Ava Gardner: Anioł czy bogini seksu? Rozpustne życie wykończyło jej organizm
Anioł, wamp, bogini seksu - tak opisywali gwiazdę ci, którzy mieli szczęście poznać tę jedną z najbardziej urodziwych aktorek w historii kina. Gdyby żyła, Ava Gardner obchodziłaby 24 grudnia 100. urodziny.
Była obiektem westchnień wielu mężczyzn. Jej drugi mąż nazwał ją kiedyś "najpiękniejszym stworzeniem, jakie możesz zobaczyć". Ava Gardner podbiła świat show-biznesu dzięki swojej urodzie i niezwykłej charyzmie.
Pochodziła z biednego domu. Miała sześcioro rodzeństwa i jej rodzice z trudem wiązali koniec z końcem. Ava wychowana była bez dostępu do elektryczności, a bieżącą wodę i kanalizację w dzieciństwie uważała za luksus. Udało jej się jednak odbić od dna. Sława przyszła do niej niespodziewanie. A wszystko zaczęło się od jednej fotografii.
Szwagier Avy Gardner prowadził sklep fotograficzny w Nowym Jorku. Kiedy dostrzegł urodę przyszłej gwiazdy, postanowił zrobić jej zdjęcie i wystawić w witrynie. Fotografia zwróciła uwagę mężczyzny, który miał znajomości w wytwórni filmowej Metro-Goldwyn-Mayer. Gardner została zaproszona na casting i wkrótce podpisała wieloletni kontrakt.
Pierwsze kroki na planie filmowym Gardner postawiła w 1941 roku. W tym czasie wystąpiła w takich produkcjach jak "Fancy Answers" i "Cień zbrodni". Początkowo mogła liczyć jedynie na drobne role. Prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił dopiero w 1946 roku, kiedy Avie udało się zdobyć rolę Kitty Collins w filmie "Zabójcy". Po premierze Gardner zdobyła uznanie krytyków, a widzowie zaczęli zachwycać się jej niezwykłą urodą. Jej kariera ruszyła z kopyta.
Aktorka była zasypywana ofertami pracy. Pojawiła się między innymi w "Bosonogiej contessie", "Nocy iguany" i w "Mieście w ogniu". Ava zachłysnęła się własnym sukcesem i zaczęła prowadzić hulaszczy tryb życia. Zmagała się z alkoholizmem, a jej miłosne podboje niejednokrotnie wprawiały przedstawicieli świata show-biznesu w osłupienie.
Jeden z głośnych romansów aktorki zaczął się podczas jej pierwszej wizyty w wytwórni MGM. Osiemnastoletnia Gardner była oprowadzana po planach filmowych. Na jednym z nich zwróciła uwagę na mężczyznę przebranego za brazylijską piosenkarkę Carmen Mirandę. Był nim 20-letni Mickey Rooney, który pracował nad musicalem "Babes on Broadway".
Młodych aktorów połączyło bardzo silne uczucie i kilka miesięcy później stanęli na ślubnym kobiercu. Ich małżeństwo okazało się wyjątkowo burzliwe i rozpadło się po roku. Ava winą za to obarczała swojego partnera, który dopuścił się serii zdrad.
Później związała się z Artiem Shawem, znanym klarnecistą, który zdaniem aktorki był od niej znacznie mądrzejszy. Imponował jej do tego stopnia, że młoda gwiazda wpadła w poważne kompleksy i zdecydowała się na zbadanie swojego ilorazu inteligencji. Nie potrafiła sobie poradzić z poczuciem niższości do tego stopnia, że w końcu zmuszona była zapisać się do psychiatry.
Pomimo wyraźnej różnicy charakterów, Ava podbiła serce artysty i dla niej muzyk zdecydował się na rozwód ze swoją poprzednią żoną. Małżeństwo Avy i Artiego nie trwało jednak długo. Shaw nie potrafił zaakceptować zachowania aktorki. Pewnego dnia po tym, jak gwiazda zostawiła swoje buty w nieodpowiednim miejscu, chwycił ją i wyniósł z domu. Wszystko odbyło się na oczach ludzi. To publiczne upokorzenie wywołało skandal i było gwoździem do trumny. Ich małżeństwo rozpadło się po dziesięciu miesiącach.
Nie było tajemnicą, że Gardner miała słabość do sławnych mężczyzn. Jej kolejnym partnerem został Frank Sinatra, a ich związek rozpoczęła mocna alkoholowa libacja... W 1949 roku Ava Gardner, ciesząca się już tytułem ikony seksu, poznała Sinatrę na jednej z branżowych imprez. Pili bez opamiętania, a później wyszli po cichu i postanowili wyjechać z miasta. Dotarli do małej prowincjonalnej miejscowości i oddali się namiętności. Po wszystkim zaczęli strzelać w latarnie. Pijana gwiazda nie radziła sobie jednak z obsługą broni i jedna z wystrzelonych przez nią kul trafiła w sklepową witrynę.
Ich nocna eskapada zakończyła się w areszcie. Wytwórnia wpłaciła jednak kaucję i wkrótce zakochani ponownie mogli cieszyć się wolnością.
Zauroczony urodą Gardner Sinatra postanowił odejść od swojej ówczesnej żony, Nancy, i ułożyć sobie nowe życie u boku wschodzącej gwiazdy kina. Aktorka wielokrotnie szokowała, opowiadając na salonach o intymnych aspektach swojego związku z gwiazdorem. Mimo że w późniejszym czasie Gardner przyznała, że artysta był miłością jej życia, ich związek nie przetrwał próby czasu. W trakcie małżeństwa para dwukrotnie spodziewała się dziecka. W obawie przed utratą pracy Ava zdecydowała się na aborcję. Za pierwszym razem nie poinformowała o tym swojego męża. Sinatra był tym faktem zrozpaczony, ale w końcu udało mu się zaakceptować decyzję żony. Podczas drugiego zabiegu Ava miała już jego poparcie.
Jako singielka Gardner nie potrafiła odnaleźć się w towarzystwie sław. W 1959 roku, dwa lata po rozwodzie z Sinatrą, aktorka udała się na Kubę, gdzie poznała Fidela Castro. Zachwycona jego gościnnością nie potrafiła ukryć swojego zauroczenia. To sprawiło, że ówczesna partnerka Castro wpadła w zazdrość. Kobiety zaczęły ze sobą rywalizować, a punktem kulminacyjnym tej walki o wpływowego kochanka była głośna kłótnia, która doprowadziła do rękoczynów.
Pijana Gardner publicznie zasypała kobietę obelgami. Następnie ruszyła za nią do windy i uderzyła w twarz. Ochroniarz Fidela Castro musiał zareagować i rozdzielił skłócone kobiety, wyciągając przy tym broń. Ten skandal przeszedł do historii.
Ava Gardner przez wiele lat nadużywała alkoholu i była uzależniona od papierosów. Rozpustne życie wykończyło jej organizm.
Samotna i opuszczona zmarła na zapalenie płuc w 1990 roku w wieku 67 lat. "Jestem taka zmęczona" - brzmiały ponoć jej ostatnie słowa. Tuż przed śmiercią ukończyła autobiografię "Ava". Trumnę z ciałem aktorki przetransportowano do rodzinnej Karoliny Północnej, skąd przed laty wyruszyła po swoją wielką przygodę z filmem.