Czemu "Selma" nie dostała Oscara? Szokujący powód
Pokłosiem śmierci George'a Floyda są kolejne informacje związane z panującymi w Hollywood uprzedzeniami rasowymi. Jedną z takich historii podzielił się David Oyelowo, który w filmie "Selma" wcielił się w rolę Martina Luthera Kinga. Stwierdził on, że członkowie Akademii nie chcieli, by ten film dostał Oscara, dlatego, że jego twórcy brali udział w antyrasistowskim proteście. "Tak było" - potwierdza jego słowa reżyserka filmu Ava DuVernay.
"Sześć lat temu premiera filmu 'Selma' zbiegła się w czasie z morderstwem Erica Garnera. Pamiętam, że w czasie premiery założyliśmy w ramach protestu koszulki z napisem 'Nie mogę oddychać' - wspomina Oyleowo w rozmowie z portalem "Screen Daily". Zdanie umieszczone na koszulce to ostatnie słowa, jakie wypowiedział Garner na chwilę przed tym, jak zginął z rąk amerykańskiej policji.
"W efekcie członkowie Akademii Filmowej zaczęli wydzwaniać do studia filmowego i naszych producentów. 'Jak śmiecie robić coś takiego? Po co rozpętujecie to g...? Nie będziemy głosować na ten film, bo uważamy, że to nie miejsce na tego typu akcje' - mówili. To jeden z powodów, dla których nasz film nie dostał tego, na co według wielu zasłużył i w efekcie przyczynił się do rozpoczęcia akcji #OscarsSoWhite. Użyli swoich przywilejów, by pogrążyć film tylko na podstawie tego, co oni uważają za słuszne" - opowiada dalej aktor grający Martina Luthera Kinga.
Historię opowiedzianą przez Oylelowo skomentowała jedna z internautek. "Założę się, że byli to ci sami ludzie, którzy teraz krzyczą, że czarne życia się liczą (#BlackLivesMatter)" - napisała. Szybko doczekała się odpowiedzi. "Zgadza się, LOL" - odpisał jej ktoś inny, wklejając oficjalne oświadczenie Amerykańskiej Akademii Filmowej.