"Avatar": James Cameron zadedykuje drugą część swojemu zmarłemu przyjacielowi
Bill Paxton i James Cameron zrealizowali wspólnie pięć filmów. Przyjaźnili się ze sobą 36 lat, aż do niespodziewanej śmierci Paxtona w 2017 r. Teraz Cameron postanowił oddać mu hołd w swoim najnowszym filmie – "Avatarze: Istocie wody". W tym widowisku znajdzie się dedykacja dla aktora, którego reżyser chciał w tym widowisku obsadzić.
James Cameron ma uhonorować Billa Paxtona "na finiszu bardzo długich napisów końcowych" – dowiedział się serwis Daily Mail. Na razie nie są znane szczegółowe informacje związane z tą dedykacją. Zagadka ta zostanie rozwiązana najpóźniej w połowie grudnia – wtedy bowiem do kin wejdzie "Avatar: Istota wody".
Nie dziwi jednak, że to Paxtona postanowił Cameron obdarzyć takim wyróżnieniem. Reżyserował go w pięciu filmach: "Terminatorze", "Obcym – decydujące starcie", "Prawdziwych kłamstwach", "Titanicu" i "Głosach z głębin" - dokumencie, którego Paxton był narratorem. Poznali się natomiast na planie niskobudżetowego horroru "Galaktyka grozy" w 1981 roku, gdzie byli pracownikami technicznymi.
"Szturchnąłem go pędzlem w rękę i wskazałem na ścianę, mówiąc: 'Pomaluj to!' Prędko dostrzegliśmy w sobie twórczą iskrę i szybko się zaprzyjaźniliśmy" – przyznał Cameron w oświadczeniu, które wydał po śmierci Paxtona. Później wyjawił, że planował obsadzić swojego przyjaciela w kontynuacji "Avatara".
Paxton zmarł w wyniku powikłań po operacji serca w 2017 r., miał 61 lat.
Zobacz również: "Avatar: Istota wody": Testujemy granice możliwości kina!