Reklama

Bartłomiej Topa: Tysiąc metrów pod ziemią

W "Żelaznym moście" Bartłomiej Topa wciela się w górnika, którego porywy serca prowadzą do poważnych dylematów moralnych. Podczas zdjęć do filmu aktor miał okazję poznać od kulis kopalnie "Wujek" i "Makoszowy".

W "Żelaznym moście" Bartłomiej Topa wciela się w górnika, którego porywy serca prowadzą do poważnych dylematów moralnych. Podczas zdjęć do filmu aktor miał okazję poznać od kulis kopalnie "Wujek" i "Makoszowy".
Batłomioej Topa w scenie z filmu "Żelazny most" /materiały prasowe

Topa kreuje postać Kacpra, który pracuje na kierowniczym stanowisku w kopalni węgla kamiennego. Ma romans z żoną swojego przyjaciela, Oskara (Łukasz Simlat), również górnika. Żeby móc spotykać się z żoną Oskara - Magdą (Julia Kijowska), Kacper wysyła swojego konkurenta do pracy na odległe i niebezpieczne odcinki kopalni.

W czasie kolejnej schadzki z Magdą, w kopalni następuje tąpnięcie, a Oskar zostaje odcięty w zawalonym chodniku. Kochankowie rzucają się w wir akcji ratowniczej, muszą przy tym uporać się z poczuciem winy oraz świadomością, że pośrednio przyczynili się do dramatu zasypanego męża i przyjaciela. Nie pomaga im w tym żywe uczucie, jakim nadal siebie darzą.

Reklama

Aktorzy mogli z bliska poznać rzeczywistość kopalni, nie pracowali w wykreowanej scenografii studia filmowego. Sceny pod ziemią kręcono w kopalni "Wujek", a sceny na powierzchni realizowane były w kopalni "Makoszowy". Jeśli chodzi o pierwszy obiekt, ekipa wykorzystała poziom szkoleniowy, który całkowicie oddaje warunki panujące w czynnej kopalni.

"Spotykaliśmy się na planie z prawdziwymi Ślązakami. Co ciekawe, Łukasz Simlat pochodzi z Sosnowca, więc on wyssał historie górników z mlekiem matki. Ja jestem z Podhala, więc dla mnie to jest bardzo podobny świat - takich twardych ludzi, bardzo konsekwentnych, który dotrzymują danego słowa" - mówi PAP Life Topa.

Przygotowując się do filmu, Topa i Simlat spędzili jednodniową szychtę w kopalni "Wujek" na głębokości 1000 metrów pod ziemią. "Górnicy pracują tam w nieprawdopodobnym pyle, na pół metra nie było widać twarzy, kombajn pracuje, odrywając półtorametrowe bloki skalne. Warunki są piekielne" - opowiadał Topa na konferencji prasowej filmu podczas festiwalu w Gdyni i dodawał: "Pośród górników panuje tam dziwne napięcie".

Film "Żelazny most", który jest reżyserskim debiutem Moniki Jordan-Młodzianowskiej, pojawi się w kinach 22 listopada.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Żelazny most
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy