Brakuje pieniędzy na film o Żołnierzach Wyklętych. Wstrzymano zdjęcia
Twórcy filmu "Wyklęty" o losach żołnierzy podziemia antykomunistycznego musieli wstrzymać zdjęcia z przyczyn finansowych. Obraz powstaje wyłącznie z darowizn. Pieniądze się skończyły. "Produkcja walczy o przetrwanie" - powiedział aktor i producent Marcin Kwaśny.
Fabularny pełnometrażowy film realizuje Fundacja "Między Słowami", której Kwaśny jest założycielem. Losy bohaterów wzorowane są na przeżyciach m.in. Józefa Franczaka "Lalka", Hieronima Dekutowskiego "Zapory" i Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Na ekranie pojawią się m.in. Marcin Kwaśny, Olgierd Łukaszewicz, Janusz Chabior i Marek Siudym. Twórcy planowali, że premiera odbędzie się jesienią przyszłego roku.
Zdaniem Kwaśnego zrealizowana już została ponad jedna-trzecia zdjęć. Aby je dokończyć potrzeba co najmniej 500 tys. zł. Potem pozostanie nam jeszcze postprodukcja - powiedział PAP.
Film powstaje wyłącznie z pieniędzy pochodzących ze zbiórki społecznej i od sponsorów. - Kręcimy, gdy mamy pieniądze. Teraz musieliśmy wstrzymać zdjęcia październikowe, bo skończyły się fundusze. Mamy za sobą bardzo drogie zdjęcia, w których uczestniczyli kaskaderzy. Kręciliśmy wybuchy. To były bardzo wymagające sceny, a ich koszt ogromny - powiedział Kwaśny.
Twórcy filmu zwrócili się o pomoc publikując w Internecie apel. Do wsparcia "Wyklętego" zachęcają aktorzy, którzy w nim występują, m.in. Piotr Cyrwus, Grzegorz Kowalczyk i Marek Siudym. W krótkim filmie autorzy użyli fragmentów już nakręconych zdjęć.
Aby zgromadzić pieniądze na film Fundacja uruchomiła też na stronie www.fundacjamiedzyslowami.pl sprzedaż cegiełek. Są nimi film fabularny o polskich oficerach zamordowanych w Katyniu "Pre Mortem" z udziałem m.in. Beaty Tyszkiewicz i Pawła Deląga, a także audiobook w wykonaniu Marcina Kwaśnego z raportem rtm. Witolda Pileckiego, w którym - po ucieczce z obozu Auschwitz - alarmował o zbrodniach dokonywanych przez Niemców na Polakach, Cyganach i masowej zagładzie Żydów.
Kwaśny podkreślił, że swoim filmem chce przybliżyć postacie Żołnierzy Wyklętych szerszej publiczności. Aktor zagrał już rolę rtm. Witolda Pileckiego w fabularyzowanym dokumencie, który niedawno wszedł na ekrany kin. - Zacznijmy robić filmy o bohaterach, przestańmy samobiczować się i pokazywać, jakimi to byliśmy podczas wojny oprawcami. Uważam, że jesteśmy narodem bohaterów. Pilecki jest tego najlepszym przykładem. Tych zapomnianych bohaterów jest więcej - uważa.
Główna akcja "Wyklętego" toczy się od czerwca 1945 r. do przełomu stycznia i lutego 1948 r. Jest też analogia do czasów współczesnych oraz część retrospekcyjna z powstania warszawskiego.
Obraz skupia się na wątku osamotnienia, w jakim znaleźli się Żołnierze Wyklęci tocząc nierówną walkę. Bohaterem filmu jest kpr. Franciszek Józefczyk ps. Lolo. To postać fikcyjna, choć wzorowana m.in. na Józefie Franczaku "Lalku", Franciszku Przysiężniaku "Ojcu Janie" i Zdzisławie Brońskim "Uskoku". Jego dowódca por. Wiktor łączy przeżycia m.in. Hieronima Dekutowskiego "Zapory", Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", Mariana Bernaciaka "Orlik" i Jana Tabortowskiego "Bruzdy".
Postać kreowana przez Olgierda Łukaszewicza jest analogią do zagranego przez niego gen. Augusta Fieldorfa "Nila". W filmie jest wyższym dowódcą AK, który jak wielu mu podobnych, trafia do więzienia. Widoczni są też funkcjonariusze UB - wiceminister bezpieczeństwa publicznego Mieczysław Mietkowski i płk. Józef Różański.
Fundacja artystyczna "Między Słowami" powstała w 2008 r. Jej głównym celem jest powołanie do życia teatru na warszawskiej Pradze oraz promocja młodej, polskiej kultury. Dzięki jej działalności wystawiono kilka premier teatralnych. "Wyklęty" jest pierwsza produkcją filmową.