Reklama

DiCaprio wylicytował kolację z Clintonem

Leonardo DiCaprio, by spełnić jedno ze swoich największych marzeń, musiał otworzyć szeroko portfel. Za wieczór w towarzystwie byłego prezydenta USA, Billa Clintona aktor zapłacił 200 tys. dolarów. Kwota została przekazana na cele charytatywne.

DiCaprio był zdeterminowany, aby wygrać aukcję dobroczynną, na której licytowano kolację z Billem Clintonem.

Maksymalna kwota, jaką aktor gotów był zapłacić z byłym prezydentem Stanów Zjednoczonych wynosiła 200 tys. dolarów. Jednak gdy jeden z licytujących szykował się do przebicia oferty, DiCaprio zaproponował połączenie sił i wspólne wydanie 400 tys. dolarów na wyjątkowy wieczór w towarzystwie Clintona.

Tym sposobem gwiazdor spełnił jedno ze swych największych marzeń i jednocześnie wspomógł fundację kolegi po fachu, Seana Penna, który zorganizował niezwykłą aukcję.

Reklama

Penn wspiera tereny Haiti, które przed trzema laty ucierpiały na skutek trzęsień ziemi. Laureat Oscara powołał do życia fundację, zbierającą datki oraz zachęca swoich sławnych znajomych do angażowania się w sprawę.

Zorganizowaną 12 stycznia aukcję poprowadził dziennikarz telewizyjny Anderson Cooper, który pozwolił sobie na mały żart na temat aktora. "Nie miałem okazji poznać wcześniej Seana. Obawiałem się, że mogę dostać w twarz, jeśli skieruję na niego kamerę" - powiedział Cooper, mając na myśli dość porywczy charakter Penna i jego niechęć do mediów.

Wieczór przebiegł bez zarzutu i dzięki hojności takich gwiazd, jak Daniel Craig, Julia Roberts, Pamela Anderson i Richard Gere udało się zebrać 2,25 mln dolarów.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama