Reklama

Antczak w poruszającym wyznaniu przed 50. rocznicą premiery kultowego dzieła

Pod koniec września minie 50 lat od premiery kultowego filmu "Noce i dnie", który doczekał się nawet nominacji do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. W sobotnim wydaniu "halo tu polsat" Katarzyna Cichopek porozmawiała z reżyserem produkcji Jerzym Antczakiem o kulisach pracy nad dziełem. Twórca zdecydował się na poruszające wyzwanie o zmarłej przed kilkoma miesiącami ukochanej żonie Jadwidze Barańskiej.

To już blisko 50 lat. Jerzy Antczak o kulisach "Nocy i dni" i zmarłej żonie

"Noce i dnie" to film i serial, który mimo, ze powstał 50 lat temu nadal znakomicie się ogląda. Dzieło Jerzego Antczaka według powieści Marii Dąbrowskiej zostało docenione zarówno przez widzów, jak i krytyków. Zdobyło nominację do Oscara i zostało docenione na Berlinale. Powstanie filmu zawdzięczamy żonie reżysera Jadwigi Barańskiej

Reklama

Wszystko zaczęło się od książki Marii Dąbrowskiej, którą czytała Jadwiga i postanowiła przekonać do niej swojego męża, a właściwie od jednego cytatu z tej książki: "żyjemy, umieramy a życia wciąż wystarcza". W rozmowie z "halo tu polsat" Antczak przyznał, że był początkowo niechętny do lektury. Film i serial okazał się dla niego dziełem życia a dla jego żony – najważniejszą zawodową rolą, która wcieliła się w kreację głównej bohaterki Barbary Niechcic.

"W filmie można obsadzać konkubiny, znajome, nie wolno obsadzać żony. (...) Gdyby Jadzia zagrała poprawnie, bardzo dobrze gdyby zagrała byłoby to za mało. Ona musiała zagrać genialnie. Ona uratowała moje życie. Gdyby nie jej kreacja, a przecież Barbara to jest kawał zołzy to nie jest święta kobieta. Ja widziałem Barbarę inaczej. Ja widziałem ja taka jak Dąbrowska widziała – męską z papierosem w zębach. Jadzia powiedziała – Jureczku, to nie w tym filmie. Pozwól, ze ja będę grała" - opowiadał reżyser.

"Wciąż ją czuję". Antczak porusza wyznaniem przed 50. rocznicą swojego hitu

Reżyser mówił Katarzynie Cichopek o niezwykłym szczęściu, jakie towarzyszyło podczas całej produkcji. W cudowny sposób znajdował aktorów, plenery, rekwizyty. Uważa też, że wielkie szczęście spotkało go w życiu prywatnym. Z Jadwigą przeżyli wspólnie 68 lat. W poruszającym wyznaniu w trakcie wywiadu wyjawił, że wciąż czuje ukochaną, choć zmarłą w październiku zeszłego roku. 

"Takie było przeznaczenie, żebym spotkał Jadzie Barańska, żebyśmy przeżyli 68 lat, pięknych ze sobą i powiem pani, ze kiedy Jadzia odchodziła ja podziwiałem jej szczerość jak powiedziała - ani dłużej ani krócej tylko tyle ile przeznaczył Bóg. Jadzia jest stale. Ona w tej chwili, jak my rozmawiamy o tutaj jest zdjecie jej naprzeciwko mnie. Ja nie zaakceptowałem, ze Jadzi nie ma. Ona jest i będzie i póki ja będę ona będzie ze mną. Kiedyś dyskutowaliśmy i ona powiedziała: "wiesz Jurku, tam chyba istnieje jakaś energia". Kochana Jadziu. Ty już wiesz, a ja się dowiem" - mówił poruszony Jerzy Antczak.

W październiku reżyser przyjedzie do Polski aby wziąć udział w pogrzebie Jadwigi. Jak powiedział w rozmowie z Katarzyna Cichopek aktorka będzie pochowana w Polsce i w USA.

ZOBACZ TEŻ: 

Hugh Jackman obawia się rozwodu? Z powodu majątku wciąż nie złożył pozwu

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy