Reklama

Borys Szyc świętuje 35. urodziny

Borys Szyc ("Kret", "Wojna polsko-ruska", "Kac Wawa", seriale "Przepis na życie" i "Oficer") to jeden z najpopularniejszych dziś polskich aktorów. Zaczynał swoją karierę od grania... epizodów. Przed kamerą debiutował niemal niezauważalną rólką w "Klanie". W środę, 4 września, aktor kończy 35 lat.

Ról, które Borys Szyc grał w trakcie studiów w Akademii Teatralnej i tuż po jej ukończeniu, nikt już dziś nie pamięta - student Krystyny Lubicz w "Klanie", narkoman w "Sukcesie", dealer narkotyków w "Adamie i Ewie", złodziej w "Sforze"... Kiedy jednak pojawił się u boku Daniela Olbrychskiego w 37. odcinku "Na dobre i na złe", udowodnił, że ma rzadko spotykany talent i może stać się gwiazdą pierwszej wielkości. Rola Kamila Rapasiewicza do dziś uznawana jest za jeden z najlepszych epizodów w serialu Ilony Łepkowskiej i Tadeusza Lampki!

Reklama

Po studiach Borys nie chciał wiązać się z żadnym serialem na dłużej. Do czasu... Gdy dostał propozycję wcielenia się w podkomisarza Tomasza Kryszyńskiego "Kruszona" w "Oficerze", postanowił jednak zaryzykować.

- Unikałem pracy w serialach jak ognia. W Polsce panuje bowiem wyjątkowa tendencja do szufladkowania aktorów. Serial stwarza taką sytuację, że momentalnie stajesz się Rysiem czy Kubą. W "Oficerze" jednak zdecydowałem się - nie bez wahania - zostać Kruszonem - mówił w wywiadzie.

Intuicja, której Borys zawsze starał się słuchać, nie zawiodła go. Po premierze "Oficera" stał się gwiazdą!

- Czasami wiele można stracić na skutek niewłaściwego wyboru. Dlatego nauczyłem się mówić nie, zdobywając kolejne doświadczenia, czyli - nazwijmy rzecz po imieniu - dostając po dupie - wyznał niedawno.

Być może właśnie stąd, że Borys Szyc potrafi z determinacją walczyć o swoje, wzięła się opinia, że zadziera nosa i jest zarozumiały.

- W Polsce panuje tendencja do zawiści, braku życzliwości. Najchętniej podkłada się komuś nogę i patrzy, jak wali nosem w ziemię. Funkcjonuje też u nas fałszywy pogląd, że trzeba być cichym i pokornym. Mnie młodość nie kojarzy się z pokorą. Czasem przywołuję się do porządku, ale rozpiera mnie właściwa mojemu wiekowi energia - tłumaczył kiedyś.

Borys, który ostatnio brawurowo gra Hamleta w głośnym spektaklu warszawskiego Teatru Współczesnego, wciąż uważa, że najlepsze role ma jeszcze przed sobą.

- Mam duże ambicje. I marzę, żeby zajmować się przede wszystkim... sztuką - twierdzi i dodaje:

- Niekiedy jednak daję d..., ale zwykle dzieje się to nieświadomie.

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy