"Diuna": Ekipa filmowa mieszkała w luksusach
Denis Villeneuve, reżyser tego wyczekiwanego filmu, postawił producentom warunek - zdjęcia do "Diuny" mają powstać na prawdziwej pustyni. Odpowiednie plenery znaleziono w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, dzięki czemu filmowcy i aktorzy pławili się w luksusach pięciogwiazdkowej oazy.
Rebecca Ferguson, Timothee Chalamet i inni członkowie ekipy filmowej przebywali w hotelu Anantara, który mieści się na pustyni Liwa, niedaleko Abu Zabi.
Na stronie hotelu można przeczytać, że jest zlokalizowany 90 minut jazdy samochodem lub 50 minut helikopterem od centrum stolicy ZEA. Można w nim wynająć pokój lub willę. Ceny wahają się od 270 do 809 dolarów za dobę plus inne opłaty.
Liwa jest częścią Rub al Khali, jednej z największych pustyń piaskowych na świecie, która zajmuje obszar 650 tys. kilometrów kwadratowych w południowym regionie Półwyspu Arabskiego.
Wydmy sięgają 200 metrów. Według naukowców zostały one ukształtowane przez lodowce, które wyschły ponad 10 tys. lat temu. Ukryty wśród nich pięciogwiazdkowy hotel Qasr Al Sarab by Anantara przypomina ufortyfikowaną oazę.
Filmowcy i aktorzy zawdzięczają tę "miejscówkę" uporowi reżysera "Diuny", Denisa Villeneuve.
W wywiadzie dla magazynu "Variety" powiedział on, że jednym z warunków, które przedstawił producentom firmy Warner Bros. zanim jeszcze podpisał kontrakt, był ten, że zdjęcia będą realizowane na autentycznej pustyni.
"Argumentowałem, że przecież 'Szczęk' nie kręcili w basenie. Poza tym tytuł brzmi 'Dune' [wydma - red.], więc trzeba było znaleźć prawdziwe wydmy" - stwierdził reżyser.