Reklama

Burt Reynolds: Został celebrytą dzięki... rozkładówce w magazynie dla kobiet

Na przełomie lat 70. i 80. Burt Reynolds był nie tylko ikoną kina, lecz także jednym z największych hollywoodzkim krezusów. Nietrafione inwestycje, życie ponad stan i seria nieudanych filmów sprawiły, że znalazł się na skraju bankructwa. W środę mija pięć lat od śmierci gwiazdora takich kinowych przebojów, jak "Uwolnienie", "Mistrz kierownicy ucieka" czy "Boogie Nights".

Na przełomie lat 70. i 80. Burt Reynolds był nie tylko ikoną kina, lecz także jednym z największych hollywoodzkim krezusów. Nietrafione inwestycje, życie ponad stan i seria nieudanych filmów sprawiły, że znalazł się na skraju bankructwa. W środę mija pięć lat od śmierci gwiazdora takich kinowych przebojów, jak "Uwolnienie", "Mistrz kierownicy ucieka" czy "Boogie Nights".
Burt Reynolds na planie filmu "Uwolnienie" /Bettmann /Getty Images

Burt Reynolds dorastał na słonecznej Florydzie. Jego ojciec był szefem policji w miejscowości River Beach. Sam aktor przyznawał, że w młodości sprawiał poważne problemy wychowawcze. Do tego stopnia poważne, że Reynoldsowi seniorowi zdarzyło się kilka razy... aresztować syna. Aktor mówił, że jego życie uratował futbol amerykański: "Bez niego byłbym nikim"- powiedział w jednym z wywiadów. Dzięki pasji do sportu dostał stypendium Uniwersytetu na Florydzie. To właśnie tam zaczął uczyć się aktorstwa. Po kilku latach ukończył szkołę i postanowił, że spróbuje szczęścia jako aktor w Nowym Jorku.

Reklama

Pierwsze lata kariery artysty to głównie epizodyczne role w produkcjach telewizyjnych (m.in. "Gun Smoke", "Riverboat"). W 1970 zobaczyliśmy wreszcie Reynoldsa w pierwszoplanowej kreacji w serialu kryminalnym "Dan August". Zapewniła mu ona nominację do nagrody Złotego Globu.

Dwa lata później wystąpił w głośnym obrazie Johna Boormana "Uwolnienie". Opowieść o tym, jak łatwo niewinny spływ kajakowy może zamienić się w walkę o przeżycie, otrzymała bardzo dobre recenzje, a duet, jaki stworzył Reynolds z Jonem Voightem, na trwałe przejdzie do historii kina.

W 1974 roku Reynolds wystąpił w filmie "Najdłuższy jard". W obrazie tym doskonale widać, jaką miłością Reynolds darzy futbol amerykański. Stworzył on przejmującą kreację młodego gracza tej dyscypliny, który trafia do więzienia. Wydaje się, że jego pasja jest stracona. Wszystko do momentu, w którym okazuje się, że władze więzienia postanawiają zorganizować lokalne rozgrywki.

Nagi... mistrz kierownicy

"Mistrz kierownicy ucieka" to chyba jeden z najbardziej pamiętnych filmów z udziałem Reynoldsa. Romantyczna historia o bandycie, który porywa córkę policjanta w podróż przez Amerykę. Ojciec dziewczyny bez większego namysłu rusza za parą w pościg. Aktor sam przyznawał, że to właśnie "Mistrz..." był filmem, przy pracy nad którym bawił się najlepiej. Dlatego nie dziwi, że swoją rolę powtórzył w sequelach produkcji z 1980 i 1983 roku.

W chwili premiery "Mistrza kierownicy..." Burt Reynolds był już jedną z największych gwiazd Hollywood. W 1972 roku jego zdjęcie ozdabiało rozkładówkę miesięcznika "Cosmopolitan". Widzieliśmy na nim nagiego Burta Reynoldsa z papierosem w ustach, leżącego na niedźwiedziej skórze. "Naga prawda" o Burcie Reynoldsie wydatnie pomogła aktorowi zostać ikoną lat 70. 

Redaktorka "Cosmo", Helen Gurley Brown, która namówiła Reynoldsa do ryzykownej sesji zdjęciowej, stwierdziła potem: "Wcześniej była gwiazdą kina, teraz został celebrytą". Brown przypomniała również, że rozkładówka z Reynoldsem była pierwszym przypadkiem w historii kolorowej prasy amerykańskiej, by modelem był mężczyzna, nie zaś atrakcyjna kobieta.

Po czasie aktor bardzo żałował, że odsłonił w sesji aż tak wiele. "Powiedział, że to był największy błąd, jaki popełnił w życiu" - wyznał w wywiadzie dla magazynu "Closer Weekly" jego biograf, John Winokur.

W latach 80. Reynolds wystąpił m.in w filmie "Gorący towar". Warto przypomnieć ten obraz, ponieważ mało kto pamięta, że Reynolds zagrał u boku Clinta Eastwooda. Akcja osadzona jest w Kansas City w latach 30. Dwóch dawnych przyjaciół (prywatny detektyw i policjant) toczy nierówną walkę z bezwzględnymi gangsterami w mieście pełnym grzechu. To kino sensacyjne z najwyższej półki.

Nominacja do Oscara i finansowe tarapaty

Filmografia Reynoldsa naznaczona jest również mniej udanymi produkcjami. Jedną z nich jest "Striptiz". W 1997 ten obraz stał się "gwiazdą" ceremonii rozdania Złotych Malin. Nieprzychylna reakcja krytyków była sporym zaskoczeniem dla twórców, obsada wyglądała bowiem obiecująco. Na ekranie Burtowi Reynoldsowi partnerowała Demi Moore.

O ile rok 1996 w karierze Reynoldsa można uznać za nieudany, tak 1997 to czas jego największego sukcesu. Wystąpił on bowiem w legendarnym obrazie "Boogie Nights". Film opowiadał o młodym chłopaku, który zaczyna robić błyskotliwą karierę w przemyśle dla dorosłych. Pomaga mu w tym producent (grany właśnie przez Reynoldsa). Podobno Burt bardzo długo namawiany był to wzięcia udziału w tym projekcie. Ostatecznie się zgodził i chyba nie żałował. Reynolds otrzymał bowiem za tę rolę nominację do Oscara.

W ostatnich latach przed śmiercią Burt Reynolds znalazł się na skraju bankructwa. Gwiazdor przymierzał się do sprzedaży swej willi Valhalli. Pozbywał się również wartościowych przedmiotów. Na aukcji sprzedał m.in. kurtkę z filmu "Mistrz kierownicy ucieka", złoty zegarek od Sally Field czy list, który napisała do niego Katherine Hepburn. Zarobił w ten sposób 2,5 mln dolarów. By podreperować swój budżet, napisał również autobiografię "But Enough About Me" ("Dość już o mnie").  

"Do forsy po prostu nie mam głowy. Jest kilku aktorów, którzy potrafią gospodarować pieniędzmi. Tyle że to kiepscy aktorzy" - przyznawał Reynolds. "Czuję się, jak człowiek, którego dom zmiótł huragan. Stracił wszystko, ale jest wdzięczny za to, że żyje" - komentował swoje problemy finansowe.

Burt Reynolds: Na pochówek czekał prawie dwa lata

Aktor zmarł w 6 września 2018 roku na zawał serca. Miał 82 lata. Odszedł na kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć do swoich scen w filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu w... Hollywood".

Miał tam zagrać autentyczną postać George'a Spahna, niemal ślepego 80-latka, który zarabiał na życie, wypożyczając swoje położone w okolicy Los Angeles ranczo na potrzeby ekip filmowych. Charles Manson przekonał go, by pozwolił jemu i jego fanatycznym zwolennikom zamieszkać w posiadłości. W zamian Manson namawiał oddane mu kobiety, by... mieć zbliżenia ze Spahnem. W związku ze śmiercią Reynoldsa rola ta powędrowała do Bruce'a Derna.

Zaskakujące jest, że dopiero 11 lutego 2021 r., czyli w dzień, w którym gwiazdor świętowałby 85. urodziny, doczekał się on pochówku. Grób aktorka znajduje się na Hollywood Forever Cemetery w Los Angeles. Z powodu pandemii koronawirusa jego przyjaciele i rodzina mogli brać udział w uroczystości zdalnie, za pośrednictwem Zooma.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Burt Reynolds
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy