Reklama

Benefis Jerzego Stuhra

Aktor i reżyser Jerzy Stuhr kończy 65 lat. Jubilat podczas uroczystości we wtorek w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie mówił, że dotychczasowe dokonania nie przekładają się u niego na "stan podwyższonej akceptacji samego siebie", a artystyczne zmagania zawsze "wiążą się z niepokojem".

Jerzy Stuhr został przywitamy przez zgromadzonych w teatrze owacją na stojąco. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wręczył aktorowi odznakę "Honoris gratia" przyznawaną za zasługi dla Krakowa. - To także dzięki Panu to miasto jest sławne - mówił prezydent.

Aktor odpowiedział, że gdziekolwiek na świecie występuje, zawsze zastanawia się, jak zostanie to odebrane w Krakowie, w którym się urodził, wykształcił i od tylu lat mieszka. - Wiedziałem, że tutaj miałem zawsze najwyżej postawioną poprzeczkę - artystycznie, edukacyjnie i tak żeby trzymać klasę - powiedział Stuhr.

Reklama

Gratulacje dla jubilata nadesłała m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz, minister kultury Bogdan Zdrojewski, a premier napisał odręcznie osobisty list. "Wszyscy Pana po prostu bardzo kochamy" - napisał Donald Tusk. Poseł i aktor Jerzy Fedorowicz przekazał jubilatowi zdjęcie boksera Artura Szpilki i wymógł obietnicę, że za dwa lata Jerzy Stuhr przyjmie zaproszenie na walkę bokserską o mistrzostwo świata. - Kategoria wagowa nie ta - zauważył jubilat, ale się zgodził.

- To wspaniałe, że chociaż na całe lata porwał Cię film i wielki świat, swój piękny jubileusz świętujesz jak przystało teatralnie i po krakowsku czyli uroczystym benefisem - mówił przekazując życzeniach od zespołu Starego Teatru dyrektor tej sceny Mikołaj Grabowski. - Twój dorobek artystyczny, którego skala jest rozpięta pomiędzy przeraźliwą wizją nieusuwalnego, metafizycznego zła "Biesów" Dostojewskiego, a baśniową krainą "Shreka" swoją różnorodnością może przyprawić o zawrót głowy - mówił Grabowski przypominając, że właśnie w Starym Teatrze powstały legendarne kreacje aktorskie jubilata m.in. w "Kontrabasiście".


Życzenia i prezenty jubilat otrzymał też od artystów Teatru im. Słowackiego, Teatru STU, od Związku Artystów Scen Polskich, władz i studentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie i jej oddziału zamiejscowego w Bytomiu i władz tego miasta.

Wszyscy życzyli aktorowi, który w ostatnich tygodniach wygrał walkę z chorobą nowotworową, zdrowia. Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie Andrzej Matyja mówił, że Jerzy Stuhr "dla środowiska lekarskiego jest postacią kultową - lubianą, kochaną uwielbianą", a w ostatnim czasie poddał lekarzy, którzy mają się zająć jego zdrowiem, kolejnemu testowi. - Nerwów z mojego powodu mieliście dużo - mówił aktor i dodał, że to od lekarzy zależy los kolejnych jubileuszy. Kończąc odczytywanie uroczystego adresu Matyja przywołał słowa osła ze Shreka: "Drogi Jerzy, jeśli kiedyś zobaczysz taki długi, ciemny tunel, to nie idź w stronę światła".

Aktor dziękując mówił, że w każdym adresie były słowa, które zwracają mu uwagę na to, czego dokonał. - Tylko, że to się w ogóle nie przekłada na stan podwyższonej akceptacji samego siebie - mówił Jerzy Stuhr. - Artystyczne zmagania zawsze wiążą się z niepokojem. Zawsze, kiedy przychodzą nagrody, uznanie, to ty już jesteś troszkę gdzieś indziej, jakby przed tymi wszystkimi nagrodami i znowu się niepokoisz. Znów w Tobie jest pełno lęku, czy to, co teraz zaproponujesz ludziom będzie przez nich zaakceptowane - mówił Stuhr.


- Ludzie, tak jak entuzjastycznie Cię przyjmują, tak - sam już tego doświadczyłem - mogą Cię odtrącić i twoją myśl, którą chcesz przekazać. Więcej we mnie jest mimo wszystko - co pokrywam poczuciem humoru i walką z samym sobą i z organizmem - tego lęku, tej niewiadomej, czy to, co zrobię za miesiąc, za dwa, za pół roku też do państwa trafi i czy będę wart i godzien obchodzić na tej scenie 70. urodziny - powiedział Stuhr.

W części artystycznej wystąpili uczniowie Jerzego Stuhra: Marta Bizoń, Małgorzata Krzysica, Aldona Jankowska i Jacek Wojciechowski.

Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 r. w Krakowie. W 1970 r. ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 1972 r. krakowską PWST (po latach został rektorem tej uczelni).

W 1977 r. stworzył pierwszą ze swoich najsłynniejszych filmowych kreacji. W "Wodzireju" Feliksa Falka wcielił się w postać Lutka Danielaka. Człowieka dwuznacznego moralnie, pozbawionego skrupułów adwokata Stuhr zagrał następnie w dramacie "Bez znieczulenia" Andrzeja Wajdy. Wcielił się też w kultową dla wielu widzów rolę Maksa w "Seksmisji", w Jana Piszczyka w "Obywatelu Piszczyku". Zagrał w kilku filmach Krzysztofa Kieślowskiego m.in. w "Spokoju" (1976), "Amatorze" (1979), "Dekalogu: Dziesięć" (1988) i "Białym" (1993).

W jego dorobku reżyserskim są filmy "Spis cudzołożnic", "Historie miłosne", "Tydzień z życia mężczyzny", "Duże zwierzę", "Pogoda na jutro" i "Korowód", w których także grał. Dzieci kojarzą go z polskim dubbingiem w kilku częściach "Shreka".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Stuhr | benefis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy