Britney Spears bohaterką filmu? To ona chce ją zagrać
Filmowe biografie gwiazd estrady od kilku lat cieszą się wśród widzów ogromną popularnością. Po sukcesie takich produkcji, jak "Bohemian Rhapsody", "Rocketman" czy "Respect", przyszła kolej na opowieść o życiu Whitney Houston oraz film o Amy Winehouse. Niedawno pojawiły się głosy, że świetnym materiałem na scenariusz jest też życie Britney Spears. Piosenkarce ten pomysł nie przypadł jednak do gustu. "Jeszcze nie umarłam!" - obruszyła się gwiazda.
O Britney Spears mówi się od pewnego czasu głównie w kontekście jej zwycięskiej walki o uwolnienie się spod kurateli ojca. Podczas sądowej batalii na jaw wyszły szokujące szczegóły na temat toksycznej relacji artystki z członkami rodziny. Spears wielokrotnie oskarżała publicznie bliskich - a zwłaszcza ojca - o psychiczne znęcanie się nad nią, zmuszanie do przyjmowania leków, nieustanną kontrolę oraz bezwstydne trwonienie jej majątku. Nie dziwi zatem, że burzliwe życie nazywanej niegdyś Księżniczką Popu wokalistki interesuje filmowców, którym marzy się opowiedzenie jej historii na ekranie. Tym bardziej, że biografie gwiazd estrady cieszą się wśród widzów niesłabnącą popularnością.
Dyskusja na ten temat rozgorzała na nowo w poniedziałek, gdy Millie Bobby Brown ogłosiła, że jeśli ktoś postanowi nakręcić film o Britney, to ona jest gotowa wcielić się w rolę główną. O tym marzeniu gwiazda "Stranger Things" i "Enoli Holmes" opowiedziała w rozmowie z Drew Barrymore.
"Chciałabym zagrać prawdziwą osobę i myślę, że tą osobą byłaby Britney Spears. Jej historia jest mi bardzo bliska. Ja też dorastałam pod czujnym okiem opinii publicznej. Obejrzałam mnóstwo jej klipów, a także wywiadów z nią, gdy była młodsza. Sądzę, że zdołałabym opowiedzieć jej historię we właściwy sposób" - wyznała aktorka.
Millie Bobby Brown nie może jednak liczyć na akceptację ze strony samej Spears. W opublikowanym na Instagramie poście wokalistka odniosła się do krążących w sieci spekulacji na temat powstania jej filmowej biografii.
"Słyszałam, że jacyś ludzie chcą robić o mnie filmy... Jeszcze nie umarłam! Choć to cholernie oczywiste, że woleliby mnie widzieć martwą. Podejrzewam, że moja rodzina zamknie teraz drzwi na klucz" - stwierdziła dobitnie, po raz kolejny atakując swoich bliskich. "To zabawne, że dwie osoby, które dały mi życie, później mi je odebrały. Ale przeżyłam" - napisała gwiazda.
Fani Spears nie muszą czekać na to, że ich idolka zmieni zdanie i uzna, że film o jej życiu to jednak dobry pomysł. Jesienią zeszłego roku na Netfliksie zadebiutował poświęcony artystce dokument zatytułowany "Britney kontra Spears", w którym wykorzystano poufne i niepublikowane wcześniej materiały. Produkcja pokazuje losy piosenkarki od debiutu w Klubie Myszki Miki poprzez osiągnięcie statusu ikony popu aż do żmudnej walki o uwolnienie się spod nadzoru ojca.