Reklama

Burt Reynolds nie żyje. Popularny aktor miał 82 lata

W wieku 82 lat zmarł Burt Reynolds, pamiętany z takich kinowych przebojów, jak m.in. "Uwolnienie", "Mistrz kierownicy ucieka" czy "Boogie Nights".

W wieku 82 lat zmarł Burt Reynolds, pamiętany z takich kinowych przebojów, jak m.in. "Uwolnienie", "Mistrz kierownicy ucieka" czy "Boogie Nights".
Burt Reynolds na premierze filmu "The Last Movie Star" - 22 marca 2018 r. /Michael Tullberg /Getty Images

Burt Reynolds zmarł w szpitalu na Florydzie w czwartek (6 września). Przyczyną śmierci 82-letniego aktora było nagłe zatrzymanie krążenia.

W ostatnim czasie Amerykanin pracował z reżyserem Quentinem Tarantino przy jego nowym filmie "Once Upon a Time in Hollywood". Nie wiadomo, czy sceny z udziałem Reynoldsa zostały już ukończone.

Burt Reynolds dorastał na słonecznej Florydzie. Jego ojciec był szefem policji w miejscowości River Beach. Sam aktor przyznawał, że w młodości sprawiał poważne problemy wychowawcze. Do tego stopnia poważne, że Reynoldsowi seniorowi zdarzyło się kilka razy aresztować syna.

Reklama

Aktor mówił, że jego życie uratował futbol amerykański: "Bez niego byłbym nikim"- powiedział w jednym z wywiadów. Dzięki pasji do sportu dostał stypendium Uniwersytetu na Florydzie. To właśnie tam zaczął uczyć się aktorstwa. Po kilku latach ukończył szkołę i postanowił, że spróbuje szczęścia jako aktor w Nowym Jorku. Pierwsze lata jego kariery to głównie role w produkcjach telewizyjnych ("Gun Smoke", "Riverboat").

W 1970 zobaczyliśmy Reynoldsa w serialu kryminalnym "Dan August". To właśnie ta kreacja zapewniła mu nominację do nagrody Złotego Globu. Dwa lata później wystąpił w głośnym obrazie Johna Boormana "Uwolnienie". Opowieść o tym, jak łatwo niewinny spływ kajakowy może zamienić się w walkę o przeżycie, otrzymała bardzo dobre recenzje, a duet, jaki stworzył Reynolds z Jonem Voightem, na trwałe przejdzie do historii kina.

W 1974 roku Reynolds wystąpił w filmie "Najdłuższy jard". W obrazie tym doskonale widać, jaką miłością Reynolds darzy futbol amerykański. Stworzył on przejmującą kreację młodego gracza tej dyscypliny, który trafia do więzienia. Wydaje się, że jego pasja jest stracona. Wszystko do momentu, w którym okazuje się, że władze więzienia postanawiają zorganizować lokalne rozgrywki.

"Mistrz kierownicy ucieka" to chyba jeden z najbardziej pamiętnych filmów z udziałem Reynoldsa. Romantyczna historia o bandycie, który porywa córkę policjanta w podróż przez Amerykę. Ojciec dziewczyny bez większego namysłu rusza za parą w pościg. Na ekranie partnerowała Reynoldsowi Sally Field.

"Sally była wisienką na torcie tego filmu. Jeśli ogląda się ten film, widać jak w trakcie zdjęć zakochiwałem się w niej. Ona była wspaniała"- opowiadał po latach Reynolds. Aktor sam przyznaje, że to właśnie "Mistrz..." był filmem, przy pracy nad którym bawił się najlepiej.

Nie możemy zapominać o słynnym zdjęciu, które w 1972 roku pojawiło się w magazynie "Cospomopolitan". "Naga prawda" o Burcie Reynoldsie wydatnie pomogła aktorowi zostać ikoną seksu lat 70. Redaktorka "Cosmo", Helen Gurley Brown, która namówiła Reynoldsa do ryzykownej sesji zdjęciowej, stwierdziła potem: "Wcześniej była gwiazdą kina, teraz został celebrytą".

Brown przypomniała również, że rozkładówka z Reynoldsem była pierwszym przypadkiem w historii kolorowej prasy amerykańskiej, by modelem był mężczyzna, nie zaś seksowna kobieta.

O tym, jak wielki wpływ ikoniczne ujęcie z nagim Reynoldsem leżącym na niedźwiedziej skórze wywarło na popkulturę, przypomina zdjęcie, którym producenci filmu "Deadpool" reklamowali ekranową wersję przygód superbohatera Marvela...

W latach 80. Reynolds wystąpił m.in w filmie "Gorący towar". Warto przypomnieć ten obraz, ponieważ mało kto pamięta, że Reynolds zagrał u boku Clinta Eastwooda. Akcja osadzona jest w Kansas City w latach 30. Dwóch dawnych przyjaciół (prywatny detektyw i policjant) toczy nierówną walkę z bezwzględnymi gangsterami w mieście pełnym grzechu. To kino sensacyjne z najwyższej półki.

Filmografia Reynoldsa naznaczona jest również mniej udanymi produkcjami. Jedną z nich jest "Striptiz". W 1997 ten obraz stał się "gwiazdą" ceremonii rozdania Złotych Malin. Nieprzychylna reakcja krytyków była sporym zaskoczeniem dla twórców, obsada wyglądała bowiem obiecująco. Na ekranie Burtowi Reynoldsowi partnerowała Demi Moore.

O ile rok 1996 w karierze Reynoldsa można uznać za nieudany, tak 1997 to czas jego największego sukcesu. Wystąpił on bowiem w legendarnym obrazie "Boogie Nights". Film opowiadał o młodym chłopaku, który zaczyna robić błyskotliwą karierę w przemyśle porno. Pomaga mu w tym producent (grany właśnie przez Reynoldsa). Podobno Burt bardzo długo namawiany był to wzięcia udziału w tym projekcie. Ostatecznie się zgodził i chyba nie żałował. Reynolds otrzymał bowiem za tę rolę nominację do Oscara.  

Reynolds wystąpił również w duecie z inną ikoną kina - Sylvestrem Stallone. W 2001 roku obaj aktorzy pojawili się w filmie "Wyścig". Niestety, scenariusz tego obrazu był nieco sztampowy i nie wzbudził entuzjazmu krytyków (podobnie jak "Striptiz" otrzymał Złotą Malinę).

W ostatnich latach Reynolds grał coraz mniej. W 2008 miał jednak okazję wystąpić w obrazie "Deal", gdzie zagrał  starego mistrza pokera, który chce przekazać swoje umiejętności wykazującemu nieprzeciętne zdolności matematyczne i talent do gier karcianych studentowi.

W ostatnich latach Burt Reynolds znalazł się na skraju bankructwa. Gwiazdor przymierzał się do sprzedaży swej willi Valhalli. Pozbywał się również wartościowych przedmiotów. Na aukcji sprzedał m.in. kurtkę z filmu "Mistrz kierownicy ucieka", złoty zegarek od Sally Field czy list, który napisała do niego Katherine Hepburn. Zarobił w ten sposób 2,5 mln dolarów.

By podreperować swój budżet, napisał autobiografię "But enough about me" ("Dość już o mnie").

W marcu 2010 roku aktor przeszedł operację wszczepienia bypassów naczyń wieńcowych serca.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy