Burt Reynolds w nowym filmie Quentina Tarantino
Burt Reynolds to kolejna gwiazda, którą zobaczymy w nowym filmie Quentina Tarantino "Once Upon a Time in Hollywood", którego jednym z głównych wątków jest morderstwo żony Romana Polańskiego Sharon Tate przez bandę Mansona.
Przypomnijmy, że gwiazdami nowej produkcji Tarantino są Leonardo DiCaprio, Brad Pitt i Margot Robbie.
"Once Upon A Time In Hollywood" rozgrywać się będzie w Los Angeles w 1969 roku. Bohaterami obrazu są: Rick Dalton (DiCaprio) i Cliff Booth (Pitt). Rick był kiedyś gwiazdą westernowego serialu telewizyjnego. Cliff to jego kumpel i kaskader. Obaj próbują się odnaleźć w Hollywood epoki hipisów, które bardzo różni się od miasta, które zastali, kiedy przybyli tu przed laty. Mimo to Rick mieszka w całkiem dobrej okolicy, a jego sąsiadką jest słynna Sharon Tate (Robbie)...
Tytuł filmu nawiązuje oczywiście do klasycznych dzieł Sergio Leone, których Tarantino jest wielkim fanem: "Once Upon a Time in the West" ("Pewnego razu na Dzikim Zachodzie") i "Once Upon a Time in America" ("Pewnego razu w Ameryce").
Reynolds wcieli się w filmie w autentyczną postać. Zagra George'a Spahna, niemal ślepego 80-latka, który zarabiał na życie, wypożyczając swoje położone w okolicy Los Angeles ranczo na potrzeby ekip filmowych. Charles Manson przekonał go, by pozwolił jemu i jego fanatycznym zwolennikom zamieszkać w posiadłości. W zamian Manson namawiał oddane mu kobiety, by... uprawiały seks ze Spahnem.
Ostatnia znacząca rola Reynolda pochodzi sprzed ponad dwudziestu lat. Za kreację Jacka Hornera w "Boogie Nights" (1997) Paula Thomasa Andersona otrzymał Złoty Glob i był nominowany do Oscara.
Gwiazdor serii "Mistrz kierownicy ucieka" nie jest jedynym nowym członkiem obsady filmu. Tarantino zaangażował również trójkę aktorów, z którymi pracował na planie "Nienawistnej ósemki": Michaela Madsena, Tima Rotha i Kurta Russella. Na razie nie wiadomo jednak, w kogo się wcielą.