Artur Żmijewski wystąpi na jednej scenie z córką. To będzie... poemat jazzowy
29 czerwca w Częstochowie odbędzie się trwający cztery dni festiwal imienia Piotra Machalicy. W ramach imprezy Artur Żmijewski wraz z córką Ewą zaprezentują... poemat jazzowy. O przygotowaniach do występu gwiazdor "Ojca Mateusza" i jego córka opowiedzieli w "Dzień Dobry TVN".
Córka Artura Żmijewskiego Ewa od kilku lat rozwija karierę w branży muzycznej.
Młoda artystka ukończyła wydział wokalny na Los Angeles College of Music, gdzie poznała Shandrelice Casper, wokalistkę z Curacao. Wspólnie tworzą duet muzyczny Shandy & Eva. W 2018 roku wydały swój pierwszy singiel. W lipcu 2019 roku ukazał się teledysk do piosenki "Czasem".
Panie tworzą duet nie tylko zawodowy, ale również w życiu prywatnym.
Ewa Żmijewska wyznała, że po Piotrze Machalicy odziedziczyła jego osobisty mikrofon.
"Jest to dla mnie bardzo ważne, mimo że nie znałam tak długo Piotra, to czułam wsparcie z jego strony i zawsze zachęcał mnie, żeby szła w tym kierunku, w którym idę" - wyznała wokalistka.
I dodała, że wstęp na imprezę jest bezpłatny.
"Z tego, co wiem, wszystkie miejscówki rozeszły się w rekordowym tempie. W czwartek wieczorem jest otwarcie festiwalu, otwierać go będzie Magda Umer oraz prezydent Częstochowy, będzie także wystawa zdjęć Grażyny Gudejko z różnych okresów życia Piotra i też my zagramy koncert, razem z Shandy. Później na gitarze zagra też Krzysztof Niedźwiecki i w ten sposób otworzymy ten festiwal" - powiedziała wokalistka Ewa Żmijewska.
Zapowiedziała też wspólny występ... z ojcem.
Artur Żmijewski wyjaśnił jednak, że nie po raz pierwszy stanie na jednej scenie z córką. "Kiedyś [już] wykonaliśmy taki duet, który ona specjalnie na tę okoliczność napisała i muszę przyznać, że to były chyba największe nerwy, jakie miałem w życiu".
Aktor podzielił się z widzami wspomnieniem o Piotrze Machalicy.
"Pogadał z każdym, każdemu podał rękę, dla każdego miał dobre, ciepłe słowo. On był wyczulony na rozmówcę, na nikogo się nie obrażał, był uważny na człowieka" - powiedział Artur Żmijewski.
I przypominał o wyjątkowym poczuciu humoru nieżyjącego kolegi.
"Był do tego bardzo dowcipny, lubił opowiadać żarty i się śmiać. Zawsze to było na miejscu, na czasie i zawsze to było smaczne. Nie przypominam sobie żadnej gafy towarzyskiej" - dodał Żmijewski.