Reklama

"Czego pragną kobiety": Kiedy mężczyzna słyszy myśli kobiet

19 kwietnia o godz. 21:00 Polsat Seriale przypomni komedię romantyczną "Czego pragną kobiety", w której Mel Gibson naśmiewał się ze swego "napakowanego testosteronem" wizerunku. Na ekranie partnerowała mu Helen Hunt.

19 kwietnia o godz. 21:00 Polsat Seriale przypomni komedię romantyczną "Czego pragną kobiety", w której Mel Gibson naśmiewał się ze swego "napakowanego testosteronem" wizerunku. Na ekranie partnerowała mu Helen Hunt.
Mel Gibson w scenie z filmu "Czego pragną kobiety" /Paramount Pictures /Polsat

Darcy (w tej roli Helen Hunt) ma przysporzyć agencji reklamowej nowej klienteli z kobiecego rynku, zostaje więc mianowana jej dyrektorem kreatywnym, na które to stanowisko miał ochotę Nick (Mel Gibson). Nie jest on zachwycony perspektywą pracy pod kierownictwem świeżo rozwiedzionej pożeraczki męskich serc. Nick planuje więc użyć swych talentów, by usunąć ją z wygodnego stanowiska i zająć je samemu. Darcy jednak nie poddaje się tak łatwo, zna reputację Nicka i jego pozycję gwiazdy w firmie. Delikatnie stara się stworzyć koleżeńską atmosferę, nieświadoma podstępów Nicka. Po jakimś czasie nie da się już ukryć, że coś między nimi "iskrzy".

Reklama

Kariera Nicka oparta była dotąd na opracowywaniu kampanii reklamowych skierowanych do mężczyzn: piwo, drużyny sportowe i dziewczyny w bikini. W wolnym czasie podrywał je zresztą, pełną ręką czerpiąc ze swego uroku. Tak naprawdę jednak nigdy nie rozumiał kobiecych spraw. Gdy nagle okazuje się, że zaczyna słyszeć myśli kobiet, wszystko ulega zmianie. Nick pojmuje, czym obdarzył go los i rozpoczyna się jego ewolucja.

"'Czego pragną kobiety' przypomina mi komedie romantyczne z lat trzydziestych i czterdziestych" - mówił Mel Gibson. "Te klasyki Lubitscha, Capry czy Wildera, pełne wdzięku i dowcipnych dialogów na aktualne tematy. Akcentowały one różnice między mężczyznami i kobietami, co stanowi esencję wszystkich dobrych komedii romantycznych" - dodawał gwiazdor.

Te różnice nigdy jeszcze nie uwydatniały się tak jaskrawo. Legendarny już aktor wysokobudżetowych filmów akcji daje tu zabawne, pełne wdzięku i lekkości przedstawienie.

"Mel wyśmiewa się ze swego męskiego, napakowanego testosteronem wizerunku" - wyjaśniała reżyserka Nancy Meyers. "Jest aktorem bardzo pewnym siebie i spokojnym, otwartym na sugestie reżysera i na pewno jest najciężej pracującym artystą, jakiego znam. Jest pełen niespodzianek".

Nim jednak Gibson mógł rozwinąć przed nami swój dotąd ukryty talent komediowy, musiał wpierw pojąć, jak bardzo ludzki jest jego bohater.

"Nieważne, czy chodzi o dramat czy o komedię, najważniejsze to uchwycić istotę człowieczeństwa" - mówił Gibson. "Musi tkwić w niej prawda. Historia musi być wciągająca bez względu na to, czy to film wojenny czy wyciskacz łez. W związku z tym uważam, że dużo trudniej jest nakręcić dobrą komedię romantyczną. Nie może być fałszywa ani przesadzona, bo natychmiast robi się żenująco mało śmieszna. Według Nancy 'umieranie to pestka, komedia to męka'. A jak komedia nie jest śmieszna, to rzeczywiście można od niej umrzeć" - śmiał się aktor.

Z kolei Helen Hunt przydaje swojej bohaterce Darcy elegancji i otwartości, które pomagają jej przebrnąć przez nieustanną walkę o równowagę pomiędzy napięciami związanymi z nowym stanowiskiem i pozabiurowym romansem. Gdy połączymy to z jej błyskotliwą inteligencją i silnym realizmem, nietrudno zrozumieć, czemu kobiety na widowni identyfikują się z nią tak łatwo i czemu Nick Marshall, czyli Mel Gibson, jak większość widzów płci męskiej, zakocha się w niej na zabój.

"Helen jest oryginalna. To modelowa rola, by pokazać, jaka może być kobieta - silna, pewna siebie i wrażliwa. Wybrałam ją do roli Darcy ze względu na jej wrodzoną siłę i inteligencję. Pomyślałam sobie, że to będzie ciekawe zadanie, wtargnąć do jej głowy" - tłumaczyła reżyserka filmu Nancy Meyers.

"To wspaniałe, że Nancy uwielbia filmy z parą Tracy/Hepburn, to dodało filmowi klasycznego posmaku. Był zatem inteligentny i dobrze pomyślany. Związki pomiędzy wszystkimi bohaterami są zabawne i co najważniejsze, realne" - dodawała Helen Hunt.

I chwaliła swego ekranowego partnera. "W komedii romantycznej wystarczy inteligencja i chęć, a Mel posiada obie te cechy. Jest niesłychanie bystry, ma wielkie poczucie humoru i chętnie ryzykuje. Trzeba się przygotować na to, żeby wyglądać jak dureń, żeby przesadzać, ale umysł przydaje się, żeby to wszystko utrzymać w pozorach realności, bo ludzie przywiązują do tego wagę, nawet gdy pękają ze śmiechu. Mel wywiązywał się z tego doskonale".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czego pragną kobiety | Mel Gibson | Helen Hunt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy