Brian Cox: Od Hannibala po "Autopsję"
Sir Anthony Hopkins nie jest jedynym Hannibalem Lecterem Hollywood. Pięć lat przed „Milczeniem owiec” za adaptację książki Thomasa Harrisa wziął się zaczynający swoją kinową karierę Michael Mann, a w rolę Lectera (a właściwe Lecktora, jak określany był w scenariuszu) wcielił się, nieznany w Hollywood ale doświadczony w teatrze i telewizji, Brian Cox.
To ta rola otworzyła mu drzwi do wielkiego świata filmu, a entuzjastyczne recenzje popchnęły go wprost w ręce producentów. Co ciekawe, kiedy Anthony Hopkins kręcił "Milczenie owiec", Cox przejął po nim rolę Króla Leara w Royal National Theater. Najprawdopodobniej za sprawą tego, że obaj aktorzy mieli tego samego agenta.
Po roli w dramacie Shakespear’a na początku lat dziewięćdziesiątych wrócił do amerykańskiego kina, które zawsze było jego pasją. W pierwszym roku swojej obecności w USA wygrał castingi do aż czterech dużych produkcji: "Długi pocałunek na dobranoc", "Nieuchwytny", "W akcie desperacji" i "Reakcja łańcuchowa".
Od tego czasu Brian Cox stał się jednym z najpewniejszych aktorów kina gatunkowego. Tak samo świetny był w filmach historycznych ("Braveheart - Waleczne serce" i "Rob Roy"), akcji (dwie części przygód Jasona Bourne’a) czy horrorach ("The Ring").
Teraz aktor powraca do kina grozy za sprawą "Autopsji Jane Doe", która wchodzi na ekrany kin już 13 stycznia.