Dan Aykroyd broni kobiecych "Pogromców duchów". "Film był świetny"
W rozmowie z portalem People Dan Aykroyd wrócił do "Ghostbusters. Pogromców duchów" z 2016 roku. Reboot serii z kobiecą obsadą spotkał się ze mieszanym przyjęciem. Aktor i pomysłodawca cyklu broni go jednak. Stwierdził, że jest to film, do którego z chęcią wraca.
"Podobał mi się film, który Paul Feig nakręcił z tymi niesamowitymi kobietami" - stwierdził Aykroyd. "Przed premierą byłem na nich zły, bo miałem być producentem, ale nie wywiązałem się ze swojego zadania i nie zgadzałem się co do kosztów. Film kosztował nieco za dużo, ale wszystkie tak mają".
"Niemniej, rany, jak mi się podobało. Końcowy przeciwnik był super. [...] Oczywiście, Kate McKinnon, Leslie Jones, Melissa McCarthy i Kristen Wiig — nie mogliśmy trafić lepiej od nich. Oficjalnie, jestem dumny, że udostępniłem im licencję i miałem swój udział w produkcji, którą w pełni wspieram i w ogóle jej nie potępiam. Myślę, że działa równie dobrze, jak pozostałe [części cyklu]" - kontynuował.
"Są filmy, które chcesz zobaczyć jeszcze raz, chcesz do nich wracać. To wspaniała rzecz, gdy tworzysz coś, co przetrwało. Film, który ludzie chcą zobaczyć raz, dwa, trzy" - dodał Aykroyd.
Zrealizowany przez Feiga reboot z 2016 roku skupiał się na zupełnie nowych bohaterkach i spotkał się z chłodnym przyjęciem widzów. Aykroyd stwierdził w marcu 2024 roku, że porażka filmu go nie zaskoczyła. "Fani byli związani z tą historią i jej bohaterami, więc teraz byli rozczarowani. Mnie się podobało, ale wydaje mi się, że fani liczyli na coś innego" - mówił nominowany do Oscara aktor.
Pierwsza część "Pogromców duchów" powstała w 1984 roku. Aykroyd napisał ją wspólnie z Haroldem Ramisem. Poza nimi w filmie wystąpili Bill Murray, Ernie Hudson, Sigourney Weaver, Annie Potts i Rick Moranis. Reżyserował Ivan Reitman. Sequel z tą samą ekipą powstał w 1989 roku. Bohaterowie powrócili później w kontynuacji o nowym pokoleniu Pogromców w 2021 i 2024 roku.