatni dzień prezydentury Donalda Trumpa upłynął m.in. na ułaskawieniu 73 osób odsiadujących karę pozbawienia wolności. Kolejnych 70 więźniów mogło cieszyć się z tego, że ustępujący prezydent zdecydował o zmniejszeniu ich wyroków. Wśród tych 143 szczęśliwców nie znalazł się jednak Joe Exotic. Popularny "Król Tygrysów" był tak pewny tego, że Trump go ułaskawi, że pod więzienie, w którym odsiaduje wyrok 22 lat pozbawienia wolności, jego znajomi podstawili blisko 12-metrową limuzynę.
Joe Exotic pozostanie w więzieniu /Netflix / Courtesy Everett Collection /East News

"Prawnicy Joego Exotica powiedzieli mi, że są w stu procentach pewni tego, że Trump ułaskawi 'Króla Tygrysów'. Oto 12-metrowa limuzyna Monster Ram Truck Limo, którą wynajęli, aby go odebrała. Zaraz po uwolnieniu mają zamiar pojechać nią na McRibsy" - napisał na Twitterze dziennikarz "VICE News" Greg Walters. Do wpisu dołączone zostały zdjęcia wspomnianego auta czekającego na Joego Exotica pod więzieniem.

Sławę Joemu Exoticowi (jego prawdziwe nazwisko to Joseph Allen Maldonado-Passage) przyniósł dokumentalny serial Netfliksa zatytułowany "Król tygrysów". Exotic, właściciel prywatnego zoo z Oklahomy, został skazany na 22 lata więzienia za zlecenie zabójstwa Carole Baskin, działaczki na rzecz praw zwierząt, która stała się jego zagorzałą przeciwniczką. Kobieta przeżyła i ostatecznie doprowadziła do zamknięcia zoo Exotica. "Król Tygrysów" trafił do więzienia, a Carole Baskin do... "Tańca z gwiazdami".

Reklama

Przygotowania do zwolnienia Exotica z więzienia nie ograniczyły się tylko do wynajęcia limuzyny. Pierwszą rzeczą, którą "Król Tygrysów" miał zrobić po opuszczeniu więzienia, było udanie się do fryzjera. "Jutro o tej porze zaczynamy świętować. Mamy dobre powody do tego, by wierzyć w jego zwolnienie. Zaczniemy od fryzjera. Ostatni raz Joe został ostrzyżony dwa i pół roku temu. Potem pojedziemy na pizzę, steki, może na McRiba" - mówił wczoraj prowadzący sprawę Exotica prywatny detektyw Eric Love w rozmowie z portalem "Metro".

Joe Exotic musiał się jednak obejść ze smakiem. Nie znalazł się na liście osób ułaskawionych przez Donalda Trumpa, więc pozostanie w więzieniu.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: joe exotic | Donald Trump | Król tygrysów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy