Anna Przybylska zagrała odważne sceny w swoim ostatnim filmie. Miała obawy
5 października mija dziewięć lat od śmierci Anny Przybylskiej. Ostatnią rolą przed śmiercią aktorki była ta w filmie "Bilet na Księżyc" z 2013 roku, gdzie wcieliła się w postać tancerki, Roksany. Przybylska przyznawała, że szczególnie jedna scena wzbudzała w niej wyjątkowy niepokój.
"Bilet na Księżyc" to pełna ciepła i humoru opowieść o młodości, przyjaźni i miłości w czasach, gdy człowiek stawiał pierwsze kroki na Księżycu, na ulicach stały saturatory, tranzystory pulsowały rock'n'rollem, a szczytem marzeń każdego krajowego fana motoryzacji był Fiat 125p.
Rok 1969. Fascynujący się lotnictwem Adam (Filip Pławiak) zostaje powołany do wojska i dostaje przydział do służby... w Marynarce Wojennej. Z Antkiem (Mateusz Kościukiewicz), starszym bratem, wyruszają nad morze. Podczas kilkudniowej podróży przez Polskę odwiedzają znajomych i zawierają nowe znajomości. Antek - niepoprawny podrywacz i król nocnych lokali - chce przygotować nieśmiałego brata do życia. Spotkanie z piękną i tajemniczą tancerką Roksaną (Anna Przybylska) wywoła mnóstwo komplikacji w życiu Adama.
Do głównej roli kobiecej w filmie Jacek Bromski zaangażował Annę Przybylską. "Pisząc postać Roksany, bez chwili wahania pomyślałem o niej" - mówił w jednym z wywiadów.
"Ania Przybylska to samorodny talent. Pracowałem już z nią przy filmie 'Kariera Nikosia Dyzmy'. Była fantastyczna, bardzo utalentowana i sprawna aktorsko" - wyjaśniał reżyser.
Anna Przybylska w jednym z wywiadów wyznała, że szczególnie jedna scena była dla niej wyjątkowo trudna. Jej postać, Roksana, była tancerką erotyczną.
"Nie będę ukrywać. Scena striptizu wzbudzała u mnie jednocześnie spory niepokój, ale i ciekawość. Wzięłam kilka lekcji u choreografki Teatru Muzycznego w Gdyni, która przygotowała ten przecudny układ. Spotkał się on z aplauzem i entuzjazmem ekipy i reżysera" - opowiadała po premierze filmu.
"W sali pełnej statystów dałam z siebie sto procent. Mogliśmy dosłownie poczuć ducha tamtej epoki" - wspominała ze śmiechem.
Aktorzy bardzo ciepło wspominali pracę na planie z Przybylską.
"Bardzo się cieszę, że miałem szansę zagrać z Anią Przybylską, która zbudowała fantastyczną postać i z którą genialnie się pracowało. Pomijając to, że jest prześliczną kobietą, Ania to normalna, fajna dziewczyna, z którą się świetnie rozmawia i miło spędza czas. Ma genialne poczucie humoru oraz zero zadęcia i bufonady, którą często można spotkać w naszym show-biznesie" - opowiadał Filip Pławiak.
Anna Przybylska rok po premierze filmu już nie żyła. Przypomnijmy, że aktorka zmarła 5 października 2014 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Miała niespełna 36 lat. W sierpniu 2013 roku, jeszcze przed premierą filmu "Bilet na Księżyc", trafiła do szpitala z powodu wykrycia raka trzustki. Przeszła skomplikowaną operację. Niestety, nie udało się powstrzymać choroby.
Czytaj więcej: "Ciemna strona Wenus": Głośny debiut Anny Przybylskiej. Od tego się zaczęło!