Co ze zdrowiem Bruce'a Willisa? "Modlę się za niego"
Odkąd świat obiegła informacja o tym, że Bruce Willis zmaga się z otępieniem czołowo-skroniowym, nieustannie płyną do niego głosy wsparcia. Niedawno o takie pokusił się Chris Tucker, który u boku gwiazdora wystąpił w filmie "Piąty element". Komik podkreślił, że do dziś wspomina te niezapomniane chwile, które miał okazję spędzić w towarzystwie Willisa i zapewnia, że choć nie kontaktował się z bliskimi swojego filmowego kolegi, nieustannie modli się za niego.
Wiosną zeszłego roku Bruce Willis został zmuszony zakończyć karierę z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Bliscy gwiazdora "Szklanej pułapki" ogłosili wówczas, że cierpi on na afazję. Kilka miesięcy później lekarze dokonali bardziej precyzyjnej diagnozy - okazało się, że hollywoodzki aktor choruje na otępienie czołowo-skroniowe, jeden z rzadziej występujących rodzajów demencji. Schorzenie to rozwija się wskutek występowania zmian zwyrodnieniowych w płatach czołowych oraz przednich częściach płatów skroniowych mózgu. Do głównych objawów należą nasilające się z biegiem czasu zaburzenia funkcji poznawczych, mowy i zachowania.
Chris Tucker przyznał, że ze smutkiem dowiedział się o chorobie Willisa. Zasmucają go również doniesienia o pogarszającej się kondycji aktora. Bezpowrotna strata tak niezwykłej gwiazdy filmowej jest ogromnym ciosem. On sam o wyjątkowości Willisa mógł przekonać się na planie filmu "Piąty element" i jak zapewnia, wyniósł z tej współpracy bardzo dobre wspomnienia.
"Bruce to wielka gwiazda i legendarny aktor. Gdy tylko zjawiał się na planie, jego widok zawsze budził wspaniałe emocje, to było niezwykłe. Nigdy tego nie zapomnę. Praca z nim to był niesamowity czas" - podkreślił w rozmowie z magazynem "People" komik, który obecnie podróżuje wraz ze swoim stand-upem "The Legend Tour".
Tucker został zapytany o to, czy skoro miał okazję przed laty współpracować z Willisem, w ostatnim szczególnie trudnym dla niego i jego bliskich czasie, podejmował próby skontaktowania się.
Komik przyznał, że postanowił trzymać się z boku i nie podejmował takich prób, zapewnia jednak, że wciąż pamięta o swoim koledze. "Nie ustaję w myślach i modlitwach za niego. Przeżyliśmy naprawdę wspaniałe chwile" - zapewnił.