Artur Barciś zapuścił brodę i... przeżywa renesans kariery
W thrillerze politycznym "Polowanie", który wejdzie do kin 6 października, Artur Barciś, wciela się w postać, która mocno odbiega od kojarzonych z nim komediowych ról. Tutaj gra czarny charakter - bezwzględnego biznesmena, który stoi na czele lokalnego układu. Barciś uważa, że w zdobyciu tej roli, a także innych w ostatnim czasie, pomogło mu to, że podczas pandemii zapuścił brodę.
Arturowi Barcisiowi przez lata bardzo brakowało pracy na planie filmowym. "Szczerze mówiąc, troszeczkę pogodziłem się z tym, że w żadnym filmie już nie zagram. Te postaci, w które wcieliłem się w 'Miodowych latach' i 'Ranczu', tak mocno wryły się w pamięć widzów, przede wszystkim, reżyserów, że praktycznie przestałem być obsadzany w fabułach. Nawet nie zapraszano mnie na castingi. Czasem pojawiały się propozycje jakichś marnych rólek, ale nie chciałem ich przyjmować. Dlatego bardzo ucieszyłem się, gdy zaproponowano mi zagranie jednej z głównych ról w filmie 'Polowanie'. A gdy dowiedziałem się, w jaką postać mam się wcielić, moja radość była jeszcze większa. My, aktorzy, uwielbiamy przełamywać swój wizerunek i mierzyć się z bohaterami, którzy są dalecy od nas" - Barciś przyznał w komunikacie prasowym z okazji zapowiedzi premiery "Polowania".
"Polowanie" jest nowym filmem twórców "Układu zamkniętego". To historia przedsiębiorcy, Michała Króla (Michał Czernecki), który zostaje burmistrzem pewnego miasteczka. Trafia w sam środek lokalnego układu. Musi mierzyć się ze skorumpowanymi urzędnikami, oszustwami finansowymi i medialnymi manipulacjami. Stara się działać dla lokalnej społeczności i walczyć z patologiami. Przyjdzie mu za to jednak zapłacić wysoką cenę.
Kluczowym przeciwnikiem Króla jest Roman Huss, bardzo wpływowy bogaty biznesmen. Dyskretnie trzęsie powiatem przez ludzi od niego zależnymi. Nie ma kręgosłupa moralnego, jest zimny i wyrachowany. I to właśnie Huss przypadł do zagrania Barcisiowi. Jego bohater ma brodę. Aktor nie musiał jej zapuszczać, gdyż miał ją już wcześniej. Barciś przypuszcza, że zapuszczenie brody to był jeden z powodów, które przyczyniły się do tego, że dostał rolę w "Polowaniu".
"Wiele w moim życiu zawodowym zmieniło się w związku z tym zarostem. Zupełnie się tego nie spodziewałem. Zrobiłem to nieświadomie. Po prostu dość poważnie zachorowałem na COVID-19 i przez pewien czas nie miałem siły się ogolić. Poza tym teatry były i tak zamknięte, nie grałem, więc nie miałem potrzeby dbać o urodę. I ta broda tak została. Żona w pewnym momencie powiedziała, że dobrze w niej wyglądam, więc stwierdziłem, że nie będę się jej pozbywał" - wspomina ten 66-latek.
Później z tym zarostem Barciś miał wykonaną sesję, z której zdjęcia trafiły na stronę reprezentującej go agencji aktorskiej. "I nagle zaczęły pojawiać się propozycje ról, których do tej pory nie dostawałem. Pierwszy był Krzysiek Skonieczny. Zaproponował mi zagranie gangstera w krótkometrażowym filmie promującym hip-hopowy festiwal. Od tego się zaczęło. Później dostałem propozycje teatralne, do których ta broda też pasowała. I chyba ją już zostawię. Chociaż przede mną wcielenie się w postać historyczną, która zarostu nie miała. Prawdopodobnie będę więc musiał na jakiś czas pożegnać się z zarostem. Zobaczymy" - opowiada Barciś.
W "Polowaniu", filmie wyreżyserowanym przez Pawła Chmielewskiego, zobaczymy również m.in. Magdalenę Walach, Kamilę Kamińską, Andrzeja Andrzejewskiego, Ewę Kasprzyk i Piotra Cyrwusa.