"Bezmiar": Zjawiskowa Penelope Cruz jako zdradzana matka trójki dzieci
- Ciągle się zmieniamy, dojrzewamy, z dzieci stajemy się dorosłymi. "Bezmiar" to opowieść o przejściu z jednego stanu do drugiego - powiedział Emanuele Crialese. Inspirowany dzieciństwem reżysera dramat rodzinny z Penelope Cruz w obsadzie można oglądać od piątku w polskich kinach.
Po 11 latach nieobecności w kinie twórca obsypanych nagrodami "Respiro" i "Złotych wrót" pojawił się podczas ubiegłorocznego festiwalu w Wenecji z filmem, do realizacji którego przymierzał się od dawna. Podobnie jak jego poprzednie dzieła "Bezmiar" jest dramatem rodzinnym. Jednak po raz pierwszy Emanuele Crialese stworzył historię inspirowaną własnymi wspomnieniami z dzieciństwa, spędzonego w Rzymie lat 70 XX wieku.
Na pierwszym planie ukazał Clarę (w tej roli Penelope Cruz), mieszkającą w Wiecznym Mieście kobietę hiszpańskiego pochodzenia, która wychowuje trójkę dzieci. Tkwi ona w związku, w którym już dawno wygasło uczucie. Mąż Felice (Vincenzo Amato) nawiązał romans ze swoją sekretarką i sporo czasu spędza w pracy, a kiedy już wraca do domu, staje się patriarchalnym agresorem wyładowującym frustrację na rodzinie. Samotna w małżeństwie Clara bezgranicznie kocha swoje dzieci. Razem z nimi stara się uciekać w świat wyobraźni. Szczególna więź łączy ją z dwunastoletnią córką Adri (Luana Giuliani), która identyfikuje się jako chłopiec, przez co często pada ofiarą docinków ze strony młodszego brata.
Podczas konferencji prasowej towarzyszącej światowej premierze obrazu Crialese wyjawił, że Adri to on sam w przeszłości. "'Bezmiar' jest artystyczną reinterpretacją mojej historii. Nie jest to jednak film zbudowany jedynie z moich losów i słów. Zamiast skupiać się na sobie, chciałem dotknąć tematów, które naprawdę mnie interesują" - zwrócił uwagę. Dopytywany o swoją tożsamość, reżyser odparł, że nie widzi różnicy między światem mężczyzn i kobiet. "Jestem tym, kim jestem i trzymam się obu tych biegunów. Nigdy nie będę taki jak inny mężczyzna. Nie oznacza to jednak, że nie mam w sobie ogromnego pierwiastka kobiecego charakteru. Prawdopodobnie jest on najlepszą częścią mnie" - stwierdził.
Do kwestii osobistych reżyser odnosił się również w rozmowach z dziennikarzami. Jak podkreślił, każdy film jest dla niego jak rytuał. "To praca, która pochłania całe moje życie - zarówno w dobrym, jak i złym sensie. Nie mógłbym robić filmów co dwa lata, bo byłyby to repliki replik, nieustanne powtórzenia. Oczywiście, są twórcy, którzy tworzą jeden obraz za drugim i za każdym razem opowiadają o czymś innym, ale ja się do tej grupy nie zaliczam. Potrzebuję czasu i poczucia, że coś się zmienia. Lubię słowo 'tranzycja', ponieważ ono doskonale oddaje istotę ludzkości. Nie jesteśmy tymi samymi osobami, którymi byliśmy. Ciągle się zmieniamy, dojrzewamy, z dzieci stajemy się dorosłymi. 'Bezmiar' to opowieść o przejściu z jednego stanu do drugiego" - powiedział PAP.
Crialese długo nie czuł się gotowy, by podjąć tak delikatny temat. Potrzebował odpowiednich narzędzi i doświadczenia. Na planie "Bezmiaru" musiał przecież połączyć dwa odległe światy - aktorów zawodowych i naturszczyków. Nie ukrywa, że gdyby nie spotkał na swojej drodze Penelope Cruz, pewnie byłaby to misja niemożliwa. "Penelope jest dla mnie archetypem kobiety. Kiedy ją poznałem, stwierdziłem, że mogłaby być moją babcią, mamą albo córką. Ma wyjątkową moc - jest ponadczasowa. Może należeć do przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości. Właśnie takiej aktorki potrzebowałem. Od początku chciałem, aby postać inspirowaną moją mamą zagrała osoba spoza Włoch. Clara miała pochodzić z innego świata, rozmawiać ze swoimi dziećmi w języku, którym nie posługuje się jej mąż. Jej jedynymi oknami na świat miały być telewizor i muzyka. Początkowo planowałem, że będzie Brytyjką, ale później dowiedziałem się, że Penelope bardzo dobrze zna włoski i mogłaby ze mną pracować" - wspomniał.
Znalezienie dzieci, które sprostają wyzwaniom pracy na planie, nie było łatwe. "Młodzi ludzie podchodzą do życia zupełnie inaczej niż ja i moi koledzy w latach 70. Ich horyzont jest ograniczony. Kiedy my dorastaliśmy, interesowała nas natura, morze i drzewa. Oni spojrzą na morze, ale chwilę później siedzą już z nosem w smartfonie. Nie potrafią skupić się na jednej rzeczy przez dłuższy czas. Również ich sposób poruszania się jest inny niż pokolenia przyzwyczajonego do aktywności fizycznej. Kiedy byłem dzieckiem, zajmowałem się sobą, wymyślałem kolejne gry. Teraz dzieci nie wymyślają gier. Wymagają natomiast ciągłej uwagi swoich rodziców. Oczekują, że będą angażować się w ich zabawę i spędzać z nimi czas. Dawniej to byłoby niemożliwe. Uświadomiłem sobie więc, że w moim filmie powinny występować dzieci przypominające te z mojego pokolenia" - powiedział reżyser.
Jednym z nich okazała się Luana Giuliani, której Crialese powierzył najbardziej odpowiedzialne zadanie aktorskie - rolę Adri. "Wierzę, że oczy są zwierciadłem duszy. Kiedy spojrzysz w oczy Luany, dostrzeżesz, jak ogromną ma duszę. Dlatego ją wybrałem. Penelope wykazała się wobec nas wszystkich ogromną hojnością. Spędziła ze mną i z dziećmi kilka dni w Madrycie. Sporo rozmawialiśmy, momentami nudziliśmy się i nie wiedzieliśmy, co robić, czasami gotowaliśmy coś dla siebie nawzajem. W końcu zaczęliśmy się do siebie zbliżać i wymyślać tę rodzinę. Penelope wiedziała, jaka ona będzie, ale nie powiedziałem tego dzieciom. Same wymyśliły rodzinę, którą napisałem. To dowód na to, jak spostrzegawczy są najmłodsi, z jaką łatwością potrafią wychwycić, co dzieje się wokół nich" - ocenił.
"Bezmiar" wyjechał z Wenecji bez statuetki, ale został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność. Guy Lodge (Variety) podkreślił w recenzji, że "Cruz dodaje blasku" opowieści Crialesego. "W pierwszym od ponad dekady filmie włoskiego twórcy moc hiszpańskiej ikony jest zarówno atutem, jak i czynnikiem od czasu do czasu odciągającym uwagę od debiutującej Luany Giuliani" - napisał. Camillo De Marco (Cineuropa) zwrócił uwagę, Emanuele pozostawił widzom wiele niedopowiedzeń. "Nie wiemy, czy ta dziewczynka będzie mieć łatwe życie, czy przejdzie tranzycję. Można odnieść wrażenie, że cały ból w tej historii jest zarezerwowany dla matki, ofiary seksistowskiej hipokryzji. A dwunastoletnia bohaterka, która czuje się kosmitką, cieszy się beztroską dzieciństwa. Tymczasem Penelope Cruz właśnie dodała do swojego repertuaru kolejną poruszającą, tragiczną postać" - podsumował.
Od piątku film można oglądać w polskich kinach. Współautorami scenariusza - obok Emanuele - są Francesca Manieri i Vittorio Moroni. Za zdjęcia odpowiada Gergely Poharnok, a za muzykę - Rauelsson. Dystrybutorem "Bezmiaru" jest Best Film.