Cyfrowa premiera filmu "Sublokator" Janusza Majewskiego
O wizycie Kirka Douglasa na planie, godzinach spędzonych w taksówce oraz zdjęciu, które uchroniło przed mandatem opowiadali twórcy "Sublokatora" podczas cyfrowej premiery filmu Janusza Majewskiego.
- Bardzo szybko minęło te 50 lat. Chciałem wtedy zacząć robić filmy, ale inne niż dotychczas - mówił na spotkaniu z widzami Janusz Majewski. Przed debiutanckim "Sublokatorem" realizował filmy dla telewizji, w tym krótkie metraże z elementami science-fiction. "Sublokator" to debiut w świetnym stylu - i rzadkim gatunku, jakim jest w polskim kinie tzw. sophisticated comedy, wyrafinowana komedia z dużą dawką czarnego humoru. - Nawet w poważnych dramatach starałem się przemycić trochę absurdalnego humoru, który pokochałem jeszcze w dzieciństwie - dopowiadał reżyser.
Premierę "Sublokatora" poprzedził zrealizowany przez Janusza Majewskiego film muzyczny "Opus Jazz" z 1963 roku - sfilmowana próba kwintetu Andrzeja Kurylewicza w studiu nagrań. - Do "Sublokatora" muzykę napisał mój przyjaciel Andrzej Kurylewicz. Wyciągnąłem z archiwum króciutki film o jego zespole, który zrealizowałem jeszcze przed "Sublokatorem", po to żeby uczcić jego pamięć - dodawał twórca "C. K. Dezerterów".
Oprócz reżysera przed seansem swoimi wspomnieniami z okresu realizacji filmu dzieliły się aktorki Magdalena Zawadzka i Teresa Lipowska oraz operator Andrzej Ramlau.
- Pamiętam prace nad tym filmem jako rodzaj kolonii karnej - zaczęła Zawadzka. - Grałam wtedy co wieczór spektakle dyplomowe w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Jednocześnie codziennie musiałam być w Łodzi na zdjęciach. W związku z czym bladym świtem wiozła mnie taksówka na plan zdjęciowy i wczesnym popołudniem odwoziła do szkoły teatralnej na spektakl. I tak trwało to przez wszystkie dni zdjęciowe. Ale mimo to, że namęczyłam się bardzo, jestem szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w debiucie Janusza Majewskiego. Piękna klamra naszej współpracy polega na tym, że zostałam obsadzona w malutkim i uroczym epizodziku w ostatnim jego filmie "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy".
Z kolei Teresa Lipowska, wcielająca się w postać milicjantki, opowiedziała historię związaną z pewnym zdjęciem zrobionym na planie "Sublokatora": - Mam taką bardzo piękną fotografię, kiedy salutuję w mundurze milicyjnym. Położyłam sobie to zdjęcie na widocznym miejscu w samochodzie. Kiedyś przekroczyłam prędkość. Milicjanci zatrzymali mnie i szykowali się do wlepiania mandatu. Spojrzeli jednak na to zdjęcie, troszkę się speszyli i powiedzieli: Koleżanko, żeby Pani przekraczała prędkość? Odpowiedziałam, że właśnie spieszyłam się na komendę, więc puścili mnie bez żadnych konsekwencji.
Niewiele osób o tym wie, ale na planie "Sublokatora" pojawił się... Kirk Douglas, który akurat odwiedzał Szkołę Filmową w Łodzi. Powstał z tej okazji film Marka Piwowskiego "Kirk Douglas". - Dzięki "Sublokatorowi" miałem kontakt z Hollywood. W jednym z ujęć do tego filmu mogłem sfotografować Kirka Douglasa, który nas odwiedził na planie. Niestety to ujęcie nie weszło do filmu - wspominał operator Andrzej Ramlau.
Premiera zrekonstruowanego cyfrowo "Sublokatora" odbyła się 7 listopada 2016 roku w warszawskim kinie Kultura. Organizatorami tego specjalnego pokazu byli: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Studio Filmowe Zebra, Polski Instytut Sztuki Filmowej i Cyfrowe Repozytorium Filmowe.