Reklama

Chcieliśmy odbrązowić "Zośkę", "Rudego" i "Alka"

Dzisiaj do kin wchodzi film "Kamienie na szaniec". W jego obsadzie znaleźli się głównie debiutanci. Reżyser filmu Robert Gliński odtwórców głównych ról szukał w szkołach teatralnych i filmowych. Udział w projekcie był dla młodych aktorów bardzo emocjonalnym przeżyciem, do którego przygotowywali się przez wiele miesięcy.

Kamil Szeptycki, odtwórca roli "Alka" przyznaje, że najważniejsze w przygotowywaniu do roli było dla niego odnalezienie w postaci autentyzmu.

- Szczególnie zależało nam na ukazaniu tych bohaterów od ludzkiej strony, odbrązowieniu ich. Udało mi się znaleźć kilka bardzo cennych materiałów, na przykład list "Rudego" do "Alka". Bywaliśmy u reżysera, pana Glińskiego na obiadach, dużo rozmawialiśmy. Największym przeżyciem było jednak odwiedzenie grobów chłopaków 1 sierpnia na Powązkach. Spacerowaliśmy z Tomkiem Ziętkiem, który gra "Rudego", i mówiliśmy: patrz, tu leży ten, a tu leży tamten. Mówiliśmy o nich, jak o swoich kolegach - mówi Kamil Szeptycki agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Przed rozpoczęciem zdjęć aktorzy przeszli również szkolenie kaskaderskie. Intensywny trening był dla Kamila Szeptyckiego bardzo emocjonującym przeżyciem.

- Dali nam niezły wycisk. Po pierwszym treningu zapomnieliśmy, jak się nazywamy. Ale po tych czterech godzinach zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi - wspomina młody aktor.

Dla Tomasza Ziętka, odtwórcy roli "Rudego", najważniejszym etapem przygotowania do pracy była lektura książek związanych z tematyką Szarych Szeregów oraz AK.

- Czytałem "Zaczęło się pod Arsenałem" Jastrzębskiego, "Akcję pod Arsenałem" Broniewskiego, materiały źródłowe, które nie były chyba dotychczas publikowane. Dzięki zaangażowaniu reżysera w proces przygotowań mieliśmy okazję poznać wiele ciekawych osób i wysłuchać wspomnień, przeczytać zapiski z przedwojennych spotkań harcerskich, a nawet komiksy - mówi Tomasz Ziętek.


Ogromnym wyzwaniem dla młodego aktora było przygotowanie do scen przesłuchania "Rudego" przez esesmanów.

- Najpierw przygotowaliśmy się do scen katowania. Uczyłem się języka niemieckiego, żeby płynnie porozumiewać się z niemieckimi aktorami i jak najlepiej zagrać. Proponowałem nawet pewne rozwiązania dotyczące fragmentów tortur. Wiadomo, że ból fizyczny jest kwestią indywidualną i nawet nie próbowaliśmy odtwarzać tych scen, tylko budować w oparciu o moją wrażliwość, wyobrażenia i doświadczenie - wspomina Ziętek.

- Przez cały czas mentalnie żyliśmy z naszymi bohaterami. Czytaliśmy książki, oglądaliśmy filmy, dyskutowaliśmy z reżyserem. Wymienialiśmy się poglądami, informacjami, a potem przyszedł żmudny okres prób od rana do wieczora - dodaje Marcel Sabat, filmowy "Zośka".

"Kamienie na szaniec" w reżyserii Roberta Glińskiego na ekranach kin od 7 marca.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy