Clint Eastwood znowu w siodle?
Clint Eastwood ("Kosmiczni kowboje", "Krwawa profesja") zamierza wystąpić w jeszcze jednym westernie. Ma to być ostateczne pożegnanie wybitnego realizatora z jego ulubionym gatunkiem filmowym. Projekt nosi zresztą nader adekwatny roboczy tytuł: "Last Ride West".
Film będzie opowieścią o starzejącym się kowboju, który zmaga się ze świadomością, że droga życia, którą wybrał przed laty, zmierza ku rychłemu końcowi.
Nad ostatnią wersją scenariusza pracuje podobno John Logan, autor takich obrazów, jak: "Gladiator", "Męska gra", "Wehikuł czasu", "Star Trek: Nemesis" i "Sindbad: Legenda Siedmiu Mórz".
Anonimowy informator z wytwórni Warner Bros. przekazał informację, że Clint Eastwood zamierza "Last Ride West" także wyreżyserować i wyprodukować.
Podczas swojej niezwykle bogatej karierzy Eastwood wystąpił w kilkunastu westernach.
Za najbardziej udane z nich uchodzą: "Trylogia dolara" Sergio Leone ("Za garść dolarów", "Dla kilku marnych dolarów", "Dobrzy Brzydcy Źli") oraz reżyserowane przez samego aktora "Mściciel" (1973), "Wyjęty spod prawa Josey Wales" (1976), "Niesamowity jeździec" (1985) oraz "Bez przebaczenia" (1992).
Ostatni z tych filmów, uważany za ukoronowanie filmowej kariery Eastwooda, otrzymał cztery Oscary, w tym dla najlepszego reżysera i dla najlepszego filmu roku.