Reklama

Brad Pitt: Chłopięcy urok

Na początku swej kariery został uznany za jednego z najseksowniejszych ludzi na świecie. Kolejnymi rolami udowodnił, że nie jest jedynie ładną buzią. Ma już Oscary zarówno jako aktor, jak i producent. Jego działalność artystyczną często przyćmiewają jednak informacje o życiu uczuciowym. Romansem i rozwodem z Angeliną Jolie żyły wszystkie media. Obiektywnie Brad Pitt jest jedną z najważniejszych osób w amerykańskim przemyśle filmowym.

Na początku swej kariery został uznany za jednego z najseksowniejszych ludzi na świecie. Kolejnymi rolami udowodnił, że nie jest jedynie ładną buzią. Ma już Oscary zarówno jako aktor, jak i producent. Jego działalność artystyczną często przyćmiewają jednak informacje o życiu uczuciowym. Romansem i rozwodem z Angeliną Jolie żyły wszystkie media. Obiektywnie Brad Pitt jest jedną z najważniejszych osób w amerykańskim przemyśle filmowym.
Brad Pitt to z pewnością jedna z największych hollywoodzkich gwiazd w historii /Rachel Luna /Getty Images

Brad Pitt zainteresował się aktorstwem w czasach licealnych. Brał wtedy udział w szkolnych musicalach i klubach dyskusyjnych. Studiował dziennikarstwo, jednak na chwilę przed otrzymaniem dyplomu porzucił uczelnię i w 1987 roku przeprowadził się do Los Angeles w celu rozpoczęcia kariery aktorskiej. Uczęszczał na kursy teatralne, a na życie zarabiał pracami dorywczymi. W końcu zaczął otrzymywać małe role w filmach i serialach telewizyjnych. Przełomem w jego karierze okazał się 1991 rok. Zagrał wtedy w dwóch filmach, które uczyniły z niego symbol seksu. W "Thelmie i Louise" Ridley'a Scotta" wcielił się w drobnego naciągacza, który romansuje z jedną z bohaterek. Z kolei "Johnny Seude", w którym zagrał tytułowego bohatera, został zauważony przez przedstawicieli wytwórni Miramax. Byli pewni, że w ciągu najbliższych lat Pitt stanie się gwiazdą. Chociaż film okazał się klapą finansową, producenci postanowili zainwestować w aktora.

Reklama

Pitt potwierdził swój status ikony seksu w "Wywiadzie z wampirem" (1994), gdzie zagrał u boku Toma Cruise'a i Christiana Slatera. Film okazał się ogromnym sukcesem finansowym mimo nieprzychylnych recenzji. Z kolei za rolę w "Wichrach namiętności" Pitt otrzymał swoją pierwszą nominację do Złotego Globu. Kolejne dwa lata stanowiły pasmo sukcesów artysty. W kultowym "Siedem" (1995) Davida Finchera wcielił się w młodego i narwanego detektywa tropiącego psychopatycznego mordercę. Pitt nazwał pracę na planie tego filmu najbardziej rozwijającym doświadczeniem w swojej dotychczasowej karierze. Z kolei krytycy uznali, że wspólnie z Morganem Freemanem stworzył wspaniały duet detektywów.


Dzięki sukcesowi "Siedem" Pitt mógł pozwolić sobie na porzucenie roli amanta i angaże do bardziej nieoczywistych ról. W apokaliptycznym thrillerze "12 małp" (1996) wcielił się w psychicznie chorego przywódcę sekty podejrzanej o rozprzestrzenienie śmiercionośnego wirusa. Terry Gilliam, reżyser filmu, był początkowo przeciwny obsadzeniu aktora. Optowali za nim jednak producenci. Ryzyko opłaciło się - w trakcie zdjęć Pitt stał się gwiazdą, a jego udział znacznie zwiększył przychody "12 małp". Za kreację Jeffreya Goinesa otrzymał on także Złotego Globa dla najlepszego aktora drugoplanowego i nominację do Oscara.

Kolejną ważną rolą w jego karierze okazał się anarchista Tyler Durden w "Podziemnym kręgu" (1999) Davida Finchera. Z kolei w 2000 roku zachwycił widzów i krytyków w "Przekręcie" Guy'a Ritchiego. Aktor wspaniale bawił się jako irlandzki bokser mówiący tak specyficznym akcentem, że tylko nieliczni potrafili go zrozumieć. Do obu ról Pitt zdecydował się oszpecić. W "Przekręcie" jego ciało pokrywały liczne tatuaże. Z kolei w "Podziemnym kręgu" pozwolił dentyście zniszczyć swoje zęby.

Niemal od początku swej kariery życie prywatne Pitta było pod stałą obserwacją mediów. W latach dziewięćdziesiątych spotykał się miedzy innymi z Juliette Lewis i Gwyneth Paltrow. W 2000 roku ożenił się z Jennifer Aniston, gwiazdą popularnego sitcomu "Przyjaciele". Aktor pojawił się nawet w jednym odcinku serialu, gdzie wcielił się w Willa - kolegę bohaterów z liceum. Szybko okazuje się, że szczerze nienawidzi on Rachel, czyli postaci Aniston. Epizod przypadł publiczność do gustu, a Pitt otrzymał nominację do Emmy za najlepszy występ gościnny. Nad jego małżeństwem zawitały jednak czarne chmury, gdy dostał angaż w komedii sensacyjnej "Mr. & Mrs. Smith" (2005), w której wystąpił razem z Angeliną Jolie.

Serwisy plotkarskie oszalały na wieść o romansie, jaki miał wybuchnąć między nimi na planie filmu. Oboje wpierw zaprzeczali. Jednak w styczniu 2005 roku Aniston złożyła pozew o rozwód. Tydzień później Pitt był widziany z Jolie i jej adoptowanym synem Maddoxem. Media zaczęły określać ich romans hasłem "Brangelina". Para potwierdziła swój związek dopiero w 2006 roku, gdy Jolie była w widocznej ciąży. Wspólnie doczekali się trójki dzieci i adoptowali kolejne trzy. Pobrali się w 2014 roku, po dziewięciu latach związku. Nieoczekiwanie w 2016 roku Jolie wniosła pozew o rozwód. Jako powód swej decyzji podała dobro rodziny. Media zaczęły spekulować nad przyczynami jej decyzji. Wśród typów znajdował się problemy Pitta z substancjami odurzającymi oraz jego rzekomy romans z Marion Cotilard, do którego miało dojść na planie "Sprzymierzonych" (2016). Aktor przyznał, że związek zakończył się z powodu nadużywania przez niego alkoholu.

W XXI wieku Pitt zaczął próbować swych sił w roli producenta. Pracował między innymi przy oscarowej "Infiltracji" (2006) Martina Scorsese. Swojego pierwszego Oscara otrzymał właśnie za produkcję - "Zniewolonego" (2013) Steve'a McQueena. Film otrzymał w 2014 roku trzy nagrody Akademii, w tym dla najlepszego filmu roku. Pitt zagrał w nim małą rolę - człowieka, który pomaga głównemu bohaterowi w odzyskaniu wolności. Jak na ironię, krytycy niemal jednogłośnie stwierdzili, że jego dwie minuty w roli jedynego "dobrego białego" na południu Stanów Zjednoczonych stanowiło najgorszy element filmu. W kolejnych latach Pitt produkował między innymi "The Big Short" (2015) i "Vice" (2018) Adama McKay'a.

W ciągu ostatnich kilkunastu lat Pitt zręcznie prowadził swoją karierę, dzieląc ją między kinem ambitnym i popularnym. Był uroczym złodziejem w "Ocean's Eleven" (2001) i jego dwóch kontynuacjach (2004, 2007), greckim herosem Achillesem w "Troi" (2004), bandytą z Dzikiego Zachodu w "Zabójstwie Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" (2007), człowiekiem, który urodził się jako starzec i młodniał z każdym dniem w "Ciekawym przypadku Banjamina Buttona" (2009, nominacja do Oscara za rolę pierwszoplanową). Zdobył też fantastyczne recenzje jako trener drużyny baseballowej, który wprowadza nowy system angażowania zawodników w "Moneyball" (2011, kolejna nominacja do Oscara) Bennetta Millera.

W 2017 zrobił sobie przerwę od aktorstwa, a w 2018 roku pojawił się tylko w kilkusekundowym epizodzie w filmie "Deadpool 2". Jednak 2019 rok należał już w pełni do niego. Do kin wszedł wówczas nowy film Quentina Tarantino - "Pewnego razu... w Hollywood". Pitt wcielił się w nim w Cliffa Bootha, kaskadera i przyjaciela znanego hollywoodzkiego aktora granego przez Leonardo DiCaprio. Za swoją kreację otrzymał wszystkie możliwe wyróżnienia, z Oscarem, Złotym Globem i nagrodą BAFTA na czele.

W tym samym roku aktora oglądaliśmy również w roli astronauty w prezentowanym w konkursie głównym na festiwalu w Cannes thrillerze science-fiction Jamesa Graya zatytułowanym "Ad Astra". Krytycy mieli sporo uwag do samego filmu, ale chwalili wiarygodną i zniuansowaną kreację Pitta. Już niebawem aktora zobaczymy w powstającym właśnie filmie akcji "Bullet Train". Możliwe, że pojawi się również -ponownie jako Gerry Lane - w kontynuacji horroru o zombie "World War Z".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Brad Pitt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy