Reklama

Dlaczego tego nie ma w filmie? Najciekawsze usunięte sceny

Montaż filmu jest często sztuką trudnych decyzji. Czasem sama scena jest świetna, jednak zupełnie zaburza całość dzieła. Dlatego często poza filmem lądują świetne momenty lub te wprowadzające dodatkowe informacje na temat świata przedstawionego lub motywacji bohaterów. Na szczęście od kilkudziesięciu lat możemy ich doświadczyć dzięki materiałom dodatkowym oraz internetowi. Oto kilka scen usuniętych, które sporo wnosiły do wymowy filmu, a czasem zupełnie ją zmieniały.

"Obcy: Ósmy pasażer Nostromo": Ripley znajduje Dallasa i Bretta

W 2003 roku Ridley Scott przedstawił kilka usuniętych scen ze swojego klasycznego już horroru science-fiction. W jednej z nich, wyciętej z finału filmu, Ellen Ripley (Sigourney Weaver), jedyna ocalała ze starcia z xenomorphem, znajduje swoich dwóch towarzyszy, którzy mieli pecha stanąć na drodze tytułowego Obcego. Kosmita umieścił ich w kokonach. Brett (Harry Dean Stanton) nie przypomina już człowieka. Natomiast Dallas (Tom Skerritt) błaga Ripley, by ta go zabiła. 

Reklama

Jak przyznał Scott, scenę usunięto, ponieważ zaburzała tempo finału. Znaczenie tej decyzji jest jednak o wiele większe dla całej serii. Gdyby pozostała w filmie, zmieniłby się cykl rozrodczy Obcego. W takim razie James Cameron nie mógłby wprowadzić w "Decydującym starciu" królowej Obcych, a widzowie nie otrzymaliby fantastycznej bitwy między nią i Ripley w finale filmu. 

"Obcy: Decydujące starcie": Córka Ripley

W kontynuacji "Obcego — Ósmego pasażera Nostromo" Ellen Ripley wraca na Ziemię po latach dryfowania w kosmosie. W jednej z usuniętych scen dowiadujemy się, że kobieta miała rodzinę, w tym ukochaną córkę. Niestety, Ripley nie może jej spotkać. Gdy wyruszała w kosmos, Amanda nie miała jedenastu lat. Gdy kobieta została w końcu odnaleziona, jej córka już nie żyła. Zmarła w wieku 66 lat. Ellen otrzymuje po tej informacji zdjęcie starszej pani, którą z trudem rozpoznaje. 

Scena wyjaśnia, dlaczego Ripley nie chce pozostać na Ziemi i — przede wszystkim — z jakiego powodu tak bardzo zależy jej na uratowaniu kilkuletniej Newt, dziewczynki, która jako jedyna przeżyła pojawienie się Obcych w kolonii LV-426. Zastanawiające, dlaczego nie znalazła się ona w ostatecznej wersji filmu. 

"Mucha": Scena była zbyt przerażająca

"Mucha" Davida Cronenberga to szczytowe osiągnięcie horroru cielesnego, w którym ciało bohatera przechodzi przerażającą transformację, zmieniając go powoli w hybrydę człowieka i muchy. Brawurowa charakteryzacja i efekty specjalne do dziś testują wytrzymałość żołądków części widowni. Jedna ze scen wywołała podczas pokazów testowych tak wielkie poruszenie i obrzydzenie, że twórcy postanowili usunąć ją z ostatecznej wersji montażowej filmu. 

Główny bohater, Seth Brundle (Jeff Goldblum), pracuje nad technologią teleportacji. Nim zaczyna eksperymentować na sobie, próbuje przenieść w inne miejsce małpę i kota. Skutkiem jest połączenie obu zwierząt w wyjącego z bólu, agresywnego potwora, który atakuje naukowca. Brundle dusi go. Publiczność była przerażona nie tylko wyglądem mutanta, ale przede wszystkim okrucieństwem bohatera, któremu nie umiała już kibicować. 

"Władca Pierścieni: Powrót króla": Śmierć Sarumana

Grany przez Christophera Lee czarnoksiężnik Saruman był jednym z głównych antagonistów w trylogii Petera Jacksona. Nie występuje on jednak w jej zamknięciu, czyli obsypanym Oscarami "Powrocie króla". Decyzja oburzyła aktora, który w ramach protestu nie zjawił się na uroczystej premierze filmu. Jest ona jednak zrozumiała, zważywszy na i tak imponującą długość filmu. 

O śmierci Sarumana dowiadujemy się mimochodem, w jednym z dialogów. Scena została jednak nakręcona i znalazła się w wersjach rozszerzonych filmu. Jego okrutna śmierć z rąk Grimy, Gadziego Języka, nastąpiłaby zaraz na początku filmu. 

"Coś": Pies, który przeżył

Kolejny horror cielesny na liście. Arcydzieło Johna Carpentera, zupełnie niedocenione w czasie swojej premiery, opowiada o załodze stacji badawczej na Antarktyce, która musi walczyć z kosmicznym pasożytem, przejmującym ciała swoich ofiar. Bohaterowie w końcu dochodzą do wniosku, że każdy z nich może być obcym i w tej sytuacji żaden z nich nie może opuścić stacji. W końcówce filmu dwóch pozostałych przy życiu członków załogi, McReady (Kurt Russell) i Childs (Keith David), raczy się szkocką przy ognisku i "czeka, co się wydarzy". 

Wytwórnia chciała, by McReady przeżył jako jedyny, a jego los był dla widza pewny. Na to nie chciał się zgodzić John Carpenter, reżyser filmu. Nie zamierzał także zostawiać żadnych możliwości na sequel. Dlatego ostatecznie zdecydował się usunąć z ostatecznej wersji montażowej jedną z ostatnich scen filmu, w której ze zgliszczy bazy ucieka pies husky — najpewniej zainfekowany przez kosmitę. 

"Gwiezdne wojny: Powrót Jedi": To byłą decyzja Yody

Jedną z największych niespodzianek w pierwszej trylogii "Gwiezdnych wojen" jest tożsamość przerażającego Dartha Vadera. W finale "Imperium kontratakuje" Luke Skywalker i widzowie dowiadują się, że pod maską antagonisty skrywa się Anakin, ojciec protagonisty. Jest to o tyle zaskakujące, że wcześniej wielokrotnie słyszymy o jego śmierci z rąk Vadera. 

Jak się okazuje tajemnicę antagonisty znali dwaj mistrzowie Luke'a — Obi-Wan Kenobi i Yoda. Zachowanie prawdy o ojcu młodzieńca jest jedną z najbardziej wątpliwych decyzji podjętych przez dwóch Jedi. W jednej ze scen w zamknięciu trylogii Luke odwiedza drugiego z wymienionych na łożu śmierci. Została ona skrócona. W jej pełnej wersji Yoda wyjawia, że to on zakazał Kenobiemu wyjawienia prawdy o Anakinie. Ociepla to nieco nadszarpnięty wizerunek jednego z ostatnich Jedi.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama