Barbara Krafftówna kończy 85 lat
Niezapomniana Felicja z "Jak być kochaną" Wojciecha Jerzego Hasa, energiczna Honorata z "Czterech pancernych i psa", wykonawczyni piosenek kabaretowych, w tym "Przeklnę cię" z kabaretu Starszych Panów - Barbara Krafftówna obchodzi w czwartek 85. urodziny.
Pięć lat temu, pytana, skąd czerpie życiową energię i optymizm, Krafftówna tłumaczyła: "Jestem bardzo chciwa i głodna wszelkich radości. Są nam one tak bardzo potrzebne, jak woda i jak chleb. W końcu śmiechem da się zabliźnić rany". Jak powiedziała, optymizm bierze "z samej siebie".
"Nikt ci tak nie może pomóc, jak sam sobie nie pomożesz. Moja mama uczyła mnie, że jeśli mam jakieś kłopoty i zmartwienia, to dzielę się nimi z najbliższymi, szukam rady, pomocy. Natomiast nie wynoszę tego na zewnątrz, bo ludzie mają własne problemy i własne zmartwienia, i nie należy jeszcze obciążać ich cudzymi" - dodała w rozmowie z Polską Agencja Prasową.
Kraftówna urodziła się 5 grudnia 1928 r. w Warszawie. Już w czasie wojny uczyła się tańca i pantomimy, uczęszczała na zajęcia konspiracyjnego Studia Dramatycznego Iwa Galla. W 1945 r. na nowo podjęła naukę w Studiu, które po wojnie działało przy Teatrze Starym w Krakowie. W 1946 r. wyjechała, razem z grupą uczniów Studia, do Gdyni, gdzie Gall objął dyrekcję Teatru Wybrzeże. Debiutowała tam w listopadzie 1946 r. rolą Rybaczki w "Homerze i orchidei", sztuce Tadeusza Gajcego. W 1947 r. zdała eksternistyczny egzamin aktorski.
Potem występowała kolejno w teatrach: Jaracza w Łodzi (1949-50), Dramatycznym we Wrocławiu (1950-53, 1957-64, 1981-82), w teatrach warszawskich: Nowej Warszawy (1953-56), Komedia (1956-57), Narodowym (1964-69), Syrena (1969) i Współczesnym (1981-82). Grała też w stołecznym Teatrze Dramatycznym (1957-64, 1981-82), np. w sztukach: Witolda Gombrowicza ("Iwona, księżniczka Burgunda"), Bertolta Brechta ("Pan Puntila i jego sługa Matti" w reż. Konrada Swinarskiego), Witkacego ("W małym dworku") i Sławomira Mrożka ("Indyk").
W 1953 r. Barbara Krafftówna zadebiutowała w kinie - rolą u Jana Rybkowskiego i Jana Fethke, w "Sprawie do załatwienia". Swoje najlepsze filmowe role wykreowała u Wojciecha Jerzego Hasa - zagrała m.in. pełną liryzmu barmankę Zosię w "Złocie" (1961), wyniosłą i władczą postać pięknej Camilli de Tormez w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" (1964) i skromną postać Jadwigi w "Szyfrach" (1966). Za najlepszą rolę Krafftówny uważa się postać aktorki Felicji, którą stworzyła w filmie Hasa "Jak być kochaną" (1962). Ten ostatni obraz przyniósł jej w 1963 r. nagrodę za wybitną kreację aktorską na festiwalu w San Francisco.
"Rola Felicji w wykonaniu Barbary Krafftówny została okrzyknięta jedną z największych kreacji kobiecych w dziejach polskiego filmu" - napisano na portalu łódzkiej szkoły filmowej. - "Aktorka świetnie oddała skomplikowaną i niebanalną osobowość swojej bohaterki. Mistrzowsko ukazała często sprzeczne uczucia, kierujące jej postępowaniem. Wiarygodnie nakreśliła ewolucję duchową dziewczyny, którą bolesne doświadczenia nauczyły gorzkiej, życiowej mądrości" - przypomniano.
Inne role filmowe Krafftówny to m.in.: Zofia Karpińska u Leonarda Buczkowskiego w "Deszczowym lipcu" (1957), Stefka u Andrzeja Wajdy w "Popiele i diamencie" (1958), u Kazimierza Kutza - Niura w "Nikt nie woła" (1960).
Krafftówna występowała także w serialach. Dużą popularność przyniosła jej np. rola Honoraty - żywiołowej dziewczyny z Koniakowa, którą aktorka zagrała u Konrada Nałęckiego w serialu "Czterej pancerni i pies". U Pawła Komorowskiego wystąpiła jako pani Makowiecka, siostra Wołodyjowskiego w "Przygodach pana Michała".
Krafftówna ma jeszcze jedną pasję - kabaret. Występowała u Jana Pietrzaka w kabarecie "Pod Egidą" i w "Kabarecie Starszych Panów". Charakterystyczny głos pozwalał jej na różnorodną interpretację materiału muzycznego: od żartobliwego songu "W czasie deszczu dzieci się nudzą" przez liryczne "Zakochałam się w czwartek przypadkiem" po operetkowe, niezapomniane, "Przeklnę cię".
"Przeklnę Cię i Twoje wiarołomstwo, Przeklnę Cię i Twoje z nią potomstwo, Przeklnę Cię i już się nie ochronisz, w Paryżu, w Bolonii, przekleństwo me gonić będzie Cię, Przeklnę Cie, Przeklnę Cię..." - śpiewała w duecie z Bohdanem Łazuką.
W 1983 r. wyjechała do Los Angeles na zaproszenie Leonidasa Ossetyńskiego, aktora i reżysera mieszkającego na stałe w USA. Zagrała tam w "Matce" Witkacego. Za tę rolę - zagraną w języku angielskim - otrzymała nagrodę prestiżowego miesięcznika "The Drama Logue". W Stanach Zjednoczonych mieszkała do 1998 r. Pod koniec lat 90. wróciła do Polski. W 2008 r., w dniu jej 80. urodzin, w warszawskim Teatrze Na Woli odbyła się premiera sztuki "Oczy Brigitte Bardot", którą Remigiusz Grzela napisał specjalnie dla Krafftówny. Aktorka zagrała w niej 108-letnią staruszkę, która "nigdy nie przestała marzyć".
Krafftówna jest laureatką bardzo wielu nagród i wyróżnień. W 1964 r. zajęła pierwsze miejsce w plebiscycie "Kuriera Polskiego" na najpopularniejszą aktorkę polskiego ekranu. W 2006 r. otrzymała Złoty Medal Gloria Artis za zasługi dla polskiej kultury. W 2007 r. zdobyła tytuł Mistrza Mowy Polskiej.
Krafftówna cały czas pracuje zawodowo. W ostatnich latach można ją było zobaczyć m.in. w trzech polskich filmach: "Rysiu" Stanisława Tyma (2007, w roli "wicehrabiny"), "Ostatniej akcji" Michała Rogalskiego (2009, jako członkinię walecznego "oddziału" utworzonego przez emerytów, byłych powstańców warszawskich) oraz "Milionie dolarów" Janusza Kondratiuka (2010).
85. urodziny Kraftówny świętowano już w maju na deskach Teatru Polskiego. - Mam zamiar dożyć do trzech kaktusów, czyli do 111 lat - żartowała wtedy jubilatka.
- Na Twojej sztuce uczyliśmy się zawodu. Jesteś wielką artystką i człowiekiem- mówił Andrzej Seweryn. - Mogliśmy zachwycać się Panią za sprawą Kabaretu Starszych Panów i znakomitej interpretacji piosenek duetu Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Któż z nas nie pamięta, że "Nic na działkach się nie dzieje" a "W czasie deszczu dzieci się nudzą"? - wspominał w uroczystej laudacji prezes ZASP-u Olgierd Łukaszewicz.
- Basia to koleżanka i aktorka żywiołowa i spontaniczna. Właśnie taka osoba była nam potrzebna w serialu "Czterej pancerni i pies" - chwalił serialową Honoratę Franciszek Pieczka. - Świetna aktorka i dobra kumpelka. Kilka lat pracowaliśmy razem w moim Kabarecie Pod Egidą. Życzę jej miłości, zdrowia, szczęścia, radosnego każdego poranka, zachwytu nad światem - życzył Jan Pietrzak.
- Wspaniała, cudowna niepowtarzalna aktorka. Można się uczyć od niej perfekcji. Widzę, jak pracuje. Niedawno miałyśmy razem w Teatrze Syrena premierę -"Jesienne manewry". Basia zagrała główną rolę i była pierwszą osobą, która znała swój tekst na pamięć. Zawsze super przygotowana, życzliwa, uśmiechnięta, nigdy nie jest zmęczona. Niepowtarzalny typ! Życzę jej stu lat, lekko licząc, i kolejnych wspaniałych ról - dodała Teresa Lipowska.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!