Reklama

Beata Ścibakówna: Porzuci aktorstwo dla reżyserii?

Beata Ścibakówna ma w swoim dorobku szeroki wachlarz ról i choć na ekranie oglądamy ją głównie w drugim planie, to jej aktorskie kreacje nigdy nie przechodzą bez echa. Ambicje artystyczne spełnia na deskach teatrów. Aktorka pełni również rolę asystentki reżysera. Czy dla nowej funkcji porzuci aktorstwo?

Beata Ścibakówna: Kariera

Jest absolwentką warszawskiej PWST, teatralny debiut zaliczyła jednak jeszcze jako studentka w przedstawieniu "Kochajmy się!..." w reżyserii Jana Englerta. W latach 1992-97 występowała w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Na kinowym ekranie Ścibakówna zadebiutowała w 1992 roku epizodyczną rolą w filmie Roberta Glińskiego "Wszystko co najważniejsze". 

Potem oglądaliśmy ją jeszcze w "Wielkiej wyspie" Jana Łomnickiego, "Pestce" Krystyny Jandy (w oby tych produkcjach wcieliła się w role... sekretarek) oraz "Dzieciach i rybach" Jacka Bromskiego. Na planie "Wielkiej wyspy" partnerował jej przyszły mąż - starszy o 25 lat Jan Englert. Gdy się poznali on był rektorem i wykładowcą Akademii Teatralnej, ona - jego studentką.

Reklama

Beata Ścibakówna: Nie tylko aktorka

Aktorka od wielu lat należy do zespołu Teatru Narodowego, gdzie może się spełniać w kolejnych rolach i przedstawieniach. W jej macierzystym teatrze właśnie trwają próby do molierowskiego "Mizantropa" w reżyserii Jana Englerta. Tym razem Beata Ścibakówna nie tylko gra, ale pełni też funkcję asystentki reżysera. 

"Czuję się bardzo dobrze w tej roli. Mogę podglądać, jak reżyser kombinuje, w jaki sposób pracuje nad rolą z moimi kolegami. Kiedy siedzi się na widowni, może się wydawać, że my od razu wiemy, jak należy zagrać daną postać. Kiedy wchodzi się na scenę, zmienia się perspektywa. W roli asystentki mogę się temu wszystkiemu przyjrzeć"- tłumaczy Beata Ścibakówna. 

Beata Ścibakówna: Porzuci aktorstwo dla reżyserii?

Wyznaje jednak, że nie chciałaby porzucić profesji aktorskiej na rzecz reżyserii: "Nie jestem reżyserką i na razie nie zamierzam nią być. Przyglądam się tylko całemu procesowi pracy. Aktorstwo daje mi możliwość przeistaczania się w różne, niepowtarzalne role. Mogę w sobie odkrywać pokłady emocji i to jest dla mnie najpiękniejsze i zaskakujące. Mogę powiedzieć, że czasami sama siebie zaskakuję". Premiera "Mizantropa" w Teatrze Narodowym odbędzie się 10 grudnia, a Beatę Ścibakównę zobaczymy na scenie w roli Arsinoe.

Zobacz również:

Beata Ścibakówna i Jan Englert: Miłość przyszła znienacka

Beata Ścibakówna: Szukam swojego stylu

Beata Ścibakówna: Więcej odwagi 

AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Beata Ścibakówna | Jan Englert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy