Reklama

Cate Blanchett i Bradley Cooper w "Zaułku koszmarów" Guillermo del Toro

"Zaułek koszmarów" to najnowsza produkcja Guillermo del Toro. Od czasu jego poprzedniego filmu, oscarowego "Kształtu wody" minęły już cztery lata. Chyba warto było czekać, bo meksykański reżyser jeszcze nigdy nie miał aż tylu gwiazd na planie. Właśnie pojawiły się pierwsze zdjęcia z "Zaułku koszmarów".

"Zaułek koszmarów" to najnowsza produkcja Guillermo del Toro. Od czasu jego poprzedniego filmu, oscarowego "Kształtu wody" minęły już cztery lata. Chyba warto było czekać, bo meksykański reżyser jeszcze nigdy nie miał aż tylu gwiazd na planie. Właśnie pojawiły się pierwsze zdjęcia z "Zaułku koszmarów".
Cate Blanchett i Bradley Cooper w scenie z "Zaułku koszmarów" /materiały prasowe

Główne role w "Zaułku koszmarów" grają Cate Blanchett i Bradley Cooper. W filmie występują również takie gwiazdy, jak: Willem Dafoe, Rooney Mara, Toni Collette, David Strathairn, Richard Jenkins, Mary Steenburgen, Ron Perlman, Tim Blake Nelson, Holt McCallany i Clifton Collins Jr. Nowe dzieło del Toro zostało zainspirowane wydaną w 1946 roku powieścią pod tym samym tytułem autorstwa Williama Lindsaya Greshama.

O czym jest "Zaułek koszmarów"?

Lata trzydzieste XX wieku to pozornie inne czasy, gdzie popularne były jarmarki osobliwości i wróżenie z kart tarota. Jednak namiętności i żądze kierujące ludźmi były takie same jak dziś. Stan Charlisle, który trudni się naganianiem widzów do jarmarcznych bud pełnych dziwaków, chce od życia czegoś więcej. Ma przecież na tyle sprytu i ambicji, żeby oczyma wyobraźni widzieć już siebie u boku pięknej Molly w roli medium w jego własnym spektaklu - popisowym numerze wyłącznie dla bogatych klientów. Musi tylko wcześniej pozbawić życia jednego pijaczka i zbałamucić wdowę po nim, by nauczyła go najlepszych numerów. Ale takie zagrywki bez skrupułów Stan ma we krwi odkąd okłamywał ojca, by kryć przed nim, że matka ma kochanka - czytamy w oficjalnym opisie fabuły książki Greshama. Po raz pierwszy została ona zekranizowana już w 1947 roku. Film del Toro będzie jej drugą ekranizacją.

Reklama

"Zaułek koszmarów", wbrew tytułowi, to nie horror, ale klasyczny film noir. "Już kiedyś przytrafiło mi się coś takiego w przypadku 'Crimson Peak. Wzgórza krwi'. Ludzie szli do kina, spodziewając się horroru. Wiedziałem, że to gotycki romans, ale ciężko było to przekazać. W nowym filmie nie ma żadnych nadprzyrodzonych sił. Opowieść umiejscowiona jest w całości w realnym świecie. Nie ma tu niczego fantastycznego" - wyznał Del Toro  rozmowie z "Vanity Fair".

"Wesołe miasteczko, gdzie rozgrywa się akcja, to swoisty mikrokosmos całego świata. Każdy chce tu oszukać każdego. Jednocześnie bohaterowie potrzebują siebie nawzajem. Rozpoczynając pracę nad 'Zaułkiem koszmarów', chciałem uniknąć powielania klisz związanych z kinem noir. Nie będzie tu weneckich luster, narratora, detektywów w Fedorach chodzących deszczowymi ulicami. Chciałem odtworzyć klimat powieści, który jest brudny, ale zarazem dziwnie magiczny" - dodał meksykański reżyser.

Polska premiera filmu "Zaułek koszmarów" została zapowiedziana na 28 stycznia 2022 roku. Już w grudniu będą mogli zobaczyć go widzowie w USA.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cate Blanchett | Bradley Cooper | Guillermo del Toro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy