Reklama

"Chłopi": Skandaliczne warunki pracy? Malarze twierdzą, że byli wyzyskiwani

Ciąg dalszy kontrowersji związanych z filmem "Chłopi", czyli polskim kandydatem do Oscara. Malarze pracujący przy produkcji, a także przy wcześniejszym filmie DK i Hugh Welchmanów, czyli nominowanym do Nagrody Akademii "Twoim Vincencie", po raz kolejny, tym razem ze szczegółami, opowiedzieli o skandalicznych warunkach swojej pracy. Z ich opisu wyłania się obraz wykorzystywania oraz wyzysku. Do ich zarzutów odniósł się już producent obu filmów - firma BreakThru.

"Chłopi": Malarze spali na podłodze i zarabiali grosze?

Jakiś czas temu głośno było o ciężkich warunkach pracy malarzy pracujących przy "Chłopach". Teraz "Gazeta Wyborcza" rozszerzyła temat. Dziennikarze dotarli do kilkunastu osób związanych z filmem, z których część pracowała również na planie "Twojego Vincenta".

Z materiału wynika, że malarze zatrudnieni do pracy przy ostatnim z filmów, na podstawie umowy o dzieło wynajmowali mieszkania, w których spali po osiem osób, większość na karimatach. Część została natomiast ulokowana w pozbawionych dostępu do światła ciasnych boksach, znajdujących się na terenie hali w Gdańsku. Namawiano ich do przychodzenia do pracy jak najwcześniej (darmowe śniadania o siódmej rano) i zostawania po godzinach.

Reklama

W efekcie malowali po kilkanaście godzin dziennie, również w weekendy. Do wzmożonych wysiłków byli zachęcani poprzez przyznawanie najlepszym tytułu "pracownika miesiąca". Nagrodą za to były gadżety, na przykład nowy iPhone.

Jedna z malarek ujawniła, że choć początkowo mówiono im o zarobkach na poziomie "minimum 4 tys. zł brutto", można było tyle zarobić jedynie pracując po kilkanaście godzin dziennie i w weekendy. Bywały miesiące, że jej wynagrodzenie wyniosło jedynie 2 tys. zł brutto.

Z kolei artystka pracująca przy obu filmach, za 168 godzin w miesiącu pracy przy "Chłopach" miała otrzymać ok. 4,5 tys. zł brutto, choć obiecywano jej 6-6,6 tys. zł.

"Przy 'Vincencie' było ciężko, ale to, co działo się przy 'Chłopach', przechodzi pojęcie. Proces malowania tego filmu był kompletnie wycieńczający. (...) Wszystko było trudniejsze. W 'Vincencie' był uproszczony modelunek malarski, chodziło o to, żeby rysy twarzy były powtarzalne i dało się je zanimować. W 'Chłopach' uwzględnialiśmy nawet to, że postać się odwracała i inaczej padał cień na jej twarzy. Więcej było scen grupowych, dynamicznych, które są najtrudniejsze do zanimowania, elementów stroju, które poruszały się na postaciach. Te chusty, korale, warkocze..." - wyznała.

Malarze żalili się również na brak jakiejkolwiek zapłaty za namalowane przez nich obrazy. Zwłaszcza, że niedawno na stronie producenta, czyli studia BreakThru można było kupić aż 200 prac pochodzących z "Twojego Vincenta" i sprzedawanych w cenie od tysiąca do dziesięciu tysięcy euro.

Spośród jedenastu osób, z którymi rozmawiała "Gazeta Wyborcza", jedynie dwie wypowiedziały się pozytywnie o swoich doświadczeniach.

"Malarzy nikt do niczego nie zmuszał. Nikt nie trzymał od świtu do nocy. Mogliśmy przychodzić do studia, kiedy chcieliśmy, było otwarte całą dobę, mieliśmy elastyczne godziny. Oczywiście to nie jest praca dla wszystkich. Były osoby, które nie nadążały. Ludzie są różni, jeśli ktoś się nie nadaje, nie idzie mu, to odchodzi. (...) Stres? Jaki stres?! Jak przychodzę do pracy i robię to, co lubię, mam wokół fajną ekipę, to nie ma miejsca na stres. Mam same superwspomnienia. Świetna przygoda, poczucie, że robimy razem coś fajnego i ważnego" - stwierdziła pracująca przy obu filmach Karolina Belczyk-Behrendt.

Nieludzkie warunki pracy? Jest odpowiedź producenta

Do artykułu zamieszczonego w "Gazecie Wyborczej" odniosło się już BreakThru Films. Studio zapewniło, że zarobki netto malarzy za sześć ostatnich miesięcy pracy przy "Chłopach" miały wynieść ponad siedem tysięcy złotych (przy "Twoim Vincencie" w analogicznym okresie było to nieco ponad cztery tysiące złotych). BreakThru Films zaznaczyło również, że z pracy przed zakończeniem procesu produkcji zrezygnowało dziesięć procent malarzy pracujących przy "Twoim Vincencie" i dwadzieścia pięć procent osób, które odpowiadały za "Chłopów".

"W wielu przypadkach okazało się jednak, że realizm nie był ich stylem malarskim, w związku z czym rezygnowali ze współpracy. 'Twój Vincent' był łatwiejszy w namalowaniu - grube, wyraziste pociągnięcia pędzla, mało detali. Przy 'Chłopach' potrzebowaliśmy ludzi z innymi zdolnościami i innym warsztatem, z przywiązaniem do detali, szczegółów. Była to praca bardziej wymagająca, ale warto również wspomnieć, że większość malarzy przy 'Twoim Vincencie' pracowała niecały rok, a produkcja 'Chłopów' trwała ponad 2 lata" - tłumaczyło studio.

"Chłopi": Animacja jakiej jeszcze nie było


Przypomnijmy, że "Chłopi", podobnie jak "Twój Vincent", zrealizowani zostali w technice animacji malarskiej. Jednak oba filmy znacznie się od siebie różnią. - Skala dwóch filmów jest nie do porównania. "Twój Vincent" to kameralny film, gdzie jest dużo statycznych ujęć, dialogów. "Chłopi" to prawdziwe widowisko. W filmie mamy imponujące sceny tańca, bitwy. To niesamowicie dynamiczne ujęcia, kamera często wędruje za bohaterem, wiele dzieje się w kadrze. Praca nad dwoma filmami oczywiście przynosiła wyzwania, przy "Twoim Vincencie" tworzyliśmy wiele autorskich rozwiązań, "Chłopi" stawiają jednak poprzeczkę znacznie wyżej - wyjaśniała DK Welchman, czyli Dorota Kobiela.

- DK od początku postawiła sprawę jasno, twierdząc, że przy realizacji "Chłopów" nie chce, byśmy czuli się w żaden sposób ograniczeni, jak było to w przypadku "Twojego Vincenta". Wtedy zrobiliśmy to świadomie i z rozmysłem, ponieważ w tamtym filmie mieliśmy do czynienia głównie z gadającymi głowami z niewielkimi dramatycznymi sekwencjami pomiędzy. Tym razem jednak chcieliśmy mieć pełną swobodę, jeśli idzie o ustawienia i ruch kamery. Do tego taka koncepcja sprzyja "Chłopom" - jesteśmy tu wewnątrz pewnej społeczności, mamy sporo dramatycznych wydarzeń - bójki, wesele. Potrzebowaliśmy ruchomej kamery. Spowodowało to jednak wiele realizacyjnych komplikacji - dodał Hugh Welchman w rozmowie z Interią.

- Jednej rzeczy jednak nie przewidzieliśmy. Okazało się, że w przypadku "Chłopów" techniki malarskie, które musimy zastosować, są o wiele trudniejsze niż przy "Twoim Vincencie". Styl realistyczny, oparty w dużej mierze na Chełmońskim, Młodej Polsce i innych inspiracjach wpisanych w ten charakter malarstwa, który był naszym głównym wizualnym punktem odniesienia, jest o wiele trudniejsze do animacji. Początkowo planowaliśmy, że zespół pracujący przy "Twoim Vincencie" zrobi z nami także "Chłopów". Okazało się, że wiele z tych osób albo nie dało rady, albo nie chciało dalej pracować z powodu skali trudności. W przypadku "Twojego Vincenta" średni czas pracy nad jedną klatką wynosił 2,5 godziny, jeśli chodzi o "Chłopów", to już było średnio 5 godzin pracy, jednak wiele scen zajmowało malarzowi 8 godzin pracy nad jedna klatką. Wymusiło to na nas nowe podejście. W "Twoim Vincencie" malowaliśmy co drugą klatkę, w "Chłopach" malowana jest średnio co szósta klatka. Czyli zbliżyliśmy się do techniki stosowanej we wczesnych filmach Disneya: klatki kluczowe malowane przez głównych artystów (tzw pierwszych animatorów) i inbetweening - czyli wypełnianie przez drugich animatorów - po to, żeby pomiędzy klatkami kluczowymi była płynność. To był zespół artystów, który też w technice animacji poklatkowej, ale już cyfrowo, malował te wypełnienia w komputerze przy pomocy tabletu" - uzupełnił reżyser.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chłopi (2022)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy