Di Caprio uwielbia być gwiazdą
Amerykański aktor Leonardo Di Caprio powiedział w Londynie, że pozycja gwiazdora i sława zdobyte dzięki filmowi "Titanic", zniweczyły jego prywatność, ale ta nowa sytuacja ma dla niego więcej zalet niż wad.
Di Caprio przybył w środę do Londynu, na europejską premierę swojego najnowszego filmu "The Beach" (Plaża), która ściągnęła do kina przy Leicester Square tysiące jego wielbicieli, zwłaszcza nastolatek.
"Teraz jestem szczęśliwym chłopakiem, mogę robić to, na co mam ochotę, wybierać to, co lubię, kształtować swoją karierę lepiej niż kiedykolwiek. To fantastyczne. Moją pasją jest robienie tego, czego pragnę" - oświadczył aktor. Przyznał jednak, że w codziennym życiu brak mu obecnie prywatności.
W filmie "The Beach", opartym na powieści Alexa Garlanda pod tym samym tytułem, Di Caprio gra podróżnika, który w Tajlandii znajduje utopijny raj, co jednak staje się dla niego piekielnym koszmarem.
Jak głoszą plotki, 25-letni aktor miał za tę rolę otrzymać 20 milionów dolarów i należy już do czołówki najlepiej zarabiających artystów Hollywoodu.
Realizacja filmu "The Beach" wywołała kontrowersje, ponieważ obrońcy środowiska zarzucali producentom, że nagrywanie scen na jednej z tajlandzkich wysp zniszczyło tamtejszą przyrodę.