Reklama

Brad Pitt kończy z kinem?

Świat obiegła szokująca wiadomość. Brad Pitt zapowiedział, że za trzy lata kończy aktorską karierę. Szczera prawda? A może tylko sprytny chwyt marketingowy?

Co mogło skłonić jednego z najpopularniejszych i najlepiej zarabiających aktorów świata do takiego wyznania? Jeśli wierzyć w to, co powiedział w wywiadzie dla australijskiego magazynu "60 Minutes", granie w filmach zabiera Bradowi cenny czas, który chciałby poświęcać swojej ukochanej Angelinie i szóstce ich dzieci.

Ale czy gdyby rzeczywiście była to prawda, że za trzy lata nie zobaczymy go już w żadnej nowej produkcji, nie wybrałby do złożenia takiego oświadczenia jakiejś bardziej efektownej okazji? W końcu podobnych wywiadów, jak wspomniany - i to przy okazji promowania kolejnego filmu - udziela dziesiątki.

Reklama

Fakty są takie, że Brad aktorem jest już prawie ćwierć wieku, zagrał w klikudziesięciu filmach, za które odebrał kilkanaście bardziej lub mniej znaczących nagród. Prawdą jest jednak też to, że wśród tych statuetek brakuje mu najważniejszej - zwłaszcza dla hollywoodzkiego aktora - Oscara.

Trudno, żeby nie był tym rozczarowany, w końcu prawie każdy jego kolejny film to strzał w dziesiątkę. Poza tym udało mu się dość szybko przekonać producentów, reżyserów a przede wszystkim widzów, że w jego przypadku uroda to tylko dodatek do prawdziwego talentu.

Podobno Brad liczy na to, że Amerykańska Akademia Filmowa doceni wreszcie jego wysiłki i nagrodzi rolę w produkcji "Moneyball", gdzie zagrał managera klubu baseballowego Oakland Athletics. Gwiazdor intensywnie angażuje się w promocję swojego filmu. Więc może jego wyznanie na temat przejścia na aktorską emeryturę to tylko prowokacja, chęć uświadomienia członkom kapituły przyznającej Oscary, że nie będzie grać wiecznie?

A może - próbując jakoś wytłumaczyć to, co powiedział we wspomnianym wywiadzie - zapominamy o tym, że Brad ma już serdecznie dosyć tułania się po kolejnych planach filmowych? W końcu nieraz mówił o tym, że rodzina jest dla niego ważniejsza od wszystkiego, a rozłąka z najbliższymi i życie na walizkach to męczarnia.

Ostatnio nie pojawia się nigdzie bez Angeliny i dzieci. Zabrał ich nawet na premierę "Moneyball" do Japonii. Z drugiej strony, który troskliwy rodzic chciałby, żeby rodzina traktowała hotele jak dom?

Zwolnienie tempa pracy pomogłoby też stłumić pojawiające się od czasu do czasu plotki na temat kryzysu w związku Jolie-Pitt. Aktor przyznaje, że są z Angeliną impulsywni i potrafią głośno się kłócić, ale tak naprawdę nie potrafiliby już bez siebie żyć.

W zeszłym roku kupili posiadłość we Włoszech. Oboje mają nadzieję, że może tam wreszcie uda im się osiąść na stałe. Brad mógłby się spokojnie poświęcić pracy producenta filmowego, która nie wymaga wielomiesięcznych pobytów poza domem.

- Nie mam już aspiracji, żeby zostać reżyserem - tłumaczy swoje plany. - Ale chciałbym tworzyć filmy, które przetrwają próbę czasu.

Ewa Wąsikowska-Tomczyńska

Zobacz zwiastun najnowszego filmu aktora:


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: Brad Pitt | Prawda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy