Reklama

Dereszowska: Noszenie sukni jest sztuką

Tragikomedia "Cyd" Pierre'a Corneille'a, w tłumaczeniu Jana Morsztyna i reżyserii Ivana Alexandre'a to najnowsza propozycja stołecznego Teatru Polskiego. Premiera przedstawienia odbędzie się 29 kwietnia.

Akcja utworu Corneille'a rozgrywa się w XI w. w Sewilli. Syn don Diega Roderyk i córka don Gomesa Szimena darzą się uczuciem. Pomiędzy ich ojcami dochodzi do kłótni, podczas której Gomes policzkuje Diega. Ten, zbyt stary na pojedynek, prosi syna, by go zastąpił. Roderyk, pomimo rozterek, zgadza się i w walce zabija ojca ukochanej. Szimena domaga się od króla ukarania winnego, jednak daje do zrozumienia Roderykowi, że nie potrafi go znienawidzić. Ten opuszcza miasto i zwycięża w bitwie z Maurami zyskując przydomek Cyd (arab. - pan).

Król informuje Szimenę, że Roderyk zginął. Na wieść o tym dziewczyna mdleje, a poznawszy prawdę domaga się, by Roderyk wziął udział w pojedynku-sądzie bożym z don Sanchem. Zwycięstwo dałoby mu prawo do jej poślubienia. Król wysyła go jednak ponownie na wojnę, by w ten sposób odzyskał względy Szimeny.

Reklama

- Sądzę, że można powiedzieć, iż wszystkie sztuki z tzw. klasycznego repertuaru mówią o wszystkim - o uczuciach, władzy, rodzinie, o konfliktach pomiędzy klanami, o niemożliwości kochania, o tożsamości władzy. To wielki tekst, który przede wszystkim mówi nam o nas samych, dlatego mnie zainteresował. To także klasyczna opowieść o miłości i poczuciu obowiązku na tle wojny - opowiadał podczas premiery prasowej przedstawienia jego reżyser, Ivan Alexandre.

Jak zaznaczyła odtwórczyni roli księżniczki Anna Dereszowska, sztuka jest także ogromnym wyzwaniem dla aktorów. - Tym bardziej, że gramy klasycznie, w klasycznych strojach i scenografii. Samo noszenie tej sukni jest, proszę mi wierzyć, wielką sztuką, a panowie grający w spektaklu noszą specjalnie przygotowane kute zbroje. To ogromna praca całego zespołu, a dla mnie samej przede wszystkim wspaniałe kształtowanie warsztatu i ciekawa propozycja klasycznego repertuaru - oceniła Dereszowska.

- To sztuka o miłości, honorze, ojczyźnie i prawie, o formule egzystencji zupełnie innej, funkcjonującej kilka wieków temu, o innym charakterze, wciąż jednak przekazująca nam pewne prawdy uniwersalne i niezmienne - zaznaczył wcielający się w postać Roderyka Paweł Krucz.

Z jego opinią zgodziła się odtwórczyni roli ochmistrzyni księżniczki Grażyna Barszczewska. - Myślę, że przede wszystkim sytuacje związane z miłością i problemami jej towarzyszącymi są wciąż aktualne. Zmieniają się sytuacje i sceneria, jednak nadal trudno byłoby nam żyć z ukochanym, który zabił naszego ojca. I myślę, że ten wciąż aktualny dylemat został pięknie pokazany przez Corneille'a - dodała Barszczewska.

- Myślę, że ta sztuka daje także widzowi szansę na pewną refleksję, zastanowienie się na tym, że takie rozdarcie pomiędzy uczuciem do ukochanego i ojca może dotknąć każdego z nas, że pokochamy kogoś, kto nie jest tym wymarzonym kandydatem na partnera. To przedstawienie o takiej walce rozumu z sercem, śmierci z życiem, przeszłości z tym co dopiero nadejdzie. Mam nadzieję, że każdy z widzów odnajdzie w tej sztuce własny, indywidualny sens i przekaz - podsumowała grająca Szimenę, Marta Kurzak.

W spektaklu występują również Olgierd Łukaszewicz, Antoni Ostrouch, Martyna Kowalik, Marcin Jędrzejewski, Wojciech Czerwiński, Paweł Ciołkosz, Maksymilian Rogacki, Ewa Makomaska oraz Maria Semotiuk.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: sukienka na wesele | suknie dla druhen | nosze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy