Reklama

Bronisław Komorowski odsłonił tablicę poświęconą Danucie i Tadeuszowi Konwickim

W pierwszą rocznice śmierci Tadeusza Konwickiego, na ścianie budynku, w którym mieszkał przy ul. Górskiego 1 w Warszawie, została odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona reżyserowi i jego żonie Danucie z Leniców Konwickiej. Tablicę odsłonili córka Konwickich Maria oraz były prezydent RP Bronisław Komorowski.

W pierwszą rocznice śmierci Tadeusza Konwickiego, na ścianie budynku, w którym mieszkał przy ul. Górskiego 1 w Warszawie, została odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona reżyserowi i jego żonie Danucie z Leniców Konwickiej. Tablicę odsłonili córka Konwickich Maria oraz były prezydent RP Bronisław Komorowski.
Maria Konwicka i Bronisław Komorowski odsłaniają tablicę poświęconą Danucie i Tadeuszowi Konwickim /Borys Skrzyński/SFP /materiały prasowe

Na uroczystości, której inicjatorami byli mieszkańcy kamienicy, obecni byli przyjaciele małżeństwa Konwickich, filmowcy, pisarze, przedstawiciele władz Warszawy i jej mieszkańcy m.in.: Krystyna Kofta, Halina Kunicka, Magda Umer, Ewa Wiśniewska, prof. Andrzej Blikle, Jerzy Derfel, Janusz Głowacki, Marcin Latałło, Piotr Śliwowski, poseł Marcin Święcicki i Janusz Zaorski.

Bronisław Komorowski w przemowie podkreślił związki Tadeusza Konwickiego z jego rodzinną Wileńszczyzną, a także jego znaczenie dla opozycji PRL. - "Małą Apokalipsę" napisał specjalnie dla podziemia, trochę przewrotnie, trochę prowokacyjnie. Ta książka, to był moment, kiedy ja poczułem, że jesteśmy wspierani przez najwybitniejszych ludzi, także najwybitniejszego współczesnego polskiego pisarza Tadeusza Konwickiego. Myślę, że warto, aby w skali całego narodu, to poczucie wdzięczności trwało i było rozumiane na różne sposoby - podkreślił były prezydent.

Reklama

Janusz Zaorski w wypowiedzi dla sfp.org.pl przypomniał: Tadeusz Konwicki był i pisarzem i reżyserem. To się wszystko złożyło w taką wielką osobowość. Pisał obrazami. Przecież to było coś niesamowitego, wygrał festiwal w Wenecji "Ostatnim dniem lata" - filmem, który dziś nazwali byśmy offowym, zrobionym w czasie wakacji, ale wtedy kiedy taśmy nie można było kupić w sklepie, tym bardziej wypożyczyć kamery. To była jakaś niesamowita awantura, prowokacja, to była chęć przemożna, żeby zapisać siebie na ekranie, a nie tylko na kartce papieru. Jest to taka osobowość, dlatego taki żal, że już go nie ma, że potrafił on tak fantastycznie łączyć pisarstwo i kino. Miał ogromny talent scenariopisarski, ale także potrafił zrozumieć prozę, wczuć się w rolę innych pisarzy przekładając na język filmu chociażby "Faraona" czy "Matkę Joannę od Aniołów".

Tadeusz Konwicki był wybitnym pisarzem, scenarzystą i reżyserem, jednym z twórców Polskiej Szkoły Filmowej, współzałożycielem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Urodził się w 1926 roku w Nowej Wilejce pod Wilnem. Jako żołnierz Armii Krajowej brał udział w akcji "Burza" na terenach Wileńszczyzny. Po rozbrojeniu i internowaniu przez Armię Czerwoną oddziałów wileńskiej AK walczył w partyzantce antysowieckiej. W 1945 roku udało mu się przedostać do Polski, gdzie rozpoczął studia polonistyczne na UJ i UW. W kamienicy na ul. Górskiego w Warszawie mieszkał wraz z żoną nieprzerwanie od 1956 r. 

Tadeusz Konwicki był autorem takich powieści jak: "Sennik współczesny", "Wniebowstąpienie", "Nic albo nic", "Mała Apokalipsa", "Bohiń". Swój ostatni utwór - "Pamflet na siebie" - wydał w 1995 roku.

Jego żona Danuta, zm. w 1999 roku była grafikiem, znaną ilustratorką książek dla dzieci; publikowała m.in. w satyrycznych "Szpilkach", piśmie literackim "Nowa Kultura", dziecięcych i młodzieżowych "Świerszczyku" i "Misiu". Przez blisko 50 lat pracy zilustrowała ponad 20 książek, głównie dla najmłodszych, w tym dwie publikacje męża: "Zwierzoczłekoupiór" i "Dlaczego kot jest kotem?".

Filmy w reżyserii Tadeusza Konwickiego: "Ostatni dzień lata" (1958), "Zaduszki" (1961), "Salto" (1965), "Jak daleko stąd, jak blisko" (1971) - przeszły do klasyki polskiej kinematografii. Konwicki wyreżyserował także "Dolinę Issy" (1982) wg powieści Czesława Miłosza i "Lawę" (1989) wg "Dziadów" Adama Mickiewicza, która była ostatnim jego filmem.

W latach 1956-1968 był kierownikiem literackim Zespołu Filmowego "Kadr", a następnie "Kraju" (1970-1972), "Pryzmatu" (1972-1977) i "Perspektywy" (1989-1991). Zainicjował powstanie wielu polskich filmów np. podsuwając Andrzejowi Wajdzie niewydane jeszcze wtedy opowiadanie Jerzego Stefana Stawińskiego "Kanał". 

Tadeusz Konwicki był autorem scenariuszy do filmów m.in. Jerzego Kawalerowicza "Matka Joanna od Aniołów" (1961), "Faraon" (1966), "Austeria" (1982; Janusza Morgensterna "Jowity" (1967) i Andrzeja Wajdy "Kronika wypadków miłosnych" (1985).

Tadeusz Konwicki zmarł 7 stycznia 2015 roku w Warszawie.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tadeusz Konwicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy