Reklama

Bradley Cooper i afera wokół jego nosa. Aktor przesadził z charakteryzacją?

W filmie "Maestro" Bradley Cooper z kontrowersyjnym nosem wzbudził oburzenie. Czy stereotypowy wygląd postaci Leonarda Bernsteina przekreśli jego szanse na Oscara? Internet huczy od dyskusji, a krytycy są podzieleni.

Bradley Cooper od lat fascynuje się postacią Leonarda Bernsteina - wybitnego kompozytora i dyrygenta, którego osiągnięcia zdominowały XX wiek. Choć wielu kojarzy Bernsteina głównie jako twórcę niesamowitego musicalu "West Side Story", dla Coopera jest on o wiele więcej niż tylko muzyczną legendą. 

Film "Maestro", który Cooper przygotowywał niemal przez całe swoje życie, jest hołdem dla tego wielkiego artysty, ale również ukazuje bardziej osobiste, ludzkie aspekty jego życia, w tym namiętne historie miłosne. Dla aktora i reżysera, który zaczął kreślić szkice scenariusza jeszcze w swojej młodości, projekt ten jest spełnieniem marzeń i dowodem głębokiej fascynacji jednym z największych twórców muzycznych naszych czasów.

Reklama

Kiedy charakteryzacja staje się problemem...

Zaledwie kilka godzin po publikacji zwiastuna filmu "Maestro", internet zalała fala krytyki dotycząca wyglądu głównego bohatera. Kontrowersje dotyczą przede wszystkim charakteryzacji Bradleya Coopera, a dokładniej jego nosa. 

Zarzuty o niesmaczne wykorzystywanie stereotypów pojawiły się niemal od razu. Część osób sugerowała nawet, że Cooper celowo przesadził z wielkością nosa, aby wzmocnić podobieństwo do Bernsteina. Oskarżenia o wzmacnianie stereotypów stały się głośne i zdecydowanie rzuciły cień na produkcję.

Defensywa ze strony rodziny Bernsteina

Mimo fali krytyki, Cooper znalazł wsparcie w najmniej spodziewanym miejscu. Dzieci Leonarda Bernsteina, Jamie, Alexander i Nina, wzięły reżysera i aktora w obronę. W emocjonalnym oświadczeniu opublikowanym na portalu X (dawny Twitter) podkreślili, jak bardzo cenili sobie zaangażowanie Coopera w tworzenie filmu oraz to, jak szczegółowo oddał on postać swojego ojca.

Bernstein - więcej niż tylko muzyka

"Maestro" ma na celu nie tylko ukazanie życia i kariery jednego z największych artystów XX wieku, ale również ukazanie skomplikowanej relacji Bernsteina z jego żoną, Felicią Montealegre. Ich związek, choć pełen wyzwań i tajemnic, przetrwał prawie 30 lat, a ich miłość była fundamentem, na którym opierała się ich rodzina.

Mimo kontrowersji i krytyki, świat filmu wciąż wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na pełną wersję "Maestro". Czy film okaże się triumfem dla Coopera, czy też zostanie zapamiętany jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów roku? Odpowiedź na to pytanie poznamy już niedługo, gdy "Maestro" trafi do kin i na platformę Netflix. Wiele wskazuje na to, że mimo trudności będzie to kolejny ważny krok w karierze Bradleya Coopera.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bradley Cooper
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy