Reklama

Animacja "Co w duszy gra" krytykowana za udział białych aktorów w dubbingu

Najnowsza animacja Disneya i studia Pixar "Co w duszy gra" opowiada historię czarnoskórego muzyka, który prowadzi zespół muzyczny w jednym z gimnazjów. Głosu głównemu bohaterowi użycza Jamie Foxx. Film, który pod koniec ubiegłego roku miał premierę na platformie Disney+, pojawił się też w tych europejskich krajach, w których jest ona dostępna. Oprócz zachwytu krytyków, wzbudził jednak kontrowersje za sprawą dubbingujących głównego bohatera filmu "Co w duszy gra" białych aktorów.

Najnowsza animacja Disneya i studia Pixar "Co w duszy gra" opowiada historię czarnoskórego muzyka, który prowadzi zespół muzyczny w jednym z gimnazjów. Głosu głównemu bohaterowi użycza Jamie Foxx. Film, który pod koniec ubiegłego roku miał premierę na platformie Disney+, pojawił się też w tych europejskich krajach, w których jest ona dostępna. Oprócz zachwytu krytyków, wzbudził jednak kontrowersje za sprawą dubbingujących głównego bohatera filmu "Co w duszy gra" białych aktorów.
„Co w duszy gra” opowiada historię czarnoskórego muzyka, który prowadzi zespół muzyczny w jednym z gimnazjów /Disney+ /materiały prasowe

O kontrowersjach związanych z dubbingiem "Co w duszy gra" informuje gazeta "The New York Times". Zwraca ona m.in. uwagę na petycję, jaką w Portugalii podpisało ponad 17 tysięcy osób. Wzywa ona do przygotowania nowej wersji dubbingu "Co w duszy gra" - takiej, w której głosu postaciom użyczą czarnoskórzy aktorzy. "To nie jest zwyczajny film i trzeba zwrócić na to uwagę" - argumentują autorzy petycji, którzy zauważają, że ważną częścią filmu jest afroamerykańska kultura. Joe Gardner to pierwszy czarnoskóry główny bohater w filmach Pixara. Przez jakiś czas, na skutek przebiegu fabuły, głosu jego postaci użycza biała Tina Fey, co również nie pozostało bez kontrowersji i jeszcze bardziej gmatwa sytuację.

Również i w duńskiej wersji filmu "Co w duszy gra", czarnoskórego Gardnera dubbinguje biały aktor Nikolaj Lie Kaas. Kontrowersje związane z tym wyborem sprawiły, że aktor wydał specjalne oświadczenie. "Mój stosunek do jakiejkolwiek pracy jest prosty. Niech pracę otrzymują aktorzy i aktorki, którzy najlepiej potrafią ją wykonać" - skomentował tę sprawę na Facebooku Kaas. Aktywistom walczącym z ograniczeniami związanymi z rasą to nie wystarcza. Krytykują również argumenty o braku czarnoskórych artystów, który według reżyserów dubbingu ma wpływ na taką obsadę, a nie inną. Zauważają, że czarnoskórzy aktorzy znaleźli zatrudnienie w dubbingu filmu, ale w mniejszych rolach.

Kwestia dubbingu w europejskich krajach jest skomplikowana. W państwach takich jak Polska, Dania czy Portugalia dubbingowane są niemal wyłącznie filmy dla dzieci. Z kolei w Niemczech, Hiszpanii czy we Włoszech dubbingowane są wszystkie filmy. "Najlepszy dubbing powinien przejść niezauważony. Moją pracą jest znalezienie głosu, który najlepiej będzie pasował do oryginalnego. Czarny, biały, azjatycki - bez znaczenia" - uważa hiszpański specjalista od dubbingu Juan Logar.

Reklama

Podobnego zdania jest biały Charles Rettinghaus, który w swojej karierze dubbingował już m.in. Jeana-Claude’a Van Damme’a i Javiera Bardema. Jamiemu Foxxowi użyczał już głosu w ponad dwudziestu filmach, w tym niemieckojęzycznej wersji "Co w duszy gra". "Powinno się mieć możliwość dubbingowania wszystkiego. Czemu nie możesz użyczać głosu aktorom białym, azjatyckim czy hinduskim?" - stwierdził. Nie do końca zgadza się z nim jednak kolega z dubbingu "Co w duszy gra", czarnoskóry Kaze Uzumaki. Szczególnie że w swojej karierze użyczał głosu głównie czarnoskórym aktorom. Twierdzi, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. "Z początku nie lubiłem takiego zaszufladkowania, ale z czasem zrozumiałem, że w takich rolach czuję się bardziej komfortowo niż moi biali koledzy. Nie znają angielskiego aż tak dobrze i nie potrafią przekazać, jak tak naprawdę powinna brzmieć czarnoskóra osoba" - mówi.


Uzumaki zauważa też, że wielu reżyserów dubbingu nie zdaje sobie sprawy z tego, że są rasistami. "Za każdym razem, gdy reżyser mówi do mnie coś w stylu: 'Brzmisz za idealnie, przecież wiesz, jak oni mówią', czuję się tak, jak gdyby ktoś dał mi po twarzy" - powiedział w rozmowie z gazetą "The New York Times". Wtóruje mu czarnoskóry Ivo Chundro, który w holenderskiej wersji "Co w duszy gra" dubbinguje jedną z czarnoskórych postaci. "Reżyserzy obsadzają białych aktorów do białych postaci, a aktorom kolorowym mówią, że ich głosy nie są wystarczająco białe" - twierdzi.

W polskiej wersji językowej filmu "Co w duszy gra" głosu głównemu bohaterowi użyczył Tomasz Kot. Film czeka z premierą na to, aż ponownie otworzone zostaną kina.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Co w duszy gra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy