Disney przekłada premiery. Fani produkcji Marvela muszą uzbroić się w cierpliwość!
Studio Disneya przełożyło o kilka miesięcy premiery swoich najgorętszych tytułów. Mowa m.in. kontynuacji "Doktora Strange’a" i "Thora". Fani serii o przygodach archeologa Indiany Jonesa będą musieli czekać jeszcze dłużej! Premiera piątego, niezatytułowanego jeszcze filmu z Harrisonem Fordem w roli głównej, została przesunięta o rok.
W szeregu filmów studia Disneya, które mają nową datę premiery, najbardziej opóźnienie zaliczył właśnie film o roboczym tytule "Indiana Jones 5". Twórcy reżyserowanej przez Jamesa Mangolda produkcji borykali się z wieloma utrudnieniami, począwszy od pandemii COVID-19, a skończywszy na kontuzji, którą odniósł na planie filmu Harrison Ford. Musiało mieć to wpływ na decyzję o przeniesieniu premiery o rok. Film, który miał początkowo trafić do kin 29 lipca 2022 roku, pojawi się w nich dopiero 30 czerwca 2023 roku.
Zmieniono też daty premier większości nowych filmów Marvela. Film "Doktor Strange w wieloświecie szaleństwa" zamiast 25 marca trafi do kin 6 maja 2022 roku, a "Thor: Love and Thunder" pojawi się na ekranach 8 lipca 2022 roku, a nie 6 maja, jak pierwotnie zapowiadano. W dalszej kolejności są takie filmy jak "Black Panther: Wakanda Forever" (zmiana z 8 lipca na 11 listopada 2022 roku), "The Marvels" (zmiana z 11 listopada 2022 na 17 lutego 2023 roku) oraz "Ant-Man and the Wasp: Quantumania" (zmiana z 17 lutego na 28 lipca 2023).
Zdaniem zorientowanych w temacie osób, na których opinie powołuje się portal "Variety", zmiany w kalendarzu premier Disneya nie mają nic wspólnego z obawą studia o wyniki kasowe najgorętszych tytułów. Nawet w trakcie pandemii COVID-19 filmy Disneya radzą sobie świetnie, a hitami są takie tytuły jak "Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni", "Czarna Wdowa" czy "Free Guy". Problemem są opóźnienia w produkcji kolejnych filmów, co szczególnie wpływa na spójność filmowo-serialowego uniwersum, w którym jedna produkcja zależna jest od drugiej.