"Cud nad Wisłą" na planie "Przedwiośnia"
15 sierpnia, - dokładnie w 80. rocznicę bitwy warszawskiej, zwanej "Cudem nad Wisłą" - Filip Bajon realizował na planie filmowym "Przedwiośnia", w Zielonce pod Warszawą, sceny z bitwy polsko-bolszewickiej. Oprócz 150 statystów, grających kolejno: rannych z polskiej i rosyjskiej strony, ministrów rządu II RP oraz dziennikarzy, na planie zgromadził się tłum gapiów i fotoreporterów. Obecny był także marszałek Sejmu wraz z rodziną.
"Nakręciliśmy już około 25 procent filmu" - powiedział podczas konferencji prasowej Filip Bajon. "Dziś pracujemy nad sceną, której jak wiadomo nie ma w powieści Żeromskiego. Postanowiliśmy jednak umieścić bitwę polsko-bolszewicką w filmie. Sceny samej wojny nakręcimy dopiero w październiku" - dodał reżyser.
Dariusz Jabłoński, jeden z producentów filmu, twórca słynnego "Fotoamatora", mówił, że ekranizacja "Przedwiośnia" nie będzie stroniła od trudnych pytań. "Ten film będzie próbą odpowiedzi na pytanie o etos polskiej inteligencji. Chcielibyśmy również, by widzowie zastanowili się nad tym, co dzieje się dzisiaj wokół nich. By spróbowali zadać sobie pytanie: jak wygląda teraz wolność, którą z takim trudem zdobyliśmy" - powiedział.
Budżet filmu wynosi 5 mln dolarów i jest trzecią produkcją w historii polskiego kina co do wielkości, po "Ogniem i mieczem" i "Quo vadis". Ekranizacja powstaje w 75. rocznicę śmierci Stefana Żeromskiego. Oprócz filmu fabularnego, powstanie także czterogodzinny serial telewizyjny.