Christine Baranski: Gwiazda "Mamma Mia!" spełnia swoje marzenia
- Najczęściej gram osoby sławne, silne, bogate. Pracuję dobrze ubrana, w drogiej biżuterii – śmieje się Christine Baranski, jedna z gwiazd filmu "Mamma Mia!" oraz seriali "Żona idealna" i "Sprawa idealna". Teraz mając 66 lat, aktorka spełnia swoje największe zawodowe marzenia.
Christine Baranski jest córką polskich imigrantów. Jej ojciec redagował polonijne gazety, a babcia i dziadek - byli aktorami i grali na scenach polskich teatrów.
Christine była grzeczną dziewczynką, uczennicą katolickiej szkoły, kiedy swoją karierę muzyczną zaczynała Cher. Piosenkarka stała się dla niej uosobieniem rockowego szaleństwa, buntu.
- Gdyby ktoś wtedy mi powiedział, że zagram z nią w filmie, uznałabym, że oszalał - mówi aktorka.
- Na planie drugiej części "Mamma Mia!" miałyśmy okazję nie tylko pracować, ale i poplotkować, zaprzyjaźnić się - wraz z Meryl Streep i Julią Walters. Trudno opisać, jak wielką sprawiło mi to radość - dodaje.
Efekt ich pracy w "Mamma Mia! Here We Go Again" będziemy mogli wkrótce podziwiać w kinach [polska premiera 27 lipca - red.].
Tymczasem nakręcone w ostatnich latach seriale z Christine w roli prawniczki - "Żona idealna" i "Sprawa idealna" - biją rekordy popularności w internecie. W telewizji można ją zobaczyć też w nowych odcinkach "Teorii wielkiego podrywu".
Aktorka rzuciła się w wir pracy po nagłej śmierci męża Matthew Cowlesa w 2014 roku. Byli małżeństwem od 1983 roku, wychowali dwie córki, które dziś już są dorosłe.
- Moja rodzina jest dla mnie całym światem - zawsze powtarzała w wywiadach.
Sama pochodzi z domu, w którym szanowało się tradycje. Jej rodzice Virginia Mazurowski i Lucien Baranski pochodzili z Polski i w domu rozmawiali w ojczystym języku.
- Sporo rozumiem i dosyć dobrze wymawiam niektóre słowa i zwroty - zapewnia gwiazda.
Oprócz sympatii do naszego kraju, z domu wyniosła też zamiłowanie do aktorstwa - po dziadkach, którzy występowali na deskach polskich teatrów.
Zasłynęła rolami komediowymi, ale choć ceniona przez widzów i krytyków, nie stała się gwiazdą pierwszoligową. Dlaczego?
- Wychowywanie dzieci z jednoczesnym zajmowaniem się karierą zawodową jest ekstremalnym wyzwaniem i skrajnie wyczerpuje - wyjaśnia.
Teraz jednak, mając 66 lat, chwyciła wiatr w żagle. Twierdzi, że nadeszły nowe czasy dla dojrzałych aktorek.
- Chciałybyśmy powiedzieć, że wciąż tutaj jesteśmy: mądrzejsze i bardziej doświadczone niż kiedykolwiek wcześniej. Mamy dużo do zaoferowania - podkreśla. I zaznacza, że marzą jej się teraz role dramatyczne, klasyczne, najchętniej na podstawie sztuk Wiliama Szekspira.
AJ
Trudno uwierzyć, że od premiery komedii "Mamma Mia!" minęło już 10 lat. Co wydarzy się w części drugiej kinowego przeboju"? Oto fabuła filmu "Mamma Mia! Here We Go Again".
W 1979 roku Donna Sheridan, Tanya i Rosie kończą studia na Oxfordzie. Donna wyrusza do Europy. Podczas podróży poznaje trzech przystojniaków: Harry'ego spotka w Paryżu, Bill na swym jachcie pomaga jej dostać się na wyspę Kalokairi, a w Samie się... zakochuje. Donna postanawia zostać na wyspie. Wkrótce odkrywa, że Sam jest zaręczony, a ona spodziewa się dziecka...
Tymczasem wracamy do teraźniejszości. Na tej samej wyspie jest Sophie Sheridan (Seyfried), córka Donny oraz Sam (Brosnan), jeden z trzech potencjalnych ojców dziewczyny. Oboje starają się spełnić marzenie Donny (Streep) o renowacji tawerny i przekształceniu jej w hotel Bella Donna. Na wielkie otwarcie przybywają przyjaciółki Donny - Tanya (Baranski) i Rosie (Walters).
Menadżer hotelu ostrzega wszystkich, zapowiadając nadejście wielkiego sztormu. W dodatku na otwarcie przybywa niespodziewania babcia Sophie - ekstrawagancka Ruby (w tej roli Cher). Pojawiają się również: Bill (Skarsgård), Harry (Firth) i Sky (Cooper), narzeczony Sophie. Kolorowa, rozśpiewana fiesta jest tłem sekretu, jaki mają przed światem Sophie i Sky...